Epidemia COVID-19 trwa a medialna tuba totalnej opozycji mówi "całą prawdę, całą dobę" , co swoim hegemonistycznym autorytetem nieznoszącym sprzeciwu, potwierdziła dziś Pani ambasadoressa Mosbacher, że TVN to krynica żywej prawdy:
"Fakty TVN jest częścią rodziny Discovery, amerykańskiej firmy notowanej na giełdzie papierów wartościowych w Nowym Jorku, której priorytetem jest przejrzystość, wolność słowa oraz niezależne i odpowiedzialne dziennikarstwo. Sugestie, że jest inaczej, są fałszywe"
Tymczasem beneficjenci tego "odpowiedzialnego dziennikarstwa" czyli POKO, prowadzą trudne i odpowiedzialne negocjacje ze swoim wcześniejszym "bratem" w politycznej wierze, który zwykł zawsze kogoś "popierać, klaskać komuś, ale się nie cieszyć", czyli z J.Gowinem, który popiera ZP (ale się nie cieszy) i dlatego negocjuje.
Obydwu stronom chodzi w tych w tych negocjacjach o zdrowie i życie Polaków, podstępnie zaatakowanych koronawirysem przez PIS. Pozostaje tylko do ustalenia, kto go do tego skłonił.
Co prawda, ta krynica "odpowiedzialnego dziennikarstwa" ujawnia, że z tą epidemią to można żyć, gdyż ofiarami koronawirusa pada dziennie w porywach kilkanaście osób a z innych przyczyn średnio około 1000 osób, ale to nie przeszkadza w negocjacjach z Gowinem o to, czy przełożyć wybory prezydenckie o rok jak chce Budka, czy o dwa lata jak chciałby Gowin.
O co tak naprawdę chodzi z tą walką "na noże" o przesunięcie daty wyborów prezydenckich, prowadzonej przez POKO z Gowinem przeciw PIS/ZP?
Chodzi w niej o to, by odbyły się te wybory po rozstrzygnięciu wyborów prezydenckich w USA a to zostanie ogłoszone przez Kolegium Elektorów 14 grudnia 2020 roku(z tych samych powodów Wielka Brytania "wynegocjowała" z UE okres przejściowy obowiązywania przed brexitowego stanu stosunków gospodarczych UE-UK do końca 2020 roku).
Budka i Gowin("dwaj przyjaciele" z totalnego boiska) liczą na przegraną D.Trumpa w wyborach z kandydatem Demokratów, który wyłoniony zostanie ostatecznie na Konwencji Partii Demokratycznej, która odbędzie się 13-16 lipca 2020 roku w Milwaukee w stanie Wisconsin.
Dlatego wybory prezydenckie w Polsce zaplanowane na maj 2020 roku i zwycięstwo Prezydenta A.Dudy, komplikowałyby totalnym dalsza grę o pełnię władzy w Polsce, gdyż grają oni w geopolitycznej drużynie z niemiecko francuską UE i Rosją, które dążą do budowy rosyjsko-niemieckiej EURAZJI i deamerykanizacji Europy, w czym władze PIS, podobnie jak w 2007 i w 2010 roku są i były przeszkodą(tak to od wieków ta "przeszkoda"- Polska, stoi ością w gardle rosyjsko niemieckich interesów.
Gdyby D.Trump przegrał wybory(na co liczą "totalni"), to wtedy Gowin z kilkoma swoimi posłami przechodzi do opozycji i w wyniku konstruktywnego wotum nieufności obalają rząd M.Morawieckiego, wskazując na premiera J.Gowina, jak to zaproponował B.Borusewicz.
Wtedy przełożone wybory prezydenckie "totalni", ze wsparciem UE, TSUE i Rady Europy, mogliby wygrać i objąć pełnię władzy w Polsce("kopertowy" Senat już mają).
Gdyby przełożenie wyborów się nie udało i A.Duda uzyskał reelekcję, to powstałaby sytuacja z koabitacją władz, podobna do tej po 2007 roku.
Wtedy droga do rosyjsko niemieckiej UE stanęłaby otworem.