Maria Andrejczyk. Fot. PAP/Andrzej Grygiel
Maria Andrejczyk. Fot. PAP/Andrzej Grygiel

Maria Andrejczyk o zdrowie chłopca walczyła z własnym bólem

Redakcja Redakcja Olimpiady Obserwuj temat Obserwuj notkę 8
Sieć sklepów Żabka zapłaciła 200 tysięcy złotych za srebrny medal Marii Andrejczyk wywalczony na Igrzyskach Olimpijskich w Tokio w konkursie rzutu oszczepem. Lekkoatletka oddała krążek na licytację, żeby ratować życie małego Miłosza. Szefowie Żabki zdcydowali, że medal pozostanie u pięknej sportsmenki, która teraz sama ma problemy ze zdrowiem i zastanawia się, czy już nie zakonczyć sezonu.

Bark nie dawał spać

Maria Andrejczyk w pięknym stylu zajęła drugie miejsce w rzucie oszczepem na IO w stolicy Japonii. Srebny medal, to wielki sukces 25-letniej zawodniczki, ale i dla Marysi i dla jej najlbliższych srebrny medal jest cenniejszy nawet od złota. Bo tylko lekkoatletka i ludzie zjej najbliższego otoczenia wiedzą, że na cud zakrawał fakt, iż Polka w ogóle przystąpiła do olimpijskieggo konkursu. - Zamagałam się z rywalkami, a jeszcze trudniejszą walkę stoczyłam z bólem barku – opowiada nam Andrejczyk.

Polecamy:

Robert Lewandowski ze Złotym Butem. To historyczny moment

Wielka Warszawska 2021 już w tę niedzielę. To najważniejszy dzień na Torze Służew

Urodzona w Suwałkach zawodniczka startowała bowiem z mocno naderwanym barkiem. - Rzut oszczepem to najbardziej kontuzjogenna z konkutencji rzutowych. Podczas rzutu ruch ciała, cała praca mięśni są bardzo nienaturalne – tłumaczy panna Marysia, która dodaje, że - Z problemami z barkiem zmagam się od 2016 roku. Mówiono, że to nic poważnego, że dziura wmięśniu, że wystarczy szycie... A mnie tak bolało, że nie spałam po nocach – ujawnia Andrejczyk.

Do Tokio Marysia zabrała tecar. To urządzenie poprawiające krążenie krwi i przyśpieszające regenerację kontuzjowanych części ciała. - Po powrocie z Azji musiałam go zwrócić. Potem jeszcze ze szwajcarsko – włoskiej firmy, która jest jego właścicielem, wypożyczyliśmy go na Memoriał Kamili Skolimowskiej, potem wrócił do właścicieli – wyjaśnia lekkoatletka, która dodaje, że nie ma szans aby ten sprzęt trafil do niej na stałe.

Żadnej operacji nie było

We wtorek w mediach pojawiły się informacje, że dzień wcześniej oszczepniczka przeszła kolejną operację barku. - Dementuję. Nie trafiłam pod nóż. Po prostu lekarze ostrzyknęli mi bark komórkami macierzystymi. Przez tydzień muszę mieć unieruchomioną rękę. Nie wolno mi nią ruszyć. Dopiero po tym czasie rozpocznę rehabilitację -tłumaczy Marysia.

Medalistka z Tokio czas bezruchu wykorzysta na... odpoczynek. Po Igrzyskach jestem totalnke wypompowana psychicznie i fizycznie. Dlatego wylatuję na wakacje. Nie zdradzę gdzie, powiem jedynie, że lubię ciepło. Zawsze byłam zwolenniczką aktywnego odpoczynku, poza tym organizm sportowca po kilku dniach laby tęskni do ruchu, domaga się wysiłku, ale teraz będę leniuchować. Muszę naładowac akumulatory i nastawiać się na ciężką pracę z fizjoterapeutami, którą rozpocznę już za siedem dni – mówi nam Andrejczyk.

Piękny gest Marii i piękny gesr Żabki

Marysia zdobyła serca polskich kibiców nie tylko heroiczną walką z bólem w Ytokio, ale również przez to, że po powrocie zIO srebrny medal wystawiła na aukcję charytatywną, z której zysk został przeznaczony na operację serca rocznego Miłosza. Czy to był gest spontaniczny, czy tez już wyjeżdżając do Azji sportsmenka wiedziała, że jeśli stanie na posium, to krązek odda na rzecz potrzebującego pomocy chłopca? - Przed startem nie wieszałam sobie medalu na szyi, dlatego skoncentrowałam się na sobie i konkursie. Pięć lat pracy i wyrzeczeń poświęciłam temu startowi. Jednak jak już stanęłam na podium uznałam, że ludzkie życie jest sto razy ważniejsze niż wszystkie medale i krążek wystawiłam na aukcję charytatywną, której dochód został przeznaczony na operację serca Miłosza. Złoto z Pucharu Europy ze Splitu również przeckazałam na licytację, żeby ratować rocznego Antosia, którego wadę serca zoperowano w Bostonie. Wychodzę założenia, że karma wraca i jeśli komuś pomożesz, to dobro do ciebie wróci. Przy okazji pragnę jeszcze raz podziękować sieci sklepów Żabka, która włączyła się do naszej akcji i zlicytowała medal. A fakt, że potem kierownictwo tych placówek oddało go w moje ręce było świetnym epilogiem do tej historii – uważa Maria.

Piotr Dobrowolski

Czytaj dalej:

Włoscy siatkarze mistrzami Europy!

ME siatkarzy. Kurek: Zakończyliśmy sezon najtrudniejszym meczem

West Ham United przegrał u siebie. Ronaldo strzela dla Manchesteru United!

ME siatkarzy - Polska powalczy z Serbią o brąz

Zespół z Kubicą zwycięzcą cyklu wyścigów ELMS

Komentarze

Inne tematy w dziale Sport