Bolesław Głowacki Bolesław Głowacki
102
BLOG

Św. Sylwester - patron kolejki mazowieckiej

Bolesław Głowacki Bolesław Głowacki Samorząd Obserwuj temat Obserwuj notkę 1
Trudno być prorokiem we własnym województwie po raz siódmy (?). Marszałek stara się, a kolejarze wszystko popsują. 
Podkusiło mnie wybrać się do centrum Warszawy na zabawę sylwestrową. Podkusiło mnie też skorzystać z transportu zbiorowego, przecież wszyscy na Pl. Bankowy nie wjadą. Podkusiło mnie przejechać się pociągiem osobowym. Ze stacji W-wa Gołąbki miałem do wyboru pociąg KM i pociąg KM. Na stacji byłem o 16.20, dochodząc słyszałem wyraźnie zapowiedź wjazdu pociągu, bałem się, że nie zdążę i przyspieszyłem pod górę (jak wiadomo, kolejarze nie czytają badań o przewadze przejść podziemnych w zapobieganiu chorobom serca). Przez następne 20 minut szwendałem się po peronie, nie było żadnych komunikatów o pociągach w stronę centrum. Powinny być wtedy 2 pociągi o 16.23 i o 16.33 (rozkład- żółty plakat). O 16.40 rozległ się wreszcie komunikat o pociągu z Błonia, który będzie o 16.45. O 16.45 rozległ się komunikat o jego opóźnieniu o 15 minut. O 17.00 pociągu nadal nie było, odjechałem nim o 17.05.
Spędziłem na peronie zabawne 45 minut. W międzyczasie na ul. Zielonej Gęsi odjechały 3 (słownie: trzy) autobusy, im się nic nie przytrafiło. To prawda, że pociągi mają obiektywne trudności, a autobusy nie. To prawda, że pociągi przy tej stacji jeździły jednym torem zamiast dwoma. To prawda, że w KM słabo zarabiają. To prawda, że Attis i pewnie wszystkie inne jednostki podległe Urzędowi Marszałkowskiemu to syf, kiła i mogiła. Ale czy naprawdę trzeba było mnie trzymać na tym peronie, żebym nie wsiadł do pustego "194"? 
W ramach życzeń noworocznych zamawiam, aby jutro, na mszy, w drewnianym kościele, Struzik dostał w łeb spadającą cegłą. 
 

Podzielę się refleksjami ze spacerów po Warszawie

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka