https://www.google.pl/search?q=udr%C4%99ka&client=firefox-a&hs=Aee&rls=org.mozilla:pl:official&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ei=OrXZ
https://www.google.pl/search?q=udr%C4%99ka&client=firefox-a&hs=Aee&rls=org.mozilla:pl:official&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ei=OrXZ
Neo1710 Neo1710
385
BLOG

Judasza i św. Piotra upadki – a Ty jak upadasz?

Neo1710 Neo1710 Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 4

 

Dziś ile razy upadłeś (moralnie)? Czy ilość tych upadków ma jakiekolwiek znaczenie? Czy upadamy, aby leżeć, czy aby powstać?

Czy upadek może mieć różną jakość?

Judasz i św. Piotr – podobnie, jak każda z postaci Pisma Świętego i każde tam opisane wydarzenie, niosą w sobie treść uniwersalną. I nie chodzi o moralizm – bo Chrześcijaństwo to nie bycie etycznie dobrym i ułożonym. Chrześcijaństwo to świętość pochodząca od Świętego, rodząca się ze Spotkania z Osobą Boską, Bogiem, który w Chrystusie stał się człowiekiem i zamieszkał z ludźmi, pozostając Sobą. To sakramentalne Spotkanie we wspólnocie Kościoła z Osobą i Dziełem Jezusa z Nazaretu.

Obaj, Judasz i św. Piotr byli uczniami tego samego Mistrza. Widzieli te same Jego cuda. Słyszeli Jego Słowa. A jednak jest między nimi zasadnicza różnica. Ta „inność” dotyczy doświadczenia wiary, która będąc osobowym Spotkaniem, jest bardzo osobista i wyjątkowa – także dla każdego z nas. Historia wiary tych dwóch może być i historią naszej wiary – naszego zmagania się ze Stwórcą w gąszczu pytań dlaczego, jak, po co...

Świętość pochodzi od Ojca w Niebie i realizuje się tylko w człowieczeństwie i poza nim realizować się nie może. Paradoksalnie, upadki służą świętości – tak, jak pokusy służą oddawaniu chwały Bogu, jeśli stają się momentem adoracji Mocy i Miłości Stwórcy. Zły wścieka się najbardziej, kiedy na jego szatańskie podszepty reagujemy wyznawaniem wiary w Zwycięzcę Śmierci. Co więcej, świętości bez upadków nie ma. Nie ma jej także bez człowieczeństwa zranionego nieposłuszeństwem Adama i Ewy - odkupionego posłuszeństwem Nowego Adama, w którym całe stworzenie staje się Nowe, powołanie do dziecięctwa Bożego, uczestniczące w darze Bożego Miłosierdzia.

Świętość bez upadków nie oznacza ulegania pokusom – wręcz przeciwnie, upadek jest zawsze jakimś początkiem. Czego? Wybór zależy od upadającego: Możesz się od dna odbić lub na dnie zostać – odbić ku światłości lub pozostać w ciemnościach. Te dwie „metody” radzenia sobie z moralną raną zapowiedziały i zdefiniowały dwie skrajne wobec siebie postaci Ewangelii: Judasz i św. Piotr.

Judasz jako zdrajca został symbolicznie wskazany przez Chrystusa podczas Ostatniej Wieczerzy i jednocześnie pierwszej Eucharystii – gestem podania mu przez Jezusa kawałka chleba – chleba, który podczas Mszy Św. staje się pokarmem na życie wieczne. Co ciekawe, jak relacjonuje św. Jan: A po spożyciu kawałka chleba wstąpił w niego (Judasza) szatan (J 13, 27). Niegodziwe zjednoczenie z Chrystusem – świętokradztwo, dotknięcie Serca Boga sercem nieczystym, przynosi odwrotny i potworny efekt: Staje się spojrzeniem w twarz samego Diabła – spotkaniem ze Złym, który przez grzech wyrwał serce człowieka z życiodajnego Serca Chrystusa.On więc (Judasz) po spożyciu kawałka chleba zaraz wyszedł. A była noc (J 13, 30).

Judasz wchodzi w dialog ze Złym (dyskurs z nim zawsze kończy się klęską człowieka, bowiem upadły anioł jest bardziej przebiegły niż ludzkie stworzenie), ulega mu, zdradza Chrystusa, dopuszcza się świętokradztwa i ostateczniewychodzi w ciemność. Jego upadek jest nie tylko karą za egoizm, ale także prowadzi do egoizmu – Judasz wątpi w Boże przebaczenie, rozpacza, traci wiarę – jego skrucha jest fałszywa, gdyż pozbawia go nadziei. Jego upadek prowadzi nie do światła Miłosierdzia, ale w ciemności samopogrążania się, gdyż zatraca się w człowieczej naturze zranionej przez grzech pierworodny - w niemożności samozbawienia. Jest pułapką skruchy wyrastającej z zawiedzionych nadziei na ludzką doskonałość moralną. Jest samotnością, do której prowadzi oderwanie człowieczeństwa od Boskości. Jest zarozumiałością samodecydowania o sobie także w chwilach, kiedy człowiecza natura woła o pomoc Swego Stwórcę, do którego tęskni i którego oczekuje całe stworzenie. Judasz nie spogląda już na Chrystusa – nie widzi Go rozdartego w Swej Boskości i człowieczeństwie na Krzyżu. Widzi tylko siebie i swoją rozpacz – destruktywną skruchę i żałość po niemożności ocalenia samego siebie z siebie samego, mocą swego egoizmu. Zatraca się w sobie, odrzucając Krzyż Chrystusa, upada pod ciężarem własnych grzechów i problemów. Pozostając do końca egoistą, pozostawia owe negatywy tylko dla siebie – poza perspektywą zbawienia, czyli odkupienia z szatańskiego duchowego samookaleczania się...

Historia wiary św. Piotra jest jakby z innej bajki – choć i u niego dają o sobie znać konsekwencje grzechu pierworodnego zamknięte w klatce ludzkiej natury. Także i on potyka się i moralnie upada, jednak jego upadek nie jest tak mocny i głęboki, jak Judasza. Św. Piotr na początku widzi i ocenia Mistrza po swojemu. Nie godzi się na Jego dobrowolne cierpienie i śmierć. Chce Go bronić po swojemu – siłą i mieczem. Myśli po ludzku, działa po ludzku – heroicznie, niczym bohater – ale nadal tylko według własnego widzi-mi-się. W końcu Chrystus zwraca się do niego poza wszelką polityczną poprawnością: Szatanie, odejdź ode mnie! To mocne słowa, ale konieczne dla wiary Kefasa. Ostatecznie w Ogrodzie Oliwnym, kiedy Jego Pan jest pojmany, dobywa miecz i odcina ucho jednego z żołnierzy. Czyni to jednak w lęku – w poczuciu zbliżającej się klęski własnych, ludzkich planów. Heroizm św. Piotra prowadzi go w przeciwnym kierunku niż słowa Chrystusa – do stawiania ocen według samego siebie: Do zaparcia się Mesjasza. Jednak w przeciwieństwie do Judasz, św. Piotr nie trwa w pogrążaniu się w grzechu. Piotrowe łzy po potrójnym zaparciu się Mesjasza, oczyszczają go wewnętrznie – są niejako pierwszym, duchowym chrztem – wyrażeniem gotowości spojrzenia na siebie i świat z wyżyn zbroczonego Krwią Zbawiciela krzyża. Te łzy nie są racjonalnym wyborem wiary w Byt Absolutny. Są odruchem duszy, człowieczego jestestwa, pamiętającego palec Stwórcy na sobie. Stanowią doświadczenie wiary Spotkania się osoby ludzkiej z Osobą Boską poza horyzontem własnych ocen i li tylko racjonalnych nakazów wobec Niego. Św. Piotr otwiera się na Boże Miłosierdzie, które podnosi go na nogi, aby ukształtować w nim wiarę mocną, jak skała. Tak silną, że na tej skale – Kefas oznacza skała, Chrystus z-buduje Swój Kościół, którego przemóc nie mogą i nie będą mogły bramy piekielne.

Ów Apostoł nie odchodzi od Chrystusa i nie wchodzi w ciemność. Jego wiara wprawdzie załamuje się, jak wiara każdego człowieka, lecz odbija się od dna ludzkiej grzeszności i wymyka się Złemu, poddając się przebaczeniu Boga-Ojca, który jest Miłością. Nie pogrąża się w racjonalnych dociekaniach podsyconych zarozumiałym wskazywaniem Stwórcy drogi ku ludzkim żądaniom i planom. Oddaje swe człowieczeństwo Bóstwu Chrystusa i przyjmuje Bóstwo Chrystusa w swoje człowieczeństwo. Wszystko to czyni krocząc do Stwórcy nie własnymi siłami, nie energią własnego heroizmu i samozaparcia, lecz pokornego i otwartego na Boże podpowiedzi – na Boże odpowiedzi, zaufania Mu, który jako Stwórca sprawiedliwy oddaje sprawiedliwym według tego, co się im należy – z głębi Samego Siebie – oddaje im Miłość i okazuje Miłosierdzie.

Historia doświadczenia wiary Judasza i św. Piotra jest drogowskazem dla człowieka każdego czasu i miejsca. Człowieczeństwo uczynione na Boży obraz wyje w tęsknocie za Spotkaniem z Kimś Spoza Siebie. Zamykanie się w swej ludzkiej rzekomej genialności, mądrości i heroiczności, przynosi odwrotny do zamierzonego skutek – prowadzi do zachłyśnięcia się sobą, zatrzymania tylko dla siebie swych problemów i ostatecznie wyjścia ze Światła w ciemności, gdzie panuje noc samotności i samozagłady przeżywana w przeczuciu, że doskonałość moralna jest niemożliwa... Bowiem możliwa jest tylko i aż świętość – Spotkanie człowieka z Bogiem – zjednoczenie w i z Miłości.

Jako zakończenie niech posłużą słowa Zbawiciela: Niech się nie trwoży serce wasze. Wierzycie w Boga? I we Mnie wierzcie! W domu Ojca mego jest mieszkań wiele (J 14, 1).

 

Neo1710
O mnie Neo1710

Absolwent Wydziału Teologicznego UKSW w W-wie. Doktorant z zakresu antropologii integralnej. Zawodowo katecheta w LO, grafik komputerowy i akcydentalny dziennikarz. Rozmiłowany w filozofii i teologii - szczególnie w teologii duchowości. PROWADZĘ SWOJEGO VLOGA na YT: https://www.youtube.com/channel/UC8Yz3IG2LLMKD21xs7_s_9A ORAZ PORTALE NA FB: https://www.facebook.com/mocwslabosci https://www.facebook.com/projekt777 Szczególnie POLECAM MOJEGO BLOGA na: https://pracujnadsoba.wordpress.com Ponadto uwielbiam rower, snowboard, Radiohead i żywoty Świętych.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo