Oto fragment wystąpienia (przeczytanego z kartki) pani premier Ewy Kopacz. W którym wzywa Jarosława Kaczyńskiego do debaty.
"Wzywam pana panie prezesie do debaty jako szefa największej partii opozycyjnej, bo chcę rozmawiać o dobrych zmianach dla Polski - no, chyba, że pan już abdykował. A jeśli tak, to niech pan to powie jasno. Jeśli pan wyśle na tę rozmowę panią Beatę Szydło, na tę debatę - oczywiście też będę rozmawiała. Gdybyście nie mogli się na wszelki wypadek dogadać, kto ma przyjść - przyjdźcie obydwoje. Ja będę z wami rozmawiać"
(Podkreślenie moje)
Albo pani premer coś się pokręciło i źle odczytała podany na kartce tekst, albo ma problemy ze zroumieniem tego, co mówi. No chyba że zawalili ludzie piszący przemówienie. Ale to nie wróży dobrze na przyszłość.
Bowiem jak dla mnie podkreślony fragment powinien brzmieć:
"Gdybyście nie mogli się dogadać, kto ma przyjść - na wszelki wypadek przyjdźcie obydwoje".
Ale może się czepiam słówek...
Inne tematy w dziale Polityka