Maciej Świrski Maciej Świrski
829
BLOG

Donald, silnik wypadł!

Maciej Świrski Maciej Świrski Polityka Obserwuj notkę 8

I stało się po raz kolejny.

Moja hipoteza o wykładniczej materializacji ryzyk w warunkach chaosu - tak pozwolę sobie nazwać te rozważania na tym blogu, z których pierwszym była notka “Smoleńsk i Nowe Miasto to paciorki jednego różańca”. Przypomnę : uważam, że kraj doszedł do takiego stopnia dezorganizacji w zarządzaniu (a raczej jego braku), że następuje materializacja potencjalnych ryzyk, które w innych okolicznościach nie miałyby szans zmaterializować się.

W Zielonej Górze wybuchy kuchenek gazowych. Ewakuacja tysięcy ludzi, jeden (jak na razie) zabity, ranni.

Jak piszą na portalach - najprawdopodobniej na skutek wtłoczenia gazu wysokociśnieniowego do instalacji niskociśnieniowej na osiedlu mieszkaniowym.

I to jest przykład potwierdzający moją hipotezę. Gdyby to były wybuchy instalacji z powodu pęknięcia rur na skutek mrozu - można by powiedzieć “zbieg okoliczności” (o ile coś takiego w ogóle istnieje). Ale tu mamy do czynienia z “błędem ludzkim”, a to oznacza, że jakieś procedury zostały zlekceważone, czegoś nie dopilnowano, ktoś zrobił coś, czego nie powinien był robić, lub wręcz odwrotnie - nie zrobił tego czegoś, co akurat powinien był zrobić.

I tylko teraz powstaje pytanie: dlaczego ten ktoś zlekceważył, nie dopilnował, uczynił, albo nie uczynił, mimo, że obowiązują ścisłe procedury, zwłaszcza w gazownictwie.

Odpowiedź na to pytanie jest kluczem do diagnozy stanu państwa polskiego w tych dniach, w tym roku, wyjątkowym, jak wszyscy widzimy.

Ja coraz bardziej skłaniam się do przekonania, że na skutek odgórnego przykładu, przykładu pokazującego, że bardziej liczy się dobrze wypaść w sondażach albo w telewizorni niż w realu coś konkretnego zrobić, że ten przykład wpływa na tych poniżej całkowicie demoralizująco i zachęca wprost do łamania procedur, “odpuszczania sobie” wszystkiego co jest procedurami wymagane. A jak jeszcze widzi się, że winowajcy rozlicznych afer nie są karani, więcej - chodzą z podniesioną głową - to tym bardziej cały kraj zaczyna “chodzić na luzach” jak mawia Pan Zbyszek, znajomy taksówkarz.

I tak na luzach będzie chodzić, jak ta jego fiacina, która tak długo chodziła na luzach, aż jej silnik wypadł na asfalt i się skończyło. Finito koguto.

Ciekawe kiedy naszemu państwu silnik wypadnie na asfalt. Może już wypadł, nie widział ktoś?

Puk puk, jest tam kto?

www.szczurbiurowy.com

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (8)

Inne tematy w dziale Polityka