The Hill
The Hill
Marcel Lesik Marcel Lesik
2055
BLOG

Amerykańska ignorancja pożera własne dzieci - po tragedii w Charlottesville

Marcel Lesik Marcel Lesik USA Obserwuj temat Obserwuj notkę 41

Oglądając w telewizji dramatyczne sceny ulicznych walk nazistów i białych suprematystów z Antifą i innymi lewicowymi bojówkami w Charlottesville, VA łatwo można by przeoczyć istotę problemu i spór, który dla walczących stron był tylko pretekstem do popełnienia przez nich szeregu obrzydliwych przestępstw. Pamiętać bowiem trzeba, iż oprócz pokazanych w telewizji walk ekstremistów, w legalnej demonstracji wzięło udział mnóstwo zwyczajnych, pokojowo nastawionych ludzi, demonstrujących w obronie ich historycznej spuścizny, ku pamięci swoich zmarłych w czasie wojny domowej przodków a także oddających hołd człowiekowi i reprezentowanych przez niego wartości, które dla wielu ludzi Południa są bardzo ważne. 

Mowa tu oczywiście o trudnej historycznej spuściźnie południowych stanów USA, historii Skonfederowanych Stanów Ameryki i jej symboli. Aby lepiej zrozumieć istotę konfliktu, należy przyswoić sobie kilka kluczowych faktów.

Po 1. sobotnia demonstracja w założeniu miała sprzeciwiać się demontażu pomnika i zmianie nazwy parku generała Roberta E. Lee, dowódcy Skonfederowanej Armii Północnej Wirginii. Generał Lee nie był twardogłowym rasistą zabijającym czarnoskórych niewolników przy każdej okazji. Wręcz przeciwnie, Generał Lee uważany jest dość powszechnie za przykład stanowego patrioty, który sprzeciwiał się niewolnictwu i nawoływał do jego zniesienia, uważał secesję Południa za błąd, a po zakończonej wojnie apelował o jak najszybsze zabliźnienie się ran i podjęcie próby odbudowania zaufania ponownie Zjednoczonych Stanów Ameryki. Niejako potwierdzeniem tych cech jest pośmiertne przywrócenie mu pełni praw obywatelskich przez Kongres USA w 1975 roku, podpisane przez Prezydenta USA Gerarda Forda 5 sierpnia 1975 roku. Ponadto w XXw. na cześć Generała Lee amerykańska Mennica Państwowa wybiła monetę, a poczta stworzyła 5 znaczków z jego wizerunkiem, czym nie uhonorowano żadnego dowódcę wojsk Unii poza Abrahamem Lincolnem. Oczywiście, to wszystko nie oznacza, że jest to postać wzorowa, bez skazy i cech, które dziś uznalibyśmy za niedopuszczalne. Ważne jest jednak zrozumienie innych standardów tamtych czasów, np. tego, że posiadanie niewolników przez bogatszych i bardziej wpływowych białych było czymś normalnym - 50% Ojców Założycieli posiadało niewolników i opierało swoje interesy na ich pracy, w tym prezydenci George Washington i James Madison, jednym z największych posiadaczy niewolników był także Thomas Jefferson. Warto zatem zauważyć odcienie szarości w dzisiejszej notorycznie biało-czarnej dyskusji historycznej. 

Po 2. przekonanie, że wojna secesyjna toczyła się tylko i wyłącznie o sprawę niewolnictwa, a co za tym idzie każdy, kto upamiętnia ofiary po stronie konfederatów i wspomina ich rolę w historii południowych stanów z natury rzeczy musi być rasistą lub nawet nazistą jest po prostu zbyt dużym uproszczeniem. Podstawowymi powodami wojny domowej w USA były skrajne różnice w modelu gospodarczych Północnych i Południowych stanów oraz, będące tego konsekwencją, różnice społeczne obu regionów. Gospodarka Północy była wysoko uprzemysłowiona, otwarta na imigrację wysoko wykwalifikowanych Europejczyków, kapitalistyczna i liberalna światopoglądowo. Gospodarka Południa zaś zdominowana była przez rolnictwo, głównie bawełny, która stanowiła 57% eksportu USA. To rolnictwo zaś i jego konkurencyjność bezpośrednio zależało od niewolnictwa i całego systemu plantacyjnego opartego o to zjawisko. Tym sposobem dla Południa kwestia niewolnictwa była podstawą do gospodarczej egzystencji, dla Północy zaś był to problem moralny wymagający naprawienia, a nie przynoszący większych strat ekonomicznych. Uproszczenie tego do sporu rasistów i antyrasistów jest wysoce szkodliwe.

Po 3. zaś, w dzisiejszych niespokojnych czasach po raz kolejny należy przypomnieć, jak ważne jest poszanowanie czyiś uczuć i wrażliwości historycznej, nawet jeśli fundamentalnie się z tymi zasadami nie zgadzamy. Większość członków skrajnych ugrupowań, takich jak odrodzone Ku Klux Klany (świetny film dokumentalny o współczesnych KKK 2 lata temu wyprodukowało BBC) to zdesperowani, słabo wykształceni ludzie nie znający podstaw historii i innych sposobów rozwiązania napotykających ich problemów. W takim stanie znajdują podobnych do siebie ludzi w KKK, a ponieważ nikt nie chce z nimi rozmawiać, radykalizują się w swoim przekonaniu, że wszystkie, nawet najbardziej skomplikowane problemy współczesnego świata zależą od rosnącego wpływu czarnych na losy ich kraju/świata. Dialog i edukacja to jedyna szansa na minimalizację wszelkich szkodliwych zjawisk w społeczeństwie, nie wykluczenie, separacja i delegalizacja. 

Historia nigdy nie jest czarno - biała, a niestety z czasem, jeśli jest ignorowana, w publicznej świadomości taka się staje. Obserwując dzisiejszy narastający podział w zachodnich społeczeństwach w kontekście powodów wojny secesyjnej trudno nie przypominać sobie słynnej frazy amerykańskiego filozofa George'a Santayamy "Ci którzy nie pamiętają o przeszłości są skazani na jej powtarzanie". Miejmy nadzieję, że nam wszystkim uda się tej tragedii uniknąć. 


Absolwent Szkoły Przywództwa Instytutu Wolności, analityk biznesowy, ekonomista, pasjonat polityki zagranicznej. Studiował na Uniwersytecie Ekonomicznym w Katowicach, Universitetet i Agder w Kristiansand w Norwegii oraz w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie. Zwolennik wolności gospodarczych i otwartego konserwatyzmu.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka