Stary Stary
1410
BLOG

"Lepszy na wolności kąsek lada jaki, niźli w niewoli przysmaki"

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 25

Dziady. Spór pomiędzy klasycystycznie wychowanymi realistami a romantycznymi idealistami pokazany i rozstrzygnięty na scenie teatru. W największym narodowym dramacie.

I jego współczesne echa. Pojawiające się bądź to w ocenie powstań narodowych bądź w postawach wobec rzeczywistości. Spór, okazuje się, żywy od czasów rozbiorów. Nic przeto nowego nie wymyślono ponad to, co ongiś przeciwstawiali sobie klienci Nowosilcowa i romantycy.

Spór trwał podczas rozbiorów. Powstańcy listopadowi, czy styczniowi, to bohaterowie li, czy szaleńcy. Czy rację mieli gorącogłowi, którzy za cenę straszliwych ofiar, ponoszonych przede wszystkim przez ludzi biernych, byli gotowi zadokumentować swą plemienną dumę. Czy może prawi byli obrońcy plemiennego spokoju uzyskiwanego w zamian za podporządkowanie narodowej godności wymogom obcej przemocy. Trzeba tu dodać, że przemocy chamskiej.

Po latach problem się znowu pojawił. Czy stanąć do walki przeciwko Moskalom, zbrojnym we współczesne środki walki, czy raczej w łonie dobrotliwego cesarstwa zażywać smrodliwej łaskawości “Azyaty”? Potem zaś, czy wziąć udział w walce cesarzy wierność przysięgając, czy też odmawiając przysięgi za cenę samozniszczenia.

Zawsze w tle alternatywa. Walkę można przecież prowadzić. Można na przykład zwalczać Żydów, którzy także despocie są niemili. Można zatem utwierdzać w ludzie miłość do cara lub cesarza jako alternatywę do patriotyzmu reprezentowanego przez niedowarzonych młodzików, którzy w dodatku są, według cesarskich słów, przeciwko zniesieniu pańszczyzny. Można poprzez zasługi dla władzy nowe sobie łaski zapewnić. Przecież ochrana, gestapo, UB czy SB tylko czekały na żądnych nagród i łask. A ówczesni “spindoktorzy” sypali zapewnieniami podobnymi do tych niegdysiejszych, o pańszczyźnie i młodzikach.

I tak dochodzimy do współczesności. Dziady wzbudziły furię moczarowskiej, narodowej komuny. Ba, wzorem powstań rozbudziły represje, wygnania, branie w kamasze. I znowu obudziły dumę. Dumę z przynależności do narodu, którego kultura odrzuca prostactwo myślenia, chamstwo obyczaju.

Czterdzieści lat upłynęło od znamiennego spektaklu. A spór trwa. I duma pozostała? Na pewno?

 
Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (25)

Inne tematy w dziale Polityka