Najwięcej mandatów radnych do sejmików wojewódzkich w wyborach 2014 r. Platforma Obywatelska uzyskała w siedmiu województwach (śląskie, opolskie, dolnośląskie, lubuskie, zachodniopomorskie, pomorskie, kujawsko-pomorskie), koalicjant PO Polskie Stronnictwo Ludowe w czterech (wielkopolskie, warmińsko-mazurskie, lubelskie, świętokrzyskie).
Prawo i Sprawiedliwość miało najlepsze wyniki w pięciu województwach (podlaskie, mazowieckie, łódzkie, małopolskie, podkarpackie), ale tylko na podkarpackim uzyskało taką przewagę, że mogło tam rządzić samodzielnie. W pozostałych PO i PSL zawiązały koalicje i zepchnęły PiS do opozycji. 
W efekcie PO de facto rządziła w samorządach wojewódzkich wszystkich - poza podkarpackim - województwach.
Jak będzie wygląda sytuacja po wyborach w 2018 r.?
PiS (Zjednoczona Prawica) będzie rządzić samodzielnie w sześciu województwach (podlaskie, łódzkie, lubelskie, świętokrzyskie, małopolskie, podkarpackie) i jeśli zdoła zawrzeć koalicję jeszcze w trzech (śląskie, dolnośląskie, mazowieckie).
Platforma Obywatelska (z Nowoczesną) będzie samodzielnie rządzić w jednym województwie (pomorskie) i ma szanse rządzić jeszcze w sześciu (zachodniopomorskie, lubuskie, wielkopolskie, kujawsko-pomorskie, opolskie, warmińsko-mazurskie) w koalicji z innymi ugrupowaniami.
Napisałem na Twitterze: Czytając komunikaty partii uczestniczących w wyborach samorządowych widzę, że wszyscy wygrali. Kiedy jednak spojrzymy na wyniki wyborów samorządowych odkładając na bok „okulary wielkomiejskie”, przez które widać sukcesy kandydatów PO na stanowiska prezydentów, to okazuje się, że liderzy PO nie mają powodów do zbytniej radości.
Pamiętamy jak lider PO Donald Tusk w czasach świetności jego formacji utyskiwał, że Platforma Obywatelska nie ma z kim przegrać. Rzeczywiście ówczesna skala poparcia dla PO, kolejne przegrywane przez PiS wybory zdawały się to potwierdzać. W końcu 2015 r. okazało się jednak, że PO ma z kim przegrać. Najpierw przegrał pewny wygranej w wyborach prezydenckich Bronisław Komorowski, a następnie w wyborach parlamentarnych PO też straciła władze.
Spoglądając na wyniki wyborów samorządowych widzimy, że nie zanosi się, aby tę władzę Platforma odzyskała, chociaż nie dają też one liderom PiS podstaw, aby mogli powtórzyć za Tuskiem, że PiS nie ma z kim przegrać. Zdaje sobie z tego sprawę Jarosław Kaczyński skoro po wygranej powiedział, że nadal "trzeba pracować, pracować i jeszcze raz pracować".
Obecnie Polacy są podzieleni na dwa obozy – rządzących (PiS, Zjednoczona Prawica) i opozycję (PO Koalicja Obywatelska). Przy tym widzimy, że Zjednoczona Prawica zyskuje coraz większe poparcie, a jej przeciwnicy nadal je tracą. Tak jest dziś.
PS. Czyli, a jak wypadły powiaty: 
