Gdyby Lidia Staroń została Rzecznikiem Praw Obywatelskich, Roman Giertych i Szymon Hołownia mogliby się ubiegać o pozostawione po niej miejsce w Senacie. Mogą się też wzajemnie popierać. W obu wypadkach sondaże są dla nich korzystne. Pierwszy z wymienionych panów się wprawdzie tego wypiera, drugi nie odbiera telefonów od dziennikarzy.
Sprawa jest niezwykle delikatna, bo pani Staroń jest kandydatką dobrej zmiany. Jeżeli jednak jej zwycięstwo by miało oznaczać wzmocnienie opozycji w Senacie, to politycy koalicji rządzącej nie będą chcieli na nią głosować. Wtedy by też przepadły nadzieje opozycji.
Może też mamy do czynienia z bardzo koronkową intrygą polityczną przeciwko pani Staroń. Nie jest bowiem tajemnicą, że Zjednoczona Prawica w poparciu jej kandydatury nie jest specjalnie zjednoczona.
Chyba jednak pójdziemy do wyborów wcześniej, niż by to wynikało z kalendarza wyborczego. To ostatnie stwierdzenie wydaje się coraz bardziej realne.
Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka