Mówią mądrzy ludzie, że milczenie jest złotem. I chyba wiedzą co mówią! Prawdę tę wziął sobie najwyraźniej do serca Przewodniczący Rady Europejskiej DTusk. Otóż w sprawie budowy Nord Stream 2 ani się chłopina nie zająknął. No nic. Grobowa cisza.
Niemcy blokują unijną dyrektywę gazową, a Tusk milczy. Nie upomina, nie gani, nie straszy konsekwencjami, które dosięgną Berlin za jego poczynania. Jakoś nic nie wspomina o " europejskiej solidarności " ani o " europejskich wartościach", które tak gorliwie głosił, strasząc Polskę karami w kwestii imigrantów. A tu nic, cisza. Może zajęty jest tak bardzo kopaniem piłeczki z koleżkami? Może ogólnie zarobiony jest chłop i zwyczajnie nie daje rady. Ciekawe, intrygujące wręcz, nieprawdaż?
Otóż nie. To tylko banalny dowód, ( jakby ktoś go potrzebował ) jakie i czyje interesy leżą na sercu Przewodniczącemu Rady Europejskiej. No, nie nasze. Pozostaje tylko pytanie, co i dla kogo z tego milczenia wynika? Dla Tuska milczenie jest złotem. Dla Europy Środkowej groźbą tego, iż Ukraina stanie się państwem upadłym poprzez odcięcie od gazu. A także reszta regionu będzie miała poważne i trudne do zaradzenie w krótkim czasie problemy. Nie trzeba wielkiej wyobraźni by przewidzieć jakie kłopoty czekałyby Polskę, gdyby Ukrainę dotknęła gospodarcza i polityczna implozja. Na życzenie Berlina i Moskwy.