YouTube/Kanał Sportowy
YouTube/Kanał Sportowy

Michniewicz tłumaczy się z 711 telefonów do Fryzjera

Redakcja Redakcja Piłka nożna Obserwuj temat Obserwuj notkę 20
Czesław Michniewicz został wybrany na nowego selekcjonera polskiej reprezentacji. To nie spodobało się przeciwnikom jego kandydatury, którzy szybko przypomnieli jego przeszłość i 711 telefonów do Fryzjera. Teraz Michniewicz tłumaczy się u Stanowskiego.

Czesław Michniewicz był dzisiejszym gościem Krzysztofa Stanowskiego w youtube'owym programie "Kanał Sportowy". Nowo wybrany selekcjoner tłumaczył się z 711 telefonów do Fryzjera.

711 telefonów do Fryzjera

Przeciwnicy kandydatury Michniewicza na nowego selekcjonera szybko przypomnieli jego przeszłość - 711 zarejestrowanych kontaktów byłego trenera Legii z Fryzjerem, który był odpowiedzialny za aferę korupcyjną w polskiej piłce nożnej. 

Zanim Michniewicz pojawił się u Stanowskiego, dziennikarz zdążył wypowiedzieć się na temat tej rysy na wizerunku nowego selekcjonera na Twitterze.

Słuchajcie, przestańcie mnie pytać o "grzechy" Czesława Michniewicza, bo sto razy już o tym mówiłem i pisałem. Facet nigdy nie dostał ani jednego zarzutu, w przeciwieństwie do piłkarzy i trenerów, którzy grali w kadrze i byli gloryfikowani lub byli w sztabach szkoleniowych. Jeszcze raz, bo niektórzy nie rozumieją: ani jednego zarzutu. Skazano setki osób – trenerów, piłkarzy, działaczy, sędziów, a on nie miał – jeszcze raz – ani jednego zarzutu - czytamy w obszernym oświadczeniu Stanowskiego.

Michniewicz się tłumaczy

W najnowszym odcinku "Kanału Sportowego" Michniewicz tłumaczył się ze swoich kontaktów z Ryszardem Forbrichem - "Fryzjerem".

Nowy selekcjoner wziął sobie za cel honoru dokładne wyjaśnić minione wydarzenia i w bardzo szczegółowy sposób opowiedzieć swoją historię. W komentarzach zarzucono mu jednak "lanie wody" i odbieganie od tematu. Na Twitterze pojawiły się nawet memy.

Michniewicz zaznaczył w rozmowie ze Stanowskim, że początek jego relacji z Forbrichem zbiega się z początkiem jego zawodowej kariery. Forbrich miał mu doradzać w kwestii wyboru klubu. 

Stanowski jednak przeszedł od razu do sedna i zapytał go o te 711 zarejestrowanych rozmów telefonicznych. Nowy selekcjoner stwierdził, że niemożliwe jest w tej chwili dla niego, by przypomnieć sobie tematy każdej z tych rozmów. Jedną z pierwszych mężczyźni przeprowadzili po tym, jak samochód Michniewicza został skradziony.

- Trudna dla nas sprawa, mieliśmy dziecko, trzeba było podróżować, a tutaj zostaliśmy bez auta. Zależało nam na czasie i zadzwoniłem do Forbricha. We Wronkach było dużo osób, które zajmowały się sprowadzaniem samochodów. Niekiedy czekało się na pojazd rok, niekiedy krócej. Forbrich bardzo często zmieniał auta, miał swoich ludzi. Skorzystałem z jego pomocy - tłumaczył były trener Legii.

Innym razem Forbrich miał pomóc znaleźć specjalistę dla żony Michniewicza, która cierpiała na bóle okolic brzucha.

- Trzeba było robić operację. Pojechaliśmy do szpitala, a tam chcieli zrobić to starą metodą - proponowali rozcięcie połowy brzucha. Znowu skontaktowałem się z Forbrichem, zapytałem czy zna innego specjalistę. Udało się znaleźć taką osobę, zoperowaliśmy żonę - wspominał Michiewicz.

Były też rozmowy o meczach

Michniewicz przyznał, że rozmawiał z Forbrichem również o meczach, jednak te rozmowy nigdy nie miały charakteru przestępczego. Przypomniał, że kiedyś relacji z meczów nie można było oglądać na żywo w internecie, dlatego Forbrich często dzwonił do niego, pytając o to, jak przebiegło spotkanie.

WP

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Sport