Czytam wywiad z prof. Michałem Kleiberem - szefem PAN, byłym społecznym doradcą prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Oto słowa, które mnie poraziły:
Czy nie obawia się pan, że jeśli te badania potwierdzą znany przebieg katastrofy, to natychmiast pojawią się głosy, że to nie naukowcy, tylko agenci służb specjalnych, że ktoś ich zastraszył, przekupił itd.
- Zdaję sobie oczywiście sprawę z tego, co się dzisiaj dzieje i jak upolityczniona jest debata. Fakt, iż fragmentaryczne i niepotwierdzone przez inne zespoły wyniki badań stają się podstawą do oskarżeń, oddala nas od rzetelnego wyjaśnienia przyczyn katastrofy. Dlatego opowiadam się za powierzeniem ewentualnych badań naukowcom z zagranicy, niemającym związków z naszym krajem.
W tych kilku zdaniach prof. Kleiber pokazuje, co myśli o kreskówkach Biniendy i wybuchach Szuladzińskiego, ale też daje wyraz swej całkowitej bezradności, bezsilności wobec demonów uwolnionych przez PiSowskich liderów. Nie ma w Polsce nikogo, kto mógł zrobić badania, kogo smoleńska sekta nie zmieszałaby z błotem, jeśliby wyniki nie odpowiadały tezom Macierewicza.
Do jakiego miejsca doszliśmy, Polacy, że za sprawą brodatego Rasputina z fajką i kurdupla o rozbieganych oczkach musimy oddawać swoje sprawy w obce ręce, gdyż utraciliśmy do siebie całkowicie ostatnie reszki zaufania???
Jakież to przykre i żenujące! Jakież upokarząjące, że prezes Polskiej Akademii Nauk musi napisać - niech badania wykonają specjaliści z zagranicy - nie dlatego, że nasi uczeni tego nie potrafią lub brakuje w kraju odpowiedniej aparatury, ale dlatego, że mamy tu grupę pieniaczy, która gotowa jest wydrapać oczy i wyrwać język każdemu, kto zaprzeczy słowom Antoniego Macierewicza, że BYŁ TO ZAMACH !
To rozpacz, to skandal, to hańba !!!
Jarosławie Kaczyński, Antoni Macierewiczu - pluję Wam w twarz za to, co uczyniliście Polsce i Polakom!!! Niech Was piekło pochłonie!
Więcej: tutaj
