Walka wieczoru 46. gali KSW: Narkun-Chalidow. Fot. KSW
Walka wieczoru 46. gali KSW: Narkun-Chalidow. Fot. KSW

KSW 46: Narkun pokonał legendę Chalidowa w Gliwicach

Redakcja Redakcja Sporty walki Obserwuj temat Obserwuj notkę 19

W walce wieczoru 46. gali KSW w Gliwicach, Tomasz Narkun pokonał na punkty Mameda Chalidowa. Legendarny pięściarz pochodzenia czeczeńskiego zapowiedział zakończenie kariery.

Walka wieczoru KSW 

Przez ponad 8 lat nikt nie był w stanie pokonać gwiazdy KSW, Mameda Chalidowa. Udało się to Tomaszowi Narkunowi w marcu br. na Atlas Arenie w Łodzi. Mimo że Chalidow przeważał i nękał ciosami rywala, Narkun potrafił się odwinąć. Szefowie KSW wiedzieli, że musi dojść do rewanżu i zgodzili się na prośbę zawodnika z Groznego. Starcie Chalidow-Narkun zapowiedziano jako walkę wieczoru KSW 46 w Gliwicach. 

Narkun pokonał Chalidowa jednogłośnie na punkty: 30x27, 29x28, 29x28. Publiczność w Gliwicach zgotowała pięściarzom znakomity doping, chociaż część widzów wygwizdała Narkuna. Eksperci KSW byli podzieleni w ocenach, nie było faworyta w tym starciu. W pierwszej rundzie Chalidow z Narkunem podeszli do siebie z respektem, nawzajem się "badali" na ringu. Tylko raz pięściarz z czeczeńskimi korzeniami powalił rywala. Druga runda obfitowała w brzydkie starcia. Najpierw Narkun nadział się na palec Chalidowa, który wylądował w oku polskiego zawodnika i potrzebował interwencji lekarskiej. Poszkodowany zastanawiał się, czy ma dalej walczyć. Później, Narkun uderzył prosto w szczękę Chalidowa, gdy było już po gongu, oznaczającym koniec rundy. 

Ostatnia runda to już popis zarówno Narkuna, jak i Chalidowa. Walka toczyła się głównie w parterze i polegała na wymianie ciosów. Raz to Narkun był na górze i obijał głowę przeciwnika, innym razem był to Chalidow. W ostatnich sekundach walki to Narkun był bliski założenia dźwigni na łokciu Chalidowa, a o ostatecznym werdykcie musieli zdecydować sędziowie. Wynik mógł usatysfakcjonować Narkuna. 


Pożegnanie Chalidowa

Tuż po porażce, Chalidow zapowiedział zakończenie kariery. Stoczył on łącznie 42 pojedynki, z których 34 zwyciężył, a w tym 30 przed czasem. W KSW walczył 22 razy.

- Ściągam te rękawice. Jak się było tyle lat na szczycie, to już jest mi teraz ciężko. Nikt o tym nie wiedział, ani mój sztab, ani koledzy. Nadszedł czas młodych zawodników - stwierdził Chalidow w rozmowie z prowadzącym 46. galę KSW, Mateuszem Borkiem z Polsatu. 

Legenda KSW długo przeżywała drugą przegraną z Narkunem. Chalidow klęknął na macie i położył obok rękawice. Wtedy podszedł do niego Narkun. - Powiedziałem mu, że dla mnie zawsze będzie mistrzem. Jak zaczynałem przygodę ze sportami walki to wzorowałem się właśnie na nim. W głębi serca czuję jednak smutek, że ten czas przemija, że mistrzowie odchodzą i że ja musiałem się do tego przyczynić. U niego to spowodowało wielkie emocje. Ciężko jest odchodzić. Wierzę jednak, że to jest taki wojownik, który wróci - komentował po zwycięstwie pięściarz ze Starogardu Szczecińskiego. 

- Mamedowi udowodniłem coś podczas naszego pierwszego starcia i teraz był tak zdeterminowany i tak waleczny, że jeszcze nigdy go takiego nie widziałem, a oglądałem jego wszystkie walki. Bardzo chciał wygrać i pokazać, że to był wypadek przy pracy, ale zderzył się ze ściana. Poza tym, miesiąc przed walką zmarła moja babcia i byłem tak rozchwiany, że zastanawiałem się, czy będę w stanie do tego starcia wyjść - zaznaczył Narkun. 


- Mówiłem i Mamedowi i Tomkowi: "Niech wygra lepszy". A byłem w mniejszości, typowałem wygraną Narkuna". Gratulacje Tomek. Super walka. Piękne słowa Mameda do publiczności: "Uszanujcie Tomka, mojego przeciwnika". Nie chce mi się wierzyć, że Mamed kończy karierę. Szacun dla obu - relacjonował komentator bokserski, Andrzej Kostyra. 


GW

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.


Komentarze

Inne tematy w dziale Sport