Przyznam od razu, ze nie mam żadnych złudzeń co do potencjału intelektualnego i moralnego prezydenta Macrona. Nie dał mi żadnych szans, wielokrotnie głosząc światu rzeczy bzdurne ( np. o nieistnieniu kultury francuskiej ) bądź jawnie fałszywe i szkodliwe, jak choćby ograniczenie swobody przepływu towarów i usług w ramach EU.
Tak więc, nadziei tej pozbawiony, przyglądałem się z czym przyjechał pan Macron do Warszawy. Dla mnie jest to inicjatywa, którą można by posumować krótko: próba wymuszenia rozbójniczego. Na czym ono polega? Na znanym: kup pan cegłę!
Pan Macron proponuje nam, abyśmy kupowali francuskie elektrownie atomowe, helikoptery wojskowe i podobne im badziewie made in France, a w zamian, być może - Francja odstąpi od stosowania podwójnej miary wobec Polski. Tej dobrze znanej nam: co wolno wojewodzie to nie tobie.. Czy jak kto woli, w wersji "europejskiej" co wolno Francji ( bo to Francja - vide Juncker ) to nie wolno "młodym demokracjom". Dla pełnej jasności, propozycja brzmi tak; jak zapłacicie, to może przestaniemy was bić...
No cóż, panisko tego Macrona, nie ma co. Ma gest i łeb na karku. Wie, że Tusk by to kupił, gdyby nie miał w swoim kontrakcie z Berlinem zakazu konkurencji. No, ale ma.. Tusk więc odpada. Może Budka, Grodzki i Siemoniak kupią? Na moje oko, kupią i jeszcze dorzucą jakiś bonus dla Macrona. Mają gest. Szczególnie, ze zapłaciliby z naszych, a nie swoich kieszeni.
Co zrobi Prezydent Duda i Premier Morawiecki? Sam jestem ciekaw.
