syzyfoptymista syzyfoptymista
1274
BLOG

Smutna opowieść o proteście z nienawiści…

syzyfoptymista syzyfoptymista Niepełnosprawni Obserwuj temat Obserwuj notkę 70


Temat niepełnosprawnych i ich protestu był już wałkowany i tu i gdzie indziej na wiele sposobów. Niemniej, ponieważ sprawa cały czas żyje za przyczyną protestujących w Sejmie, dorzucę w tym temacie swoje trzy grosze. Trzy grosze z pozycji człowieka, któremu problemy niepełnosprawnych nie są obce.


Było do przewidzenia, że po wygranych w 2015 roku wyborach i objęciu rządów przez Prawo i Sprawiedliwość, nastąpi zmasowany atak na tę opcję. Podobnie było w latach 2005-2007, gdy przemysł pogardy osiągnął apogeum. Zresztą trudno ocenić, czy apogeum było wtedy, czy w 2010 roku, gdy psychofan PO z zimną krwią zabił członka PiS – Marka Rosiaka, czy jest właśnie teraz.
Jedno jest pewne, przemysł pogardy w naszym kraju kwitnie, a sprzyjają mu, a raczej go tworzą przeróżne i wszechobecne w naszym demokratycznym państwie twory społeczne - wszelkiej maści nowoczesne kodziarstwo, obywatelstwo III RP czy  inne oszołomstwo, nie wykluczając wielu mediów i ich przedstawicieli oraz tzw. celebrytów. Warto jednak zaznaczyć, że ci wszyscy buntownicy są  inspirowani i wspierani przez czynnych polityków - przedstawicieli  totalnej opozycji, którym po blisko trzech latach usilnych starań, mających na celu osłabienie i zdyskredytowanie polskich władz w kraju i za granicą, nie udało się  osiągnąć oczekiwanych rezultatów.
Dlatego teraz sięgnęli po najsłabszych, bo chorych ludzi. Wiadomo, że w ten sposób najłatwiej grać na emocjach społeczeństwa. Jednak wszystko do czasu, bo współczucie i wyrozumiałość nawet dla tej grupy ludzi, wyjątkowo doświadczonych  przez los, kończy się. A kończy się dlatego, że widać jak na dłoni, że i ten protest jest inspirowany przez polityków, dla których w walce o utraconą władzę wszystkie chwyty są dozwolone - nawet manipulowanie biednymi, niepełnosprawnymi  ludźmi.
Niepełnosprawni  przyszli  do sejmu z postulatami, a właściwie z żądaniami, które trzeba przyznać, rząd polski zrealizował szybko, może za szybko. Za szybko dlatego, że w międzyczasie żądania protestujących zmieniły się na bardziej radykalne i … konsumpcyjne. Rehabilitacja, leczenie  i wszystko z tym związane, o co postulowano na początku, poszło w kąt.


Wiem, że nie napisałam nic, co by do tej pory nie zostało napisane,  ale chciałam w ten sposób nawiązać do sytuacji jaką znam z autopsji.  
Tak się składa, że przed laty w mojej dalszej rodzinie urodziło się dziecko  z porażeniem mózgowym. Dziś jest to już 30-letni mężczyzna, który jest osobą niepełnosprawną umysłowo i fizycznie, ubezwłasnowolnioną. Nigdy nie chodził. Całe życie spędza w pozycji siedzącej, głównie na podłodze, przemieszcza się na czworaka. Jest wożony wózkiem inwalidzkim. Obserwuję tego człowieka od urodzenia i wiem, że była szansa na to, by się poruszał, jeśli nie samodzielnie to przy pomocy, czy to ludzkiej, czy kul. Uważam, że tę szansę zaprzepaściła jego rodzina, głownie matka, bo ojciec w zasadzie był, jak to określiła jedna z protestujących, tylko dawcą…. chociaż to nie znaczy, że go nie ma. Jest,  ale tak, jakby go nie było. On nie wie co to znaczy być ojcem, głową rodziny.
 Ale wracając do rzeczy, uważam, że ten bardzo chory chłopak mógłby być mniej niepełnosprawny, gdyby jego rodzice (matka) poświęcili mu więcej uwagi , szczególnie w dzieciństwie, oczywiście w sensie rehabilitacji i to nie tylko tej profesjonalnej w gabinetach, bo o to zawsze było trudno. Ten chłopiec, będąc dzieckiem,  trzymany za ręce stawiał kroki - jak szedł, tak szedł, ale szedł. Po dwóch operacjach, które miały zlikwidować przykurcze, nastąpiło pogorszenie. Nie uważam jednak, że należało zaniechać domowej rehabilitacji -  codziennej ciężkiej pracy nad tak chorym dzieckiem, a tak się stało, a właściwie tak było od początku. Matka, zamiast dzieciaka rehabilitować, swą miłość do chorego syna okazywała  czułością, dobrym  odżywianiem,  a przecież nie w tym rzecz. No, ale ona wiedziała lepiej….
Chłopak, chociaż przypadek ciężki, intelektualnie na poziomie 3-4 latka - mówi, można go zrozumieć, a klnie koncertowo, można się od niego uczyć. Do tej pory codzienne przebywa po kilka  godzin w ośrodku opiekuńczym dla niepełnosprawnych. Nie jest więc rośliną, tylko człowiekiem bardzo upośledzonym. Krzykiem, agresją, wymuszał i wymusza wiele, ale wiele również rozumie. Ma dobrą pamięć, zapamiętuje to, co chce zapamiętać. Nie lubi odpowiadać na pytania, ale nieproszony mówi… Nigdy nie chciał się uczyć, nauczycielka nie była w stanie nauczyć go niczego… Nie potrafi się niczym zainteresować, nawet telewizją.  Najbardziej skupia się na słuchaniu tego, co mówią ludzie, potrafi nawet  wtrącić się do rozmowy….
Nie muszę dodawać, że matka kocha swego syna nad życie. Z mojego punktu widzenia, miłością najgłupszą z możliwych. Od tego dziecka nigdy niczego nie wymagano… bo przecież on jest taki biedny, taki nieszczęśliwy…Nie odmawia mu się oczywiście jedzenia, nie mówię tu o głodzeniu, ale o racjonalnym żywieniu człowieka nieporuszającego się. Dziś, ten chory 30-latek waży już chyba ponad 80 kg….
Jego matka, dźwigająca syna przez całe życie, dziś też jest inwalidką – chory kręgosłup, stawy kolanowe, dłonie – ale cóż, głupia, bezrefleksyjna miłość kosztuje. A tatuś? Tatuś dawca nigdy nie był nadmiernie pomocny, również w utrzymywaniu rodziny. A dziś? Dziś ma pracę, dzięki swojemu choremu synowi… jest jego opiekunem – pobiera zasiłek, wcześniej był dość długo bezrobotny…
Opisany przeze mnie przypadek jest jednym z wielu wśród grupy, w imieniu której trwa do dziś protest w Sejmie. Jest to jeden z cięższych przypadków, ale są jeszcze cięższe. Z kolei takich osób, jak Jakub, syn prowodyrki zbuntowanych – pani Hartwich, czyli sprawnych umysłowo, jest zdecydowanie mniej. Jest oczywiste, że nawet ta protestująca grupa niepełnosprawnych nie jest jednolita i ma zróżnicowane potrzeby.
Właśnie w tym kontekście można pokusić się o ocenę postulatów protestujących (500 zł żywej gotówki) i już zrealizowanych przez państwo żądań. Protestujący nie zaakceptowali oferowanej przez rząd pomocy dotyczącej rehabilitacji, leczenia i wszystkiego, co jest potrzebne ogromnej rzeszy ludzi niepełnosprawnych w stopniu ciężkim i najcięższym. Żywej gotówki żądają głównie ci, którzy mają zgoła inne potrzeby (kino, wynajęcie sobie mieszkania, itd.), czyli są niepełnosprawni  w mniejszym stopniu.
Rodzice opisanego przeze mnie chorego 30-latka, oczywiście popierają żądanie żywej gotówki, pomimo, że ich syn nie ma ani potrzeb, ani możliwości intelektualnych i fizycznych, by przeznaczyć  te środki na cele wymieniane przez protestujących. W jego przypadku, kino odpada, wyjazdy w góry czy na nadmorskie plaże na wózku inwalidzkim, też ( chociaż miały miejsce). Na pewno zalicza się do grupy, którą powinny zadowolić rozwiązania rządowe, ale dlaczego nie żądać pieniędzy, gdy jest okazja?
Warto w tym miejscu dodać, że rodzice tego chorego chłopaka nigdy wcześniej nie wykazywali tak dużego niezadowolenia, jak obecnie. Nie są zadowoleni z programu 500+, czy wyprawki szkolnej dla dzieci, pomimo, że ich wnuczka z tego korzysta… ale wg nich to… rozdawnictwo.
Nie przeszkadza im to jednak żądać dla siebie żywej gotówki, no bo przecież pieluch nie potrzebują już tak dużo jak kiedyś, bo wózek inwalidzki podobno wystarcza im na 5 lat… itd., itp…..
Hipokryzja  tych wszystkich ludzi sięga zenitu. Są grupą wyjątkową roszczeniową i agresywną. Nauczyli się żądać. Prosić nie potrafią. Powinni jednak zrozumieć, że są granice, których przekraczać nie wolno, a oni zrobili to już nie raz. Cały czas ma miejsce eskalacja protestu, co możemy obserwować każdego dnia w mediach.
Teraz to protestują już tylko z nienawiści, no bo ten Kaczyński, no bo ta Pawłowicz, no bo ta Szydło, no bo ten PiS...


Daj im zatem Boże Tuska, a rządzie polski, nie daj im już nic! Dość! Miara się przebrała.
Nie może być tak, że dostaje ten kto głośniej krzyczy i tupie nogami, nawet jeżeli jest niepełnosprawny. Rząd i państwo mogą pomóc, ale nie zwalnia to rodziców od obowiązków związanych z opieką nad swoimi dziećmi.

Syzyfoptymista




Large Visitor Globe

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo