Bo chłopina sie stara, jeździ po kraju, a że nie może być wszędzie to często muszą zastępować tekturowe manekiny. A ci co przychodzą na takie spotkania, to za grosz szacunku nie mają - i krzesło przyniosą, i o kurach coś pokrzyczą, i zdania do końca powiedziec nie dadzą.
A jak mu już się uda zorganizować jakieś spotkanie "face to face" - na ten przykład z młodymi przedsiębiorcami - to wała panu PBK pokaże technika i włączy zraszacze, tak że wszyscy muszą uciekać jak niepyszni...
I jak tu Mu nie współczuć...
Inne tematy w dziale Polityka