Są już pierwsze efekty czarnych protestów. Kaziu /imię bohatera zmienione/ w poniedziałek przyznał się do orientacji homoseksualnej. Potem zadeklarował, że poszuka sobie narzeczonego. W klasie konsternacja.
Myślę, że konsternacja jest chwilowa i w ogóle nie dotyczy dziewczynek. Postawa Kazia wydaje się wziąć z otoczenia klasowymi kujonkami, u których rozbudził uczucia matczyne. Kujonki mają gęby pełne frazesów o tolerancji LGBT, bo tak można podlizać się dyrekcji i wygrać dobrą szkołę w konkursie.
4 lata temu z powodów politycznych zmieniono "starą, dobrą" dyrekcję na "nową". "Stara" dyrekcja budzi strach u absolwentów szkoły w wieku 26 lat- skrzyczała go raz za wagary, on jest teraz sportowcem. Nowa dyrekcja to wykształciuch z zabitej dziurami wiochy, ale teraz zadaje szyku doktoratem, wyjątkowo nie z wumlu. Mimochodem wspomnę, że Kaziu jest w 7 klasie.
Dyrekcja, pedagog i psycholog szkolny to jedno, ale na Kazia wpływ miały wydarzenia w mieszkaniu rodzinnym. Rodzice zwalczają "dyktaturę", do tego stopnia, że Kaziu został oficerem politycznym i szuka wroga klasowego w klasie. Niedawno tatuś znalazł sobie siksę, a Kaziu myśli, że wybór prawidłowej orientacji tatusia przywróci.
Na kilkunastu chłopców w tej klasie, tylko dwóch ma ojców w domu. Dziękujemy Wam Matki Polki!