Nabyłem korzystnie wkład warzywny do zupy na indyczej golonce, włączyłem TV i Twittera i widzę małe szaleństwo. Prawa strona w uniesieniu, lewa ... jeszcze nie wie co myśleć - narady zapewne trwają.
Nie zamierzam przytaczać obietnic, które zostały zaproponowane. BO ONE NIE MAJĄ JUŻ ZNACZENIA WYBORCZEGO. Walka, Szanowni Państwo, już nie dzieje się na polu obietnic: tych zrealizowanych i niezrealizowanych. Ci, którzy mieli się przekonać o dotrzymywaniu słowa przez PIS to już się przekonali. Ci, którzy nie wierzą w słowność PIS nigdy nie zmienią zdania. 500+ dla pierwszego dziecka nie zwiększy istotnie poparcia dla PIS. Tak samo 13-tka dla emerytów. Czy SB-cy, którym obniżono emerytury zmienią swoje nastawienie do PIS? W życiu, nawet jeżeli przyjmą tę 13-tkę. Ba, jestem pewien, ze znajdą się też tacy, którzy w świetle kamer TVN odrzucą - w ich mniemaniu - jałmużnę pisowską w wysokości 1100 zł. Tak jak odznaczenia...
Walka, proszę Państwa, toczyć się będzie na polu ideologii. Niestety, istnieje spora grupa wyborców, którzy choć w duchu przyjmą z nadzieją obietnice PIS ale wyjdą, ze słusznego według nich założenia, że łaski PIS nie robi. Ich niespełnione potrzeby lokują się w obszarach, w których PIS nie odpuści. A to nie zachęci do głosowania na PIS.
Prawo i Sprawiedliwość zapewne wygra wybory. Ale raczej nie z taką przewagą, aby opozycja tutejsza i teraźniejsza schowała się w swoich norkach ze wstydu i bezsilności. Nadal będą szkodzić Polsce i Polakom. Nadal będą judzić na forum PE.
Jedyna nadzieja w tym, że kooperatywa Razem Zielonych Platformy Teraz Obywatelskiej Sojuszu Nowoczesnej Lewicy Demokratycznej we współpracy z PSL wzajemnie się zagryzie.
Dobrze, że PIS szuka nowych form pomocy (ulżenia) Polakom. Ale trzeba też pamiętać o zaległościach, choćby w postaci kwoty wolnej od podatku.
Jedno jest pewne, wybory (jedne i drugie) dostarczą sporo emocji.