Art. 226 kk § 1. Kto znieważa funkcjonariusza publicznego lub osobę do pomocy mu przybraną, podczas i w związku z pełnieniem obowiązków służbowych,
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
Wyobraźmy sobie, że praworządny obywatel jest świadkiem takiego zdarzenia, jak na zdjęciu. Akurat w uwiecznionym na zdjęciu przypadku radiowozem o numerze bocznym F066 zaparkowała sobie prawdopodobnie Pani Rzecznik Komendy Wojewódzkiej w Łodzi. Pojazd nie ma włączonej sygnalizacji, czyli nie jest w „akcji”. W związku z powyższym po zaparkowaniu w poprzek chodnika kierowca powinien przez funkcjonariuszy, stojącego obok patrolu natychmiast zostać ukarany mandatem, lub zmuszony do prawidłowego zaparkowania. Zamiast tego pojazd stał sobie tarasując chodnik ok. godziny, a dwie widoczne na zdjęciu funkcjonariuszki na służbie zamiast ukarać Panią Rzecznik mandatem robiły sobie z Panią Rzecznik „pogaduszki”, a przestrzeganie prawa miały w przypadku Pani Rzecznik Policji Komendy Wojewódzkiej w Łodzi najwyraźniej w tzw. „głębokim poważaniu”.
Jak w takim momencie, widząc tak ewidentne naruszenie prawa powinien postąpić praworządny obywatel?. No wezwać Policję, aby kierowcę niezgodnie z przepisami zaparkowanego pojazdu ukarała mandatem. Tyle, że Policja na miejscu już jest i najwyraźniej żadnego wykroczenia nie dostrzega. No to jak wezwanie Policji odpada, to kogo?. No nikogo poza Policja raczej nie ma, czyli na logikę wypadałoby jednak wezwać drugi patrol, żeby może w końcu dostrzegł wykroczenia, wylegitymował Panią Rzecznik, wlepił jej mandat, a następnie wlepił mandat pierwszemu patrolowi i sporządził notatkę służbową z wnioskiem o karę dyscyplinarną.
Wyobraźmy sobie, ze oburzony ewidentnym łamaniem prawa praworządny obywatel zdecyduje się i wezwie drugi patrol. Co się stanie dalej?
W 999 przypadkach na 1000 przybyli na miejsce funkcjonariusze zamiast w pierwszej kolejności zając się łamiącymi prawo swoimi kolegami Policjantami zapragną wylegitymować praworządnego obywatela. I złamią w ten sposób prawo, gdyż zgodnie z par 2 Rozporżadzenia RM z dnia 29 września 2015 policjant nie ma prawa legitymować obywatela, bo ma takie widzimisię. Twórcy prawa prawdopodobnie wyszli ze słusznego założenia, że podatnicy nie są tacy bogaci żeby za ich pieniadze w godzinach pracy policjanci realizowali swoje widzimisia. W tym momencie, chcąc być konsekwentny, praworządny, znający obowiązujące prawo obywatel, widząc ze kolejni funkcjonariusze zamiast przestrzegać prawa je łamią, powinien wezwać kolejny patrol w nadziei, ze jednak są w Policji jacyś policjanci, co przestrzegają prawa.
Bo raczej na takiego farta, ze w pobliżu będzie akurat przejeżdżał Minister Błaszczak, wysiądzie, zobaczy co się dzieje i zrobi z ”towarzystwem” porządek raczej nie ma co liczyć.
Niestety realia są takie, że bez obecności na miejscu kogoś takiego, jak minister Błaszczak wzywanie kolejnych patroli przypomina „rosyjską ruletkę” i może okazać się dla praworządnego obywatela bardzo niebezpieczne. Szczególnie gdy jest sam i zdarzenie nie jest rejestrowane. Otóż jest bardzo prawdopodobne, że z kolejnego radiowozu wysiądzie 100 –kilowy „bysior w mundurze”, który służbę obywatelom za ich pieniądze i przestrzeganie prawa rozumie inaczej, niż Minister Błaszczak i zamiast łamiącymi prawo kolegami zajmie się obywatelem tak skutecznie, ze obywatel wyląduje z np. bolącymi nerkami na 48 w areszcie, a na dokładkę dostanie pozew do sądu z art. 226. A będący na miejscu łamiący prawo koledzi „bysiora w mundurze” w sądzie skwapliwie potwierdza słowa „bysiora”, ze straszliwe go obywatel znieważył i jeszcze chciał pobić. I choć obywatel waży np. 70 kg, ma 60 lat i nigdy nie miał zatargu z prawem to sąd uwierzy, że 30-letni, 100 kilowy, uzbrojony „bysior w mundurze” w obecności 5 uzbrojonych kolegów w uzasadnionej obawie przed agresją musiał zastosować środki przymusu bezpośredniego. I sąd widząc 30-letniego, 100 kilowego „bysiora” i 60-letniego „chuderlaka” wobec konieczności użycia przez „bysiora” środków przymusu w danej sytuacji nie będzie miał najmniejszych wątpliwości i na 100% praworządny obywatel dostanie wyrok skazujący.
Policja podobno wprost zalewa sądy pozwami przeciwko najczęściej nigdy wcześniej nie mającym żadnego zatargu z prawem obywatelom z art. 226 kk. Sprawy te z powodu swojej ilości generują tak gigantyczne koszty, ze zaczynają być poważnym finansowym obciążeniem. Co więcej zazwyczaj niesłusznie oskarżeni obywatele składają en mass apelacje, kasacje, a po wyczerpaniu drogi sądowej w Polsce również skargi do Europejskiego Trybunału w Strasburgu, multiplikując koszty początkowe. Również liczba absencji w Policji z powodu konieczności stawiania się policjantów na rozprawach rośnie i zaczyna być problemem. Rzekomo znieważeni przez uczciwych obywateli funkcjonariusze, zamiast brać pensje za pilnowanie porządku na ulicach wysiadują w godzinach pracy po sądach w charakterze pokrzywdzonych.
Podobno z każdym miesiącem pozwów Policji z art. 226 przeciw obywtelom jest więcej i więcej.. Skala zjawiska zaczyna przybierać takie rozmiary, że niewykluczone, że za moment łatwiej będzie znaleźć policjanta w jego godzinach pracy w sądzie w charakterze pokrzywdzonego, niż pilnującego porządku na ulicy czy komisariacie Wydaje się, że praktycznie można już zacząć mówić o procederze terroryzowania przez Policje obywateli artykułem 226 kk. Nawet sami sędziowie zaczynają podobno po cichu przyznawać, że jest „problem” i nazywają działania Policji „zwykłą gangsterką”.
Można mieć tylko nadzieję ze Pan Minister Błaszczak nie stracił kontroli nad Policją i zrobi z tym procederem Policji w końcu porządek.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo