Statystyk Statystyk
384
BLOG

600% wzrost zachorowań Polaków na grypę, a działania Policji

Statystyk Statystyk Zdrowie Obserwuj temat Obserwuj notkę 11

Statystyki nie kłamią. Między rokiem 2010 a 2016 nastąpił ponad 600% wzrost zachorowalności Polaków na grypę.

http://wwwold.pzh.gov.pl/oldpage/epimeld/grypa/index.htm

 Przyczyny tego gigantycznego wzrostu nigdy nie zostały wyjaśnione. Nie wyjaśniono również przyczyny dlaczego liczba zachorowań po takim nagłym wzroście nadal utrzymuje się na wysokim poziomie i pomimo szczepień nie ma tendencji spadkowej – a wprost przeciwnie.

 Poniżej hipoteza, próbująca wyjaśnić fenomen ponad 600% skoku zachorowalności Polaków na grypę w latach 2011-16.

Według hipotezy odpowiedzialność za spowodowanie nagłego wzrostu zachorowalności Polaków na grypę oraz utrzymywanie się nadal tak wysokiego poziomu może ponosić Policja. A konkretnie prowadzone przez nią masowe kontrole trzeźwości.

 W 2011 roku na wyposażenie Policji weszły urządzenia do tzw. „przesiewowych kontroli trzeźwości” typu „alcoblow”. Od 2010 roku liczba kontroli kierowców dzięki wprowadzeniu tych urządzeń dramatycznie wzrosła z nieco ponad 3 milionów w 2010 do blisko 18 milionów w 2015 roku, czyli prawie 600%.

http://www.sejm.gov.pl/sejm8.nsf/InterpelacjaTresc.xsp?key=5638A441

 600% wzrost liczby kontroli trzeźwości w latach 2010-16 prawie idealnie pokrywa się z procentowym przyrostem wzrostu zachorowań na grypę. Czy Policja używając urządzeń typu „alcoblow” może szerzyć w Polsce epidemie grypy i innych chorób? Czy kontakt z urządzeniem „alcoblow” może być aż tak groźny dla zdrowia?

 Aby odpowiedzieć na powyższe pytania należy przede wszystkim wyjaśnić jak jest zbudowane urządzenie typu „alcoblow”,  i jak przebiega badanie.

 Urządzenie typu  „alcoblow” ma na końcu, który policjant podtyka badanej osobie na odległość ok. 2 cm do ust stożek – taki lejek. W ten „lejek” policjant każe badanej osobie silnie dmuchać przez kilka sekund. Wraz z powietrzem do lejka dostaje się ślina, resztki jedzenia, cała flora bakteryjna, wirusy i inne mikroby, z dziąseł, zębów, oskrzeli i płuc badanego. Wilgoć  z wydychanego powietrza i ślina osadzają się na ściankach lejka, a wraz z nimi cały zestaw bakterii i wirusów, i innych mikrobów, posiadanych przez osobę w jej drogach oddechowych. Po badaniu osoby, które trwa kilka sekund policjant podchodzi do drugiego kierowcy i powtarza czynność. Drugi kierowca osadza w lejku swoje bakterie i wirusy a jednocześnie dzięki parowaniu i ciśnieniu powietrza wdmuchiwanego w lejek do jego dróg oddechowych dostają się bakterie, wirusy i cała reszta, posiadana przez poprzednio dmuchającą osobę. Po  np. 10 badaniach w lejku znajduje się koktajl składający z różnych bakterii i wirusów 10-ciu dmuchających, które 11-dmuchajacy pobiera do swoich dróg oddechowych. Podczas jednej kontroli Policja potrafi skontrolować jednym urządzeniem nawet 100 kierowców. Jeśli tylko jeden kierowca ma wirusy grypy, to podczas takiego badania może zostać zarażonych kilkadziesiąt osób.

 

Ponieważ producenci urządzeń typu „alcoblow” zabraniają jakiegokolwiek ich odkażania substancjami innym niż woda (strona 14 instrukcji)

http://www.lionlaboratories.com/preview/wp-content/uploads/AlcoBlow-v2.3a.pdf

 

po kilkunastu użyciach w lejku urządzenia prawdopodobnie znajduje się prawdziwa „bomba epidemiologiczna” w postaci koktajlu wirusów, bakterii i innych mikrobów, pochodzących od przebadanych przez Policje kierowców. Prawdopodobnie z powodu braku jakiejkolwiek skutecznej możliwości odkażania tych urządzeń  żaden kraj w Europie nie zdecydował się na masowe badanie nimi kierowców. Jesteśmy więc jedyną nacją w Europie wobec której na tak masowa skalę te urządzenia są wykorzystywane. I według mojej wiedzy również jedyną nacją w Europie w której pomimo wzrostu nakładów na zdrowie w ciągu 6 lat nastąpił 600% wzrost zachorowań na grypę.

 

Statystyk
O mnie Statystyk

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości