r.szklarz r.szklarz
244
BLOG

nie takie bzdury o OFE

r.szklarz r.szklarz Gospodarka Obserwuj notkę 5

 Dziś minister Jacek Rostowski wrzucił na swojego Facebooka i Twittera artykuł dr Andrzeja Bratkowskiego sprzed ponad dwóch lat, dumnie ogłaszając, że już wtedy obalił on wszystkie argumenty obrońców OFE (nazwanych przez Pana ministra Otwartymi Funduszami Wypłat Programowych). W rzeczywistości tekst niewiele obala, a przytoczone argumenty można z łatwością obalić. Prezentuje on poglądy przeciwników obecnego systemu (dalej określani skrótem PSY) 

Pierwsza bzdura: zobowiązania to nie pieniądze

Dr Bratkowski zauważa, że co prawda w ZUS nie ma sejfów z pieniędzmi, ale w OFE także nic takiego nie znajdziemy - są tam "tylko" akcje, obligacje, potwierdzenia wpłat na rachunki bankowe, czyli wyłącznie zobowiązania. Trzeba by się w takim razie zastanowić co to jest pieniądz. W zasadzie patrząc w ten sposób to wszyscy, którzy mają środki na ROR-ach, tak naprawdę nie mają pieniędzy tylko zobowiązania banków względem siebie. 

Cały dzisiejszy system finansowy opera się na zobowiązaniach i to dotyczy także systemu emerytalnego. Jedyna różnica pomiędzy zobowiązaniami ZUS i OFE polega na tym, że te drugie nie są jedynie długiem, ale w dużej części reprezentowane są przez akcje spółek i inne aktywa finansowe posiadające realną wartość, a nie stanowiące wyłącznie obietnicę. 

Druga bzdura: Z OFE skorzysta tylko ostatnie pokolenie w dziejach

Bardzo słuszna uwaga. Każde kolejne pokolenie jest coraz mniej liczne, więc każde kolejne pokolenie coraz bardziej korzysta na kapitałowym systemie emerytalny, podczas gdy system repartycyjny stanowi dla nich coraz większe obciążenie. Dlatego właśnie OFE są potrzebne. Zgadzam się z ministrem Rostowskim, że w krótkim okresie przynosi ono głównie koszty, ale czyż myślenie o emeryturze nie powinno być myśleniem długoterminowym? 

Trzecia Bzdura:Redukcja udziału OFE to nie jest skok na kasę

PSY słusznie zauważają, że państwo nie ma swoich pieniędzy i żeby coś dać, to musi najpierw zabrać. Zauważają także, że całe pokolenie będzie obciążone nie tylko spłatą emerytur swoich rodziców, ale także oszczędzaniem na własną starość, więc tak jakby podwójnie. Wszystkie te koszty ponosi budżet, czyli pośrednio my, obywatele, którzy będą musieli prędzej czy później jego długi spłacić. To także jest prawda. I w przypadku długu emerytalnego, czyli ukrytego, lepiej jest go spłacać prędzej niż później i przygotować się na najgorsze, bo to, jeśli chodzi o demografię, dopiero nadejdzie. 

Znaczenie ma także sposób w jaki państwo zabiera mi pieniądze. Osobiście wolę jak za moje środki są kupowane fizycznie aktywa, które następnie trafiają na moje osobiste konto, niż kiedy wszystko trafia do wspólnego wora, a na moim koncie pojawia się tylko cyfrowy zapis. 

Czwarta Bzdura: forma długu ma znaczenie

Rzeczywiście w tym punkcie PSY mają wiele racji. Faktycznie dług publiczny jawny należy rolować znacznie częściej niż dług ukryty. Innymi słowy - dług ukryty jest długiem tanim. Nie ma się co tutaj spierać i faktycznie lepiej nie ujawniać długu już ukrytego. Ale nie widzę też powodu by coraz więcej zobowiązań zamiatać pod dywan. 

Jedyne co mi się nie podoba to straszenie sytuacją, w której inwestorzy przestaną kupować obligacje i finansować dług publiczny Polski. Jeśli taka sytuacja by rzeczywiście wystąpiła, to tylko w sytuacji, kiedy finanse państwa byłyby w tak opłakanym stanie, że nie byłoby ono w stanie nawet regulować swoich zobowiązań związanych z długiem ukrytym. To samo dotyczy giełdy - jeżeli na niej pojawi się trwająca kilkanaście lat stagnacja, to wzrost gospodarczy całego kraju tym bardziej nie będzie w stanie zapewnić wzrostu wysokości emerytur. 

Piąta bzdura: reforma finansów publicznych nie ma związku z OFE

Zgadzam się z tym akapitem

Szósta bzdura: OFE oszczędzają ale nie inwestują

PSY chyba nie wiedzą, że nawet w najprostszych modelach ekonomicznych pojawia się zależność

Inwestycje = Oszczędności

Żeby coś zainwestować, najpierw trzeba coś zaoszczędzić. To właśnie robią OFE. Zbierają nasze oszczędności, które system niejako na nas wymusza i je inwestuje w gospodarkę realną. Dzięki OFE spółki znajdują nabywców na emisje akcji, mają komu sprzedać obligacje i generalnie mogą pozyskać kapitał z o wiele większą łatwością niż w przypadku ich likwidacji. Do tego należy doliczyć także fakt, że warszawska GPW stała się dzięki nim najważniejszą giełdą w europie środkowo-wschodniej, co także ma niemałe znaczenie dla wizerunku wśród inwestorów zagranicznych. OFE zwiększają wzrost gospodarczy i jest to jedna z największych zalet ich istnienia.

r.szklarz
O mnie r.szklarz

Absolwent SGH i Uniwersytetu Marmara w Stambule. Zainteresowany ekonomią i sprawami międzynarodowymi, szczególnie Bliskim Wschodem. Treść notek nie odzwierciedla poglądów i opinii redakcji -- żadnej redakcji.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Gospodarka