Na stronie Salon24 ukazała się notatka pt. „Ćwiczenia Dragon 17 w Polsce. Wstyd, jaki nie mogła ukryć propaganda MON”. Autor podaje bulwersujący opis przeprowadzonych ćwiczeń, ale sądząc po podpisie JAN RADŽIŪNAS robi to jako anonim. Dyskutanci potraktowali też go w odpowiedni sposób, w najlepszym wypadku nie dając wiary temu opisowi, a w skrajnych przypadkach posądzając go o podawanie fałszu, i służenie rosyjskiej propagandzie, np. „ Sposób formułowania wypowiedzi, argumentacja, powoływanie się na rzekome wypowiedzi osób bez źródeł przypomina mi Sputniknews.” Tymczasem można zajrzeć do opisu tych ćwiczeń przedstawionego przez kogoś, kto nie ukrywa swej tożsamości. Oto na stronie malopolska24 napisał pan Piotr Śmielak . Przedstawia siebie tak: „Z wykształcenia historyk. Z zawodu manager. Od dziecka pasjonat wojska. Obecnie oficer rezerwy i doradca w branży spożywczej.”
Teksty (dwie części) „DRAGON 17, czyli NAJWIĘKSZA KOMPROMITACJA W DZIEJACH MON’ wyglądają bardzo rzetelnie i są napisane kompetentnie.
https://www.mpolska24.pl/post/15381/dragon-17-czyli-najwieksza-kompromitacja-w-dziejach-mon-czesc-1
https://www.mpolska24.pl/post/15402/dragon-17-czyli-najwieksza-kompromitacja-w-dziejach-mon-czesc-2
Jeszcze cytat: „ Trzeba powiedzieć sobie jasno – Wojsko Polskie padło ofiarą polityki upartyjnienia państwa i niekompetencji kierujących nim od 20 lat polityków cywilnych. Niejednokrotnie się zdarzało, że szefem czy vice szefem MON zostawał działacz partyjny, który wojska nie widział nawet na defiladzie! Od 20 kilku lat widać, iż każda kolejna ekipa MON reprezentuje sobą coraz niższy poziom zarządzania i coraz większy brak zdolności kierowania armią. Kiedyś szefowi MON wystarczyło dwóch zastępców, dzisiaj nawet ich pięciu nie potrafi zorganizować średniej wielkości ćwiczenia.
To już naprawdę ostatni dzwonek na zmiany w naszej armii.”
Dragon w języku angielskim oznacza smoka. Sądząc po tym co napisał pan Śmielak nasz „Smok 2017” jest kulawy.
W tekstach są ilustracje:
Rys 9. Zamiast nowoczesnych śpiworów pozwalających spać w polu w każdych warunkach, szałasy jak w I Wojnie Światowej. Gdyby dowódcy pododdziałów nie wydali zgody na zabranie koców i materacy, żołnierze musieli by nocować na gołej ziemi, pod gołym niebem.
