Prawo i Sprawiedliwość wprowadziło do parlamentu byłych funkcjonariuszy CBA. Tak wielki zagon powinien być przestrogą dla nowych posłów ze wszystkich ugrupowań. Ludzie który poznali i opanowali techniki operacyjne stosowane przez służby specjalne a w szczególności prowokację, mogą być bronią wykorzystywaną w stosunku do konkretnych osób znajdujących się na czarnej liście prezesa Kaczyńskiego. Dla tych ludzi nie ważne jest, że nie ma dowodów, bo jeżeli ich nie ma to trzeba je stworzyć. W połączeniu z byłymi kolegami ze służb specjalnych i prokuratur mogą być mieszanką wybuchową w Sejmie. Nikt nie wie ilu PiS umieścił agentów śpiochów mediach, służbach, prokuraturach czekających na odpowiedni sygnał w celu rozdmuchania sprowokowanych i wydumanych afer. Do tych wyborów agenci nie byli potrzebni, ponieważ prezes razem ze współpracownikami wierzył w wygraną i śpiochy nie były mu potrzebne. Teraz zmienia się to wszystko o sto osiemdziesiąt stopni bo PiS przegrał wybory i wszystkie chwyty są dozwolone. Mariusz Kamiński razem z zaufanymi współpracownikami i funkcjonariuszami mógł pozyskiwać i lokować w dowolnych segmentach życia publicznego agenturę aż do połowy 2009 roku!
W szczególności na prowokacje powinni uważać posłowie i posłanki Ruchu Palikota, ponieważ lider nowego ugrupowania jest znienawidzony przez całe Prawo i Sprawiedliwość. Dlatego Kaczyński razem z zakonem z CBA może zorganizować prowokację wobec świeżo upieczonych posłów Palikota. Dzisiaj prezes Kaczyński powiedział, że jego partia nie będzie się zajmować Ruchem Palikota. Proszę w to nie wierzyć, bo obsesja nienawiści Jarosława Kaczyńskiego na punkcie Janusza Palikota już dawno osiągnęła zenit. Ten człowiek mówiąc o pośle z Biłgoraja na twarzy ma wypisaną zemstę i nie będzie czekał cztery lata do następnych wyborów na słodkie wbicie szpady w serce Janusza Palikota mając świadomość, że znowu ich nie wygra.
Prawo i Sprawiedliwość może również wykorzystać do prowokacji swój sojusz z kibolami. Celem będą parady równości i różnego rodzaju manifestacje i zebrania mniejszości seksualnych. Oczywiście takie prowokacje zdarzały się wcześniej teraz jednak będą uderzały ze zdwojoną siłą. Partia prezesa pokazała już w kampanii w jaki sposób jest w stanie wykorzystać i zmanipulować społeczność kiboli. Zaplecze o charakterze zadymiarsko - przestępczo - prowokacyjnym zostało już stworzone i namaszczone przez byłego senatora Romaszewskiego i posłankę Kempę.
Kolejnym ogniwem prowokacji wobec Ruchu Palikota jest jurny buhaj chwalący się czwórką dzieci o nazwisku Terlikowski. Szef Frondy już dał popis na jednym z portali społecznościowych bardzo wyrazistym i nie przebierającym w słowach wpisem.
„Ja p… Palikot trzeci w Polsce. Polacy zwariowali. Pora szykować się na ostrą wojnę światopoglądową. Nie odpuszcze – przynajmniej ja – temu s… i jego poplecznikom. I powiem krótko wstyd mi za tych, którzy zagłosowali na mendę w przebraniu trefnisia.”
Ten prowokacyjny wpis pokazuje jak wiele nienawiści drzemie w tym zaściankowym katolickim dziennikarzu w stosunku do Janusza Palikota i jego wyborców. Nienawiści i zarazem strachu. Pies który się boi zaczyna szczekać. Mniejsza z tym, że Terlikowski za to przeprosił. Jeżeli miał zamiar nadal się kreować na dziennikarza z branży katolickiej to nie miał innego wyjścia, jak wejść pod stół i przeprosić. Widać, że wiele psów zaczęło ostatnio ujadać ze strachu a to dopiero początek.
Inne tematy w dziale Polityka
