Ten tytuł to nie jest żadna przesada. Jedynym wygranym tej kampanii jest Janusz Palikot ze swoim Ruchem Poparcia. Proszę zauważyć, że czas antenowy poświęcany liderowi był dużo mniejszy niż czas w którym agitowali politycy Platformy, Prawa i Sprawiedliwości czy Sojuszu Lewicy Demokratycznej.
Jak już wszyscy się przekonali Janusz Palikot zabrał w większości glosy SLD. Pewnie wiele osób zadaje sobie pytanie czemu tak się stało? Moim zdaniem sztab wyborczy Grzegorza Napieralskiego popełnił błąd na początku kampanii. Nie wspominam już o tym jakie błędy zostały popełnione przy ustalaniu list wyborczych w SLD. Głównym błędem był brak ostrego zwarcia wyborczego między partią Napieralskiego a Ruchem Palikota. SLD miało wyraźne sygnały z sondaży publikowanych jak i z sondaży które partia sama zamawiała, że elektorat odchodzi; pisząc kolokwialnie w siną dal. Nie zrobiono nic, żeby sprawić chociaż wrażenie zabiegania o elektorat mniejszościowych środowisk lewicowych. Skupiono się na czym innym. Skupiono się na straszeniu IV RP, który to temat jest zarezerwowany dla Platformy Obywatelskiej. Do tego dochodzi atakowanie rządów Platformy a zarazem mówienie o wspólnym rządzeniu z partią Donalda Tuska, co jest w moim mniemaniu kompletnym absurdem.
Mam wrażenie, że w Sojuszu chyba nie ma ludzi analizujących sondaże, badania opinii i oczekiwań poszczególnych grup społecznych a może Oni nie mają pomysłu na na samych siebie....? Hmm....
Inne tematy w dziale Polityka