swann swann
84
BLOG

Linia rozgraniczenia. cz. 1.

swann swann Socjologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Podobnie jak w innych państwach demokratycznych, tak i w Polsce, istnieje wiele linii podziałów politycznych. Większość z nich ma charakter bieżący, wynikający z aktualnych wydarzeń. Zazwyczaj szybko mijają, zastępowane przez spory wokół nowych zdarzeń. Tak kręci się bieżąca polityka. Ale są i inne linie podziałów. Te, które mają głębsze źródła niż najnowsza ustawa, demonstracja czy wypowiedź jakiegoś polityka. Dotyczą spraw zasadniczych. Tych, które określają kim jesteśmy i dokąd zmierzamy jako polityczna wspólnota. Nawet w państwach posiadających stabilny reżim demokratyczny przez wiele dziesięcioleci i wolnych od historycznych kataklizmów, debata wokół spraw zasadniczych przybiera gwałtowną formę. Wystarczy spojrzeć na dzisiejszą Amerykę.  Trudno więc dziwić się temperaturze emocji w naszym, polskim sporze o to kim my jesteśmy i dokąd zmierzamy? Musi być gorący. Ale co go naprawdę napędza?  Gdzie leży istota sporu?  Otóż moim zdaniem sprawą zasadniczą jest nadal nierozliczony historycznie, politycznie  i moralnie  okres PRL. Czym była PRL i jak winniśmy, jako wspólnota polityczna, traktować jej dziedzictwo? 

Moim zdaniem linia rozgraniczenia w tym sporze przebiega między dwiema zasadniczymi grupami.

Pierwsza grupa, nazwijmy ją nieco umownie i w uproszczeniu  obecny Obóz Opozycji składa się głównie z ludzi oraz ich rodzin, którzy większość swego życia spędzili w PRL.  Tych, których PRL ukształtował. Tych, którzy  traktują  PRL jako  "ich" państwo. Jakie by ono nie było, ale było - twierdzą. Innego nie było, więc w nim robili swoje kariery. Wychowywali , kształcili dzieci i pracowali, tak jak władza i okoliczności pozwalały.  Zapisywali się do prlowskich organizacji, albo dla kariery albo dla "świętego spokoju". Podzbiorem tego zbioru jest oczywiście jądro PRL, to znaczy nomenklatura partyjna i resorty mundurowe. Bardzo liczne , co rzecz jasna, wynikało z natury komunistycznego reżimu. PRL był prawdziwie "ich". Tą grupą zajmować się szerzej nie ma sensu, gdyż jej natura i interesy są nazbyt oczywiste. Warto jednak pamiętać, że biologia nie upora się tak łatwo z tą grupą, gdyż fenomen dzieci przejmujących "dzieło  ojca" jest tak masowy, iż widoczny gołym okiem na co dzień.  Jednakże większość liczbową Obozu Opozycji nie stanowią rodziny aparatczyków i sbeków. Są nimi sieroty po PRL.  I nie idzie to wcale o to, że tęsknią za PRL. Otóż wcale nie!

Oni całkiem zwyczajnie, choć nie zawsze w pełni zdają sobie z tego sprawę, bronią własnych życiorysów i wizji historii wyniesionej z prlowskich szkół i osadu komunistycznej propagandy. Dla nich, przepoczwarzenie się PRL w III RP stanowi koronny dowód na mądrość i zasadność swej drogi życiowej. Są w dużej mierze dumni ze swych dokonań życiowych. Niczego nie ryzykowali w PRL.Nie należeli do żadnej opozycji. Mogli nawet zapisać się do Solidarności, bo albo tak im nakazywała ich POP, albo liczyli, że jakoś nadadzą realnemu socjalizmowi bardziej wygodną formę. Dziś mają przecież Lidla. Czyż to nie sukces? Gdzie tam sklepom Społem do Lidla? Mogą jechać za granicę na wczasy " all inclusive"  i nie zabierać puszek z konserwą turystyczną. Polska należy do EU i NATO.  Budują się drogi i łatwo kupić samochód. Wszystko świetnie, choć oczywiście są kłopoty. Mogłoby być więcej pieniędzy i lepsza opieka medyczna. No, mogłaby być. Trudno zaprzeczyć. Co ich więc drażni aż tak, że bronią Konstytucji, której nigdy nie czytali? Ani tej ani żadnej innej, dodajmy od razu. Dlaczego irytują ich Żołnierze Wyklęci? Czemu słowo naród, nie przechodzi im przez usta? Czemu tak dobrze pamiętają wiersze Majakowskiego? No właśnie, czemu?  Po pierwsze dlatego, że nie mają pojęcia o prawdziwej historii Polski. Znają jedynie różne mutacje stalinowskiej historiozofii. Różne, w  zależności od okresu w który akurat pobierali nauki w prlowskich szkołach. Polskę wyzwoliła Armia Czerwona. Każdy, kto posługuje się pojęciem narodu jest nacjonalistą, jak nie faszystą. Oni używają wyłącznie pojęcia "społeczeństwo". Czemu? Sami nie bardzo wiedzą. Ale tak im zostało z PRL.Nie słuchali Wolnej Europy, nie czytali zachodnich i emigracyjnych wydawnictw. Dla nich NSZ to faszyści i kolaboranci niemieccy. Rosyjskich kolaborantów jakoś nigdy nie zdołali dostrzec. Są przekonani o "dobrym narodzie rosyjskim" i ich złych władcach. Są bardzo krytyczni wobec Kościoła katolickiego, co  nie przeszkadza w świętowaniu Bożego Narodzenia. Boją się Rydzyka i ciemnych sił za nim stojących. Bardzo często i chętnie odwołują się do argumentu " z autorytetu". Przecież X powiedział, że....Nic więc dziwnego, że każdy kto zakwestionuje powyższe tezy, staje się ich wrogiem.Burzy bowiem ich wizję świata i dokonane przez nich wybory życiowe.  Burzy ich spokój zakupów w Lidlu. A najbardziej Kaczyński z Macierewiczem. To już rzecz jasna efekt propagandy, która zdefiniowała im wroga. Blisko 30 lat GW i pokrewnych mediów zrobiło swoje. Stworzyło wroga wewnętrznego. Jak nie oszołoma - to ci co chcieli rozliczyć PRL, to nacjonalistę- endeka.Tego też się boją, choć już trudniej im powiedzieć dlaczego. Ta długotrwała i natrętna propaganda III RP świetnie wpasowała się w obronę PRL. Stanowi jej domknięcie i doskonałe alibi. Mogą się o tym przekonać na okrągło w ulubionym programie TVN.

Tak się składa, że z racji wieku znam bardzo wielu ludzi, którzy są własnie tacy, jak powyżej opisałem. Moje wielokrotne próby rozmowy o polityce i historii ze znajomymi z Obozu Opozycji zawsze kończyły się jakąś wersją: "no może masz nieco racji ale ja nie cierpię tego Kaczyńskiego..."  To są emocje. Z nimi wszelka próba dyskusji jest oczywiście niemożliwa. Naprawdę próbowałem wielokrotnie takich rozmów. Nie po to, by kogokolwiek przekonać do innego stanowiska, ale po to, by zrozumieć ich argumenty. Otóż te próby, jak się okazało, były skazane na porażkę, bo ci ludzie nie mają żadnych argumentów na rzecz swych przekonań. Oni po prostu je mają. A próba krytyki wyzwala u nich  jedynie złość. Już tych prób nie podejmuję...

Ludzie Obozu Opozycji są gotowi popierać każdego, kto sprzeciwia się Kaczyńskiemu. I to w zupełności wypełnia ich polityczne credo. Dalej jest pustka. Strach i niechęć, by nie powiedzieć nienawiść.

swann
O mnie swann

 Weteran zimnej wojny. Stary pies, który zna już wszystkie sztuczki.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo