Średniowieczny Średniowieczny
116
BLOG

KPO: przekręty czy transfer kapitału w górę?

Średniowieczny Średniowieczny Polityka Obserwuj notkę 6
KPO przekręty? Dlaczego ten mechanizm w majestacie prawa przenosi wspólne pieniądze wprost do prywatnych kieszeni.

To nie o przekręty chodzi

Nie będę pisał o żadnych „przekrętach” czy kombinacjach pod stołem. Pewnie w 99,9% wszystko jest legalne, podpisane i zgodne z procedurami. I właśnie to jest w tym najgorsze.

Absurd transferu kapitału w górę

Sam pomysł, żeby wspólne pieniądze całego społeczeństwa przekazywać prosto do prywatnych firm, jest absurdem. Wspólnota powinna wspierać słabszych, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji nie z własnej winy, a nie odwracać strumienia pieniędzy tak, by płynął „w górę” – od biedniejszych do bogatszych. Owszem, historia zna wiele takich przypadków. Ale robienie tego w sposób tak jawny i bezceremonialny? To już jest… delikatnie mówiąc, nowatorskie.

Pieniądze dla firm – tak, ale za prace

Jeśli koniecznie chcemy wspierać bezpośrednio branżę HoReCa (Hotele, Restauracje, Cafe/Catering), róbmy to przez zlecanie jej usług albo dając ludziom np. bony turystyczne do wykorzystania w wybranych firmach. Można też inaczej: gwarancje kredytowe, preferencyjne przetargi dla firm faktycznie poszkodowanych, dopłaty do leasingu sprzętu przez okres proporcjonalny do trwania obostrzeń – ale bez oddawania go na własność. Publiczne pieniądze mogą trafiać do prywatnych firm, ale wyłącznie za wykonaną pracę.

Inwestujmy w to, co zostaje dla wszystkich

Zamiast kupować komuś jacht – budujmy przystanie; zamiast fundować rowery – twórzmy ścieżki rowerowe. To są rzeczy, które zostają dla nas wszystkich, a nie tylko dla jednego przedsiębiorcy.

Obecny system pozwala przedsiębiorcy sprzedać sprzęt bodajże już rok po otrzymaniu dotacji. Ot, legalny i błyskawiczny transfer kapitału od nas wszystkich do prywatnej kieszeni.

Covid i lockdowny nie były winą przedsiębiorców. Ale sytuacja człowieka, który od 20 lat prowadzi hotel i zdążył zbudować kapitał, różni się od tej, w której znalazł się ktoś, kto wszedł w branżę tuż przed pandemią. Pierwszy zna ryzyko sezonowych wahań, drugi – miał pecha trafić na zły moment, którego nijak nie mógł przewidzieć. Pomagać można obu. Tylko nie w ten sposób, który sprawia, że wspólny majątek w majestacie prawa znajduje się w prywatnej kieszeni.

jeden z milionów

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (6)

Inne tematy w dziale Polityka