Z Żoliborza, czyli nie o Arturze Andrusie, bo to się zdarzyło na Woli. Nie o Powstańcach, bo o bohaterze tu i teraz.
3 miesiące temu Pan Włodek zakończył pracę ślusarza usługowego i przeszedł na emeryturę. Niemal natychmiast po zlikwidowaniu punktu z dorabianiem kluczy, wprowadził się szmatex, ale z pretensjami. Pretensje polegają na tym, że na szmatexem jest wywieszona rewolucyjna flaga. Tyle widziałem na własne oczy. Niedawno dowiedziałem się, że flaga podlega regularnemu atakowi. W nocy zakrada się bohater i ją ściąga.
Nie piszę tego tylko po to, aby dać świadectwo prawdzie. Wczoraj przyszła tam ciotka rewolucji z Nowych Powązek i opowiadała o petycji, aby obrócić kamerę na budynku Urzędu Dzielnicy i bohater wpadnie. Podziwiam wiarę tej ciotki w technologie cyfrowe, podobną do wiary rektora Rybińskiego w uporządkowanie życia w Chinach również kamerami. Wydrukowali to Rybińskiemu w listopadowym DRz, ale krótko potem sfilmowali kamerami lockdown.
Widziałem też, że polska budżetówka nie ma takich kamer, w których obraz po nocy będzie czytelny. Podobno mają takie tylko bardzo prywatne spółki ochroniarskie. Nie można jednak wykluczyć, że ciotki z kolejnego Lemingradu na Nowych Powązkach potraktują sprawę prestiżowo i kupią kamerę za parę tysięcy lub zmpowskim odruchem uruchomią patrole.
Walka klasowa zaostrza się!
Wychowałem się na "Kamieniach na szaniec", więc popieram ściąganie flagi tęczy i flagi UE.