szturman szturman
522
BLOG

Artykuł Władimira Korniłowa w Ukraińskiej gazecie "2000"

szturman szturman Polityka Obserwuj notkę 0

JEŚLI KTOŚ JEST ZAINTERESOWANY, MOŻE POZNAĆ CIEMNĄ STRONĘ EUROMAJDANU W KIJOWIE - OBŁUDA LIDERÓW EUROMAJDANU, ALE TEN ARTYKUŁ LICZY AŻ 13 STRON, WARTO CZYTAĆ Z RÓWNOLEGŁYM OBEJRZENIEM FOTOGRAFII POD LINKIEM.

«Tituszki» (ukr. Тітушки - od Wadyma Tituszko) - nazwa dla młodych ludzi na Ukrainie dla utrudniania działalności opozycji. Pojęcie było wykorzystywane od maja 2013 roku, w okresie aktywnego ich "tituszek" wykorzystania na akcjach ukraińskiej opozycji «Wstawaj Ukraina» i określenia i podania do wiadomości publicznej fakt ich organizacji Partią regionów. Głównym celem korzystania tituszek - stosowanie siły wobec opozycji tam, gdzie niemożliwe jest zastosowanie siły organami ścigania, a także organizacja bójki. (ru.wikipedia.org/wiki/%D0%A2%D0%B8%D1%82%D1%83%D1%88%D0%BA%D0%B8)

http://2000.net.ua/2000/forum/effekt-svobody/95837

Władimir Korniłow, "Udowodnię wam, że "bohaterowie pro-europejskiego Majdanu " i "prowokatorzy-tituszki" Bankowej - to jedne i te same osoby" (zdjęcia, wideo).

Władimir Korniłow

Mimo ekskluzywnego charakteru materiału, Władimir Korniłowa, biorąc pod uwagę sytuację w kraju, poprosił redakcję czasopisma "2000" o zezwolenie na publikację artykułu na jego stronie internetowej, aby była możliwość "przekopiowania" jej na jak największej liczby stron internetowych i sieci społecznościowych. Tylko w ten sposobem będzie przebić się przez zasłonę dezinformacji, którą próbują zatuszować prawdziwy obraz wydarzeń nacjonalistyczne "pomarańczowe" i w większości tylko pozornie prorządowe media.

Redakcja czasopisma "2000" nie tylko popiera ten pomysł, ale także zwraca się do swoich czytelników o maksymalnie aktywne włączenie się w rozpowszechnianiu tego artykułu.

***

Państwo już wiecie [z mediów], że atak na siedzibę Administracji Prezydenta w dniu 1 grudnia zorganizowały "tituszki", " agenci FSB ", "Kreml ", "Klujew" [nazwisko jednego z prominentów aktualnej władzy], "rosyjskie siły specjalne", zgadza się? Tak oznajmiły niemal wszystkie stacje telewizyjne, a także przywódców opozycji po swojej wieczornej konferencji prasowej z 1 grudnia powtarzają to codziennie. To było łatwe do przewidzenia, że Tiahnybok o wszystko będzie oskarżać Kreml, i Jaceniuk - Klujewa (moim zdaniem, on nie zna żadnego innego nazwiska).

Przy czym władze [ukraińskie] jakoś niewyraźnie próbują to uprawdopodabniać. Milicja stwierdziła, że winne jest "Bractwo" Dmytrija Korczynśkiego (ta wersja została szczególnie chętnie podchwycona przez media) i bojówkarze "Swobody". Janukowycz i Azarow polecili prokuraturze zidentyfikować "prowokatorów", a o udziale w zamieszkach "kanonicznej" opozycji", organizatorów "stania na Euromajdanie", nawet mowy nie było.

Oczywiście, ja nie wiem, czym zajmuje się władze, i czy w ogóle w kraju są choćby jakiekolwiek struktury monitorujące działalność organizacji ultraradykalnych bojowników. Ale każdego dnia uważnie śledziłem rozwój "Euromajdanu" i to, jak ukraińscy prawicowi radykałowie przygotowywali się do wydarzeń z 1 grudnia. Uważnie obserwowałem wydarzenie na samym Majdanie, a tym bardziej na Bankowej, rozmawiałem z naocznymi świadkami szturmu. I mogę z całym przekonaniem powiedzieć, że "bohaterowie pro-europejskiego Maidanu" i "prowokatorzy-tituszki" Bankowej - to jedne i te same osoby !

I teraz to Państwu udowodnię.

 

"Prawy Sektor"

Stanie na EUROMajdanie lub anatomia "pro-europejskiego" bezprawia.

W rzeczywistości o przygotowywanych przez radykalnych bojowników wystąpieniach pisałem już w piątek, 29 listopada. Po wiadomości o zerwaniu układu o stowarzyszeniu z UE zwróciłem uwagę na nadzwyczajną aktywność ultra-prawicowych stron internetowych, które od dawna obserwuję. Wszyscy świadkowie zaczęli opowiadać o tym, że na Majdanie zaczął gwałtownie rosnąć "Prawy Sektor". Słyszeliście Państwo o czymś takim? Nie? A przecież był to najbardziej aktywny sektor "europejskiego" Majdanu - co prawda, nie mający nic wspólnego z wartościami europejskimi. Sektor ten składał się w całości z ultrarasistowskich, ksenofobicznych organizacji i "ultrasi", kibice piłkarscy [w Polsce odpowiednikiem są chyba "kibole"] - na początku jednego, a gdy zaczęli docierać lwowianie - dwóch klubów piłkarskich.

To właśnie tego typu bojownicy byli główną siłą uderzeniową "Euromajdanu". To oni pełnili funkcje ochroniarzy na placu. I nikt tego nie ukrywał. Wielu dziennikarzy, opisujących pierwsze dni Majdanu, informowało o jakichś chłopcach z żółtymi opaskami na rękawach. Być może niewiele osób dopatrzyło się, że na tych opaskach były stylizowane swastyki organizacji "Patriota Ukrainy" - radykalnej organizacji, która od dawna jest uważana za zbrojne skrzydło "Swobody" i od zawsze nazywała się socjal-nacjonalistyczną (jak Państwo rozumiecie, to nie jest przypadkowa zbieżność - to współbrzmienie z narodowym socjalizmem).

Oni uczestniczyli w "Euromajdanie" od pierwszych dni. I przed nikim się nie ukrywali. Byli z zadowoleniem fotografowani przez sojusznika ideologicznego ultraprawicowców, blogerkę Elenę Biłozerską, które w swoim czasie zasłynęła tym, że pomimo otwarcie neonazistowskiego charakteru jej blogu, podający się za "liberała" i "bojownika z rasizmem" Mustafa Najem z towarzyszami przepchnęli ją na zwyciężczynię konkursu o tytuł "najlepszego blogera Ukrainy". Skandal z jej "zwycięstwem" był tak głośny, że organizator konkursu - niemiecka "Deutsche Welle" - wolała anulować wyniki konkursu i w ogóle nie wręczać żadnej nagrody na Ukrainie.

Blog Biłozerskiej, rzeczywiście, jest bardzo popularny wśród ultraprawicowców, i dlatego bardzo przydatny do monitorowania ich działalności. Oto fotografia pokazująca, że organizacja "Patriota Ukrainy" (którą nawet Ambasada USA zalicza do "organizacji neonazistowskich"), pełniła "funkcje ochronne" "Euromajdanu" od pierwszych dni istnienia.

PODPIS POD FOTOGRAFIĄ: Spójrzcie Państwo, prawda, że są to godni "eurointegratorzy"? Czyżby nikt tych chłopców na Majdanie nie zauważył?

Spójrzcie Państwo, prawda, że są to godni "eurointegratorzy"? Czyżby nikt tych chłopców na Majdanie nie zauważył? Nikt nie zwracał uwagi na ich swastyki ? Sama Biłozerska pisze, jak połowa mieszkańców Kijowa podchodziła do tych chłopców podczas każdej "pro-europejskiej" akcji i pytała z zainteresowaniem, cóż to takiego mają na rękawach ! Jaceniuk-Kliczko-Tiahnybok (zwłaszcza Tiahnybok, mający ścisłe związki z organizacją "Patriota Ukrainy"), oczywiście, nic nigdy nie słyszeli o poglądach i metodach tych "aktywistów Majdanu", prawda?

Zwróćcie Państwo uwagę - oni nie są "tituszkami" ani "prowokatorami" z punktu widzenia organizatorów "Euromityngów" ! Oni codziennie przemawiają z trybuny "Euromajdanu", otwarcie promują swoje poglądy rasistowskie, stojąc akurat pod flagą Unii Europejskiej, czytają swoje wiersze z ksenofobicznego zbioru "Głos krwi". I nikt z organizatorów mityngu ich nie powstrzymuje, nie odżegnuje się od nich.

PODPIS POD FOTOGRAFIĄ: Pewnego razu (co najmniej raz) na podium "Euromajdanu" wystąpiła jedna z autorek tego zbioru, znana w kręgach hurra-patriotów jako Diana Kamliuk.

Pewnego razu (co najmniej raz) na podium "Euromajdanu" wystąpiła jedna z autorek tego zbioru, znana w kręgach hurra-patriotów jako Diana Kamliuk. "Poetka" jest u nich zaliczana do "bohaterek"? Dlaczego? Ano dlatego, że w swoim, jeszcze stosunkowo młodym wieku, była już skazana wyrokiem sądu na pobyt w więzieniu. W 2008 roku ta dzieweczka była figurantką pierwszej na Ukrainie (i być może jedynej) sprawy karnej dotyczącej morderstwa motywowanego rasizmem. 22-letnia wtedy Kamliuk otrzymała karę więzienia za "podżeganie do nienawiści rasowej, połączone z przemocą". Młodziutcy bandyci byli sądzeni za zamordowanie w Kijowie Nigeryjczyka.

Po wyjściu z więzienia Kamliuk stała się idolem licznych ultraprawicowców Ukrainy. Czy chcecie Państwo wiedzieć, jakie wiersze czytała z podium "Euromajdanu" (proszę wybaczyć, że jestem zmuszony do cytowania czegoś takiego, ale przecież z pieśni słów nie da się wyrzucić, tym bardziej, że teraz u nas należy je uważać za symbol "europejskości", jak przypuszczam) ?

"Pożółkłe echa archiwalnych fotografii,

Odległy dźwięk dawno minionych dni

Ohydne spory "za" i "przeciw"

I refleksje tuczonych Żydów."

"Kwestia żydowska" stała się motywem przewodnim wystąpienia "patriotki", walczącej o "integrację europejską". I dalej z podium zabrzmiało:

"Wygodniej opłakiwać mydło żydowskie,

Niech oczy świata na nim się skupią.

Od oficerskich do szeregowców epoletów -

Sądził Sad w Norymberdze."

PODPIS POD FOTOGRAFIĄ: Kamliuk zakończyła swoje "pro-europejskie" przemówienie apelem: "Oby was nie zadusili dokładnie tak, jak "pomarańczowy" Majdan w 2004 roku, obyście dorżnęli w tym roku, obyście dorżnęli od razu i nie dali się zwieść ględzeniu Żydów !... W naszych żyłach płynie ukraińska krew białego człowieka!"

Kamliuk zakończyła swoje "pro-europejskie" przemówienie apelem: "Oby was nie zadusili dokładnie tak, jak "pomarańczowy" Majdan w 2004 roku, obyście dorżnęli w tym roku, obyście dorżnęli od razu i nie dali się zwieść ględzeniu Żydów !... W naszych żyłach płynie ukraińska krew białego człowieka!"

Pewnie Państwo wątpicie, że coś podobnego mogło zabrzmieć na głównym placu stolicy? Więc posłuchajcie Państwo sami: WIDEO

Zauważcie Państwo, że żaden z organizatorów nie odciął się od niej, nie potępił, nie wyraził wątpliwości co do "europejskości" przemówienia. Taki trend teraz panuje u nich, narodowo-patriotycznych "Europejczyków"? A cóż można powiedzieć o młodzieży, jeśli nawet wczorajszemu komuniście/socjaliście/bojownikowi z banderowszczyzną Jurijowi Łucence bliska jest tego typu terminologia! Ostatnio, broniąc "kursu europejskiego" Ukrainy, Łucenko oświadczył w wywiadzie dla Zahid.net: "Teraz toczy się wojna pomiędzy Unią Europejską a Rosją o to, gdzie trafi 40 mln inteligentnych, wykształconych BIAŁYCH chrześcijan." Gdyby Europa to słyszała! Przy okazji, byłoby nie najgorzej, aby Ukraina wniknęła w plany "eurointegratorów" odnośnie 40 milionów Ukraińców (z 45 żyjących tutaj). Ale nie rozpraszajmy się...

Widzimy więc, że od pierwszych godzin "Euromajdanu" organizacja "Patriota Ukrainy", bojówkarze, ultrasi (mogący być łatwo zidentyfikowani po szaliku z napisem "Dynamo"), w maskach, z pałkami gromadzą się w "Prawym Sektorze".


29-30 listopada

PODPIS POD FOTOGRAFIĄ: W piątek zauważono gwałtowny wzrost liczby ultraprawicowców. Byli już w maskach i odpowiednio wyposażeni. Oto taka fotografia została zrobiona w dniu 29 listopada:

W piątek zauważono gwałtowny wzrost liczby ultraprawicowców. Byli już w maskach i odpowiednio wyposażeni.

Dokładnie tego samego dnia Państwa pokorny sługa napisał na Facebooku: "Na Majdanie zaczyna się ruchawka. Gromadzą się ultraprawicowe nacyki. Na wieczór przygotowują szturm. Proszę o potraktowanie tej informacji jako mojego powiadomienia o przygotowywanym w Kijowie przestępstwie."

Wyciągnąłem taki wniosek na podstawie faktu gromadzenia się "zionących" nienawiścią ultrasów w "Prawym Sektorze" oraz na podstawie mobilizacji ogłoszonej przez nich w Internecie. Nie ukrywali swojego zamiaru szturmowania budynków administracyjnych. Ale organy ścigania i porządku, prawdopodobnie, postanowiły powstrzymać bojowników.

Na swoich forach internetowych ultraprawicowcy nie ukrywają, że to oni doprowadzili do bijatyki z "Berkutem". I działali na tym polu, trzeba to przyznać, bardziej profesjonalnie niż milicja, która nie zdołała, jak się wydaje, zarejestrować na wideo całej operacji od początku do końca. Gdyby struktury siłowe - organy ścigania - zaprezentowały zapis początku operacji na taśmie wideo, zrozumielibyśmy, jak "Berkut" został sprowokowany do zastosowania takich brutalnych środków.

Tymczasem Mustafa Najem i jego koledzy dostarczyli mediom scenę finałową, gdy ultrasi, którzy rozpętali bójkę, rejterowali już z placu boju. A więc wygląda to tak, jak gdyby "Berkut" ni z tego, ni z owego, bez powodu, zaatakował "bezbronne dzieci", działając z jakąś nie nieuzasadnioną agresją.

Tego typu manipulacje w prezentowaniu informacji o wydarzeniach na Majdanie w nocy z 29 na 30 listopada pozwalają jednemu z głównych rzeczników "Prawego Sektora", stronie internetowej "Banderowiec", pisać: "Nacjonaliści "Prawego Sektora" wdali się w nierówną walkę z pododdziałami sił specjalnych i, stawiając zaciekły opór, do ostatniego powstrzymywali nacisk dobrze wyposażonych i wyszkolonych szakali."

PODPIS POD FOTOGRAFIĄ: "Nacjonaliści "Prawego Sektora" wdali się w nierówną walkę z pododdziałami sił specjalnych i, stawiając zaciekły opór, do ostatniego powstrzymywali nacisk dobrze wyposażonych i wyszkolonych szakali."

"Nieuzasadniona agresja "Berkuta", mówicie Państwo?

A teraz proszę Państwa o przypomnienie sobie, jak trójka opozycjonistów uzasadniała wersję o "przekupionych przez władzę prowokatorach". Oni oraz "bezstronni" dziennikarze, którzy się do nich przyłączyli, zaczęli jednym głosem powtarzać zapętloną mantrę: "Ci prowokatorzy zawsze chodzą w maskach, a to znaczy, że są prowokatorami".

A teraz spójrzcie Państwo na kadry filmu, które z zadowoleniem a nawet z dumą, powielały wszystkie stacje telewizyjne wieczorem przed 1 grudnia: http://youtu.be/9V0Bl5so2ms

"Na Placu Świętego Michała formują się oddziały samoobrony" - radośnie meldowały rozentuzjazmowane dziennikarki. I prezentowały, jak ci sami ludzie w maskach, z tymi samymi pałkami, które zarejestrowano później podczas szturmu na budynek rządowy na ulicy Bankowej, ćwiczyli zadawanie ciosów. Rozumie się samo przez się, "w celu obrony pokojowych demonstrantów przed agresywnym "Berkutem".

Proszę, niech Państwo posłuchają, jak "Euromajdan" radośnie krzyczy pod adresem ludzi, lubiących ukrywać swoje twarze: "Mołodcy !" ["Brawo!"] I z jakiegoś powodu nikt nie pyta o to, gdzie poszli potem ci "bohaterowie Majdanu", ci "obrońcy wartości europejskich" !? Dlaczego nagle triumwirat opozycji zaczął, po upływie zaledwie jednego dnia, nazywać tych "bohaterów" "tituszkami" ?

Przez cały dzień i noc przed "pro-europejskim" Majdanem w internecie trwało wzywanie do mobilizacji "Prawego Sektora". Bojownicy byli dokładnie instruowani, jak radzić sobie z "Berkutem" i w co się uzbroić. Oto tylko niektóre z rad w celu przygotowania się do 1 grudnia:

"Bierzcie puszki z farbą, jakąkolwiek... Polewajcie ich nie gazem, lecz farbą – [polewajcie] kaski. Nie będą widzieć, będą zmuszeni je zdejmować... Noże, przebijajcie opony wszystkiemu, co tylko można, twórzcie problemy z ruchem na ulicach (niech wszyscy wybaczą, takie czasy)... Butlę z gazem, najlepiej kilka, lepiej używać w pomieszczeniach zamkniętych. Wypędzajcie wszystkich z przejść podziemnych na ulicę."

PODPIS POD FOTOGRAFIĄ: Bojownicy byli dokładnie instruowani, jak radzić sobie z "Berkutem" i w co się uzbroić.

Praktycznie wszystko to Państwo widzieli w dniu 1 grudnia, "eurointegratorzy" zademonstrowali swoje umiejętności, wyćwiczone w przeddzień na Placu Świętego Michała.

Oto jakie jeszcze instrukcje otrzymywali "zwolennicy wartości europejskich" w przeddzień 1 grudnia:

"Weźcie szaliki w ciemnych odcieniach. Najgorszy, ale dopuszczalny wariant - maski medyczne... Wkładajcie ochraniacze piłkarskie. Weźcie narzędzia, młotki do budowania białej przyszłości (powtarzam: MŁOTKI DO BUDOWANIA BIAŁEJ PRZYSZŁOŚCI - Europa, mimo wszystko - Autor)... Celować w hełmy orków... Nigdy nie mówcie, że jesteśmy zwolennikami przemocy. My bronimy WŁADZY LUDU [demokracji]".

PODPIS POD FOTOGRAFIĄ: Weźcie szaliki w ciemnych odcieniach. Najgorszy, ale dopuszczalny wariant - maski medyczne... Wkładajcie ochraniacze piłkarskie. Weźcie narzędzia, młotki do budowania białej przyszłości

Proszę, aby Państwo teraz ponownie obejrzeli dowolne kadry, na których tłum rozbestwionych "eurointegratorów" napada na 18-letnich chłopców, żołnierzy poborowych wojsk wewnętrznych - Państwo przekonacie się, że wszystko było dokładnie tak, jak zalecano w powyżej cytowanej instrukcji. Na przykład, polecam wszystkim obejrzenie i przeczytanie następujących wpisów:

TU ZRZUT EKRANU NACJONALISTYCZNEJ STRONY INTERNETOWEJ

Tego typu instrukcji w wyspecjalizowanych grupach różnych sieci społecznych było dość dużo. Wymienię teraz najpopularniejszą wśród ultraprawicowców grupę "W kontakcie" - C14. Wciąż mam nadzieję, że po tym artykule portal ten zostanie szybko zamknięty, więc proponuję spojrzeć na screeny. Aby nikt nie miał żadnych wątpliwości.

Oto kilka przykładów, jak "Prawy Sektor" przygotowuje się do akcji w dniu 1 grudnia:

"Piet'ka Nenayu: bierzcie narzędzia w ręce, i łamcie nogi i żebra tym nieludziom".

"Stepan Golian: Już dawno tak trzeba było".

"Ciemny Konik": Nikita, trzeba wziąć coś cięższego do bicia".

"Im Romik: Petka, lepiej wziąć rury, rurę w ręce lepiej trzymać i nie zgina się".

"Piet'ka Nenayu: Im, weź 16 armaturu, też nie będzie się zginać :) A od [wymiar] 28 Berkut się zegnie :))"

"Im Romik: Piet'ka, rura o średnica 2,4 cal także nie nie zawiedzie ) Optymalna długość 0,9-1,1 m".

Widzicie Państwo, jakie szczegóły omawiano w przeddzień? Tak samo zalety farby lub koktajlu Mołotowa:

"Jurij Nebykow: Mołodcy, jeśli wielu napadających komandosów pójdzie do ataku, należy rzucać farbą (lepiej mołotowa, jeśli zrobili mołotowa)."

Jak Państwo widzą, przygotowania były przeprowadzane zawczasu, zupełnie otwarcie. Wielu z tych "eurointegratorów" na swoich stronach pisze pod prawdziwymi nazwiskami, zamieszcza prawdziwe zdjęcia, a nawet wykorzystuje do analizy sytuacji działalność zawodową swoich rodziców. Na przykład, pewien Dmytrij Kulczyckyj niezwłocznie powiadomił swoich towarzyszy ideowych, że jego ojciec (wydaje się, pracownik SBU) został wezwany do pracy. Ojciec, najwyraźniej, nie domyśla się, że o jego podróżach służbowych syn natychmiast informuje cały świat:

PODPIS PO FOTOGRAFIĄ: Dmytrij Kulczyckyj niezwłocznie powiadomił towarzyszy ideowych, że jego ojciec (jak się wydaje, pracownik SBU) został wezwany do pracy.

 

1 grudnia

Tak oto zaczął się pierwszy dzień "rewolucji". "Prawy Sektor" pomaszerował na czele kolumny. Na bulwarze Szewczenki, przemieszczając się po chodniku, wszczęli pierwsze starcie z policją pod pomnikiem Lenina. Zauważcie Państwo, że tutaj na razie oni są wciąż "bohaterami Majdanu", "działaczami społecznymi", itp.

Mało tego, parlamentarzysta, poseł reprezentujący partię "Batkywszczyna" Serhij Paszynskyj otwarcie się wygadał, że przed nimi nie idą "obcy", lecz ludzie "euromajdanu". Kiedy Mustafa Najem w programie na żywo "Radio Społeczne" zapytał Paszynskiego: "Przecież na Majdanie jest "Berkut" (z jakiegoś powodu cały dzień Mustafa wyobrażał sobie "Berkuta", chociaż w tym czasie nie było go ani Majdanie, ani jeszcze długo nie było go pod siedzibą administracji prezydenta - Autor). Jak sobie z nim poradzicie?" Paszynskyj dumnie (uwierzcie mi Państwo, on wiedział, co zrobić z tym wszystkim) odpowiedział: "Widzisz tych ludzi na przedzie? Oni wszystko rozstrzygną". I uśmiechnął się tajemniczo. A na przedzie, powtórzę po raz kolejny, maszerował "Prawy Sektor". Jeszcze nie "tituszki".

Po drodze zdobywają dwa budynki administracyjne. Rozbite szkło, wyłamane drzwi, pogrom w biurach, w gabinetach, albo-albo - uda się albo nie, ale, ogólnie, wszystko po "europejsku". Zostało to jeszcze uświetnione obecnością europejskich ambasadorów i polityków, którzy szli prawie na czele głównej kolumny.

W Internecie znalazło się wiele kadrów, jak "eurointegratorzy" z "Prawego Sektora" z zamaskowanymi twarzami, z czarno-czerwonymi banderowskimi sztandarami "szturmują" niestrzeżony Majdan i zamieszczają swoje flagi na tym, co miało być główną choinką kraju. Potem było to wałkowane przez wiele stacji telewizyjnych. Wszyscy komentatorzy stale powtarzali: "działacze społeczni zdobywają Majdan", "demonstranci przepędzają milicję" itp.

Ale oto potem zaczynają się najbardziej interesujące rzeczy. Podczas gdy główna masa ludzi rozlokowuje się na Majdanie, oddział frontowy, rozwijając sukces, przemieszcza się na ulicę Bankową. Opozycjoniści teraz udowadniają, że na Bankowej pojawili się i szaleli "prowokatorzy", jakieś "tituszki" lub nawet "przebrani za 'tituszki' agenci Kremla" Kilkakrotnie liderzy opozycji jako "dowód" tej wersji podawali nieszczęsny ciągnik (buldożer, równiarka - co za różnica!), na którym ultrasi próbowali przejechać po młodych żołnierzach wojsk wewnętrznych.

Na siłę cały triumwirat opozycji i Poroszenko, który do nich dołączył, zaczęli udowadniać: "Popatrzcie na ten traktor ! Skąd on mógł się wziąć na ulicy Bankowej? Jakim sposobem mógł przejechać zablokowanymi ulicami ? Jest oczywiście, że to jest prowokacja władzy !"

Rzeczywiście, skąd się tam wziął ten traktor ? Ale przecież odpowiedź jest widoczna dla wszystkich ! Gdyby tylko była chęć jej znalezienia. Spójrzmy uważnie na kadry filmu przedstawiające "szturm" bojowników tego samego "Prawego Sektora" (nie "tituszek") na Majdan: WIDEO

Proszę, aby Państwo obejrzeli film prawie do końca. I co widzimy ? No tak, to ta sama równiarka, (traktor, buldożer) która wkrótce pojawi się na Bankowej !

PODPIS POD FOTOGRAFIĄ: Oto "aktywiści" (to oni jeszcze nie "tituszki" ?) biorą ten traktor "do niewoli", nie pozwalając mu wyjechać poza granice Majdanu, oto oni radośnie pozują na nim do zdjęć !

Oto "aktywiści" (to oni jeszcze nie "tituszki" ?) biorą ten traktor "do niewoli", nie pozwalając mu wyjechać poza granice Majdanu, oto oni radośnie pozują na nim do zdjęć !

Przecież to nie są "agenci Kremla", prawda ? Przecież, jeśli założymy, że to " tituszki", to okazuje się, że od samego początku, aż do "szturmu" Majdanu, wszystkie "Euromajdany" odbywały się z bezpośrednim udziałem tych samych "tituszek" !

A następnie niebiesko-żółta równiarka zaczyna przemieszczać się wraz z "aktywistami" w kierunku ulicy Bankowej ! Oto jak jedzie w pożądanym kierunku:

PODPIS POD FOTOGRAFIĄ: A następnie niebiesko-żółta równiarka zaczyna przemieszczać się wraz z "aktywistami" w kierunku ulicy Bankowej!

A oto kadry filmu, gdy ona wtacza się na ulicę Bankową, gdzie przekształca się w główne narzędzie szturmowców:

Zauważcie Państwo, że na tych kadrach wciąż widoczne są twarze "aktywistów", to są ci sami demonstranci, którzy dopiero co szli jako awangarda "wiecu", brali "szturmem" Majdan i ten traktor. I oto teraz są na traktorze i krzyczą "Szturm!" i "Berkut - na kolana !"

I wtedy zaczyna się bijatyka, która trwała prawie pięć godzin, i którą oglądał cały świat. W ciągu pierwszych trzech godzin nacisk powstrzymywało "300 Spartan" wojsk wewnętrznych, którzy nawet nie mieli tarcz. Najeżdżali na nich traktorem, bili ich łańcuchami, kamieniami, młotkami, rzucali w nich butelkami z płynem zapalającym, rozpylali gaz, przystawiali do twarzy płonące pochodnie. A ci 18-letni chłopcy stali, nie cofając się nawet o jeden krok, nie złamali przysięgi! Dopiero w czwartej godzinie wydano im tarcze, a następnie pojawił się i sam "Berkut", który zaczął kontrofensywę.

 

"Tituszki", mówicie? No, no...

Tak więc, nie ma wątpliwości, że większość ludzi, którzy rozpoczęli szturm, byli reprezentantami tego samego "Prawego Sektora" "Euromajdanu" a nie jakimiś "tituszkami", "przekupionymi przez władze". Wystarczy przeczytać korespondencję (podkreślam, otwartą korespondencję!) w ich sieciach społecznościowych, aby się o tym przekonać. Oni sami nie ukrywają tego faktu.

Wreszcie, widać to w ich symbolice. Tutaj oto pomalowane tarcze, którymi została zablokowana ul. Bankowa:

Czy rozpoznają Państwo stylizowaną swastykę? Jeśli nie, proszę zapoznać się z początkiem artykułu, spojrzeć na opaski na rękawach członków organizacji "Patriota Ukrainy", w pierwszych dniach ochraniających "Euromajdan".

PODPIS POD FOTOGRAFIĄ: większość ludzi, którzy rozpoczęli szturm, byli reprezentantami tego samego "Prawwgo Sektora" "Euromajdanu" a nie jakimiś "tituszkami", "przekupionymi przez władze".

Wielu zaczęło powtarzać bajkę, że w szturmie brało udział "Bractwo" Dmytrija Korczynskiego. On rzeczywiście był tam w pierwszych minutach pojawienia się "aktywistów Euromajdanu". Ale po pierwsze,"Bractwo", nawet w najlepszych latach (które, mówiąc wprost, już dawno minęły) nie miało ani takiej ilości ludzi, ani takiego wyposażenia. A po drugie, Korczynskyj szybko się wycofał. W każdym razie, to nie nie wydawał rozkazy, nie eksponował swojej osoby, nawet jeśli i był gdzieś w pobliżu. Wynika to z prostego faktu, że organizacja "Patriota Ukrainy" i ultrasi mają do niego stosunek szczególnego rodzaju. I nie jest stosunek zbyt przyjazny.

Tym niemniej jednak był tam ktoś, kto dowodził.

PODPIS POD FOTOGRAFIĄ: Duchowy przywódca i ideolog organizacji "Patriota Ukrainy", doktor nauk historycznych Oleh Odnorożenko

Spójrzcie Państwo na tą fotografię. Wiecie, kto to jest ? Duchowy przywódca i ideolog tej samej organizacji "Patriota Ukrainy", doktor nauk historycznych Oleh Odnorożenko. Były lider charkowskiej "Swobody", między innymi. Odnorożenko – to znana osobistość wśród ultrasów. W lipcu 2012 r. przeciwko niemu została wszczęta sprawa karna od razu z kilku paragrafów, i groził mu spory wyrok więzienia. Jednak potem został zwolniony za poręczeniem.

A czy wiecie Państwo, kto wstawił się za tym "aktywistą"? Parlamentarzysta, poseł Andrij Parubij. Tak, tak, to ten sam - komendant miasteczka namiotowego "Euromajdanu"! Moim zdaniem, wszystkie elementy układanki złożyły się w jedną całość ! Czy nie tak?

Czy może ktoś uważa, że to podstępne FSB wykradło spod nosa świętujących "rewolucjonistów" zdobytą przez nich równiarkę i zwolnionego za poręczeniem Odnorożenkę, następnie siłą zaprowadziło go wraz z traktorem na ulicę Bankową? I czy ktoś jeszcze będzie miał wątpliwości, czy organizatorzy "Euromajdanu", ci "płomienni bojownicy o wartości europejskie", mają coś wspólnego z krwawym szturmem tłumu nazistów-"eurointegratorów" na budynek administracji prezydenta ?

Proszę zwrócić uwagę na następującą okoliczność. Szturm kijowskiego ratusza zakończył się sukcesem - to znaczy że szturmowali "aktywiści". Udało się zdobyć siedzibę związków zawodowych – a więc jest tam teraz "sztab rewolucji". Potem zaczął się szturm głównego obiektu. A triumwirat stojący na czele opozycji czekał! Godzinę-dwie-trzy!

Jednego po drugim sanitariusze z jednostki Wojsk Wewnętrznych wynoszą kolejnego chłopaka z rozbitą głową. Grzmią wybuchy, wystrzały, to wszystko na żywo transmituje telewizja. W końcu pojawił się Poroszenko. Myśląc, że jest idolem nacjonalistów, zdecydował, że przyszedł czas na jego występ. Lecz oni go wygwizdali, w duchu "integracji europejskiej" zwyzywali jako "Żyda", siłą ściągnęli z traktora, więc on obraził się i odjechał. Szturm był kontynuowany.

Dopiero gdy wkroczył "Berkut" i zmiatał napastników, kiedy stało się jasne, że akcja zakończyła się fiaskiem, a głównego triumfu na razie nie będzie, trójca liderów opozycji, z arią o "tituszkach" i "prowokatorach" na ustach, "nagle" usłyszała te eksplozje odległe o pięć minut spacerkiem od Majdanu, i postanowiła wyprowadzić stamtąd swoich wyznawców.

A na co, nasuwa się pytanie, czekali ambasadorowie i politycy, którzy przybyli z Europy? Oni tak błyskawicznie zareagowali na rozpędzenie Majdanu 30 listopada! Zastanówcie się Państwo, godzina 04:00, sobota rano! A już po 30 minutach pojawiają się tweety potępiające rozpędzenie, napisane przez ambasadora USA, byłego ambasadora USA itd. A tutaj wystarczyło zrobić dwa kroki - jestem przekonany, że bandyci - naziści nie odważyliby się pójść do szturmu na ich oczach. Ale wszyscy milczeli! Dlaczego? Bo czekali na wynik!

W odpowiednim czasie trafnie zauważyła to ulubiona blogerka ultrasów Elena Biłozerska, która napisała: "I opozycja, i media, nazywają tych ludzi prowokatorami. Ja tak nie uważam, ponieważ dopóki jakaś instytucja nie jest zdobyta, ci, którzy ją szturmują – są prowokatorami, a kiedy ją zdobędą, stają się bohaterami."

A już Biłozerska doskonale wie, o czym pisze, możecie Państwo jej uwierzyć! Ona z łatwością odróżniła nieznane jej osoby-"tituszki" od swoich ideowych towarzyszy socjal-nacjonalistów.

Oznacza to, że opozycja i zachodni ambasadorzy, pokojowo demonstrując na Majdanie, po prostu tam czekali na rozstrzygnięcie, kim staną się te nazistowskie dzieciaki – "bohaterami-aktywistami", którzy zdobyli Bankową, czy "prowokatorami", nieudacznikami, których szturm został odparty !

Podkreślam, że te same dzieciaki, otwarcie, nieszczególnie się kryjąc, opisywały swoje "wyczyny" w sieciach społecznościowych. Oto jeszcze kilka cytatów z grupy C14. Przez cały czas trwania szturmu wymieniali się tam informacjami o sukcesach "Prawego Sektora":

"Pomimo działań prowokatorów-pacyfistów(oto kto jest prowokatorem, z punktu widzenia "prowokatorów" - Autor), nasi trzymają się, chociaż "Berkut" używa gazu".

Otrzymują odpowiedź: "Trzymajcie się, chłopcy, na majdanie już, niestety, uznano was za prowokatorów i tituszki, tam znowu przygotowują pokojowe pati..."

I jeszcze dają rady, jak należy rozprawić się z "Berkutem":

"Wadim, trzeba podciągnąć kilkadziesiąt spychaczy i iść na tych wyrodków-śmieci. I brać broń do ręki, a nie realizować pokojowe akcje".

Autorowi tych rad wtóruje jakiś Żenia Kaliuch: "Ludu, wierzę w ciebie, trzeba było dusić ich tam buldożerami..."

A Łesia Medwedczuk kontynuuje tę myśl: "Sania, nie trzeba ich buldożerami miażdżyć, ala za jajca powiesić, a ich rodziny – rozstrzelać!"

Inni piszą: "Pietia, w tej sytuacji konieczne trzeba brać broń do ręki i szturmować wszystkie organa władzy, a nie siedzieć z założonymi rękami... Jeśli chcesz pokoju, szykuj się do wojny, a w tej sytuacji bez wojny się nie obejdzie. Cóż, oczywiście, nie bez ofiar".

A oto tutaj jest raport z akcji z nadchodzącymi w odpowiedzi podziękowaniami za rozbite głowy milicjantów:

"W następstwie starć z nacjonalistami kilku bandytów-berkutowców zostało poważnie rannych." I reakcja: "Chwała Nacji !!!! Dobrze zrobione, mołodcy. Śmierć wrogom".

Proszę Państwa, to już nie są żarty! Ci "pokojowi demonstranci", ci autentyczni i nie ukrywający swoich przekonań naziści byli o włos od zdobycia budynku administracji prezydenta ! Ci ludzie pod płaszczykiem "integracji europejskiej" przygotowują teraz nowe akcje przeciwko organom władzy, policji, 18-letnim żołnierzom wojsk wewnętrznych. Ci ludzie są gotowi niszczyć, rżnąć, zabijać...

"Prawy Sektor" już po akcji ogłosił: "Musimy mieć kaski budowlane, metalowe kantowniki (cięte na długość po 30 cm - idealny rozmiar), taśmy, styliska od łopat, środki owadobójcze takie jak "teren" i "Kobra", maski gazowe, ochraniacze piłkarskie lub hokejowe".

Państwo rozumiecie, po co to wszystko jest potrzebne, na czyje głowy polecą te wszystkie metalowe kantowniki, "idealnie" "pocięte" !?

Szokujący jest fakt, że tego wszystkiego nie dostrzegają nasze organa ścigania ! Na trzeci dzień po bijatyce poinformowano o aresztowaniu zaledwie dziewięciu podejrzanych. Proszę spojrzeć, ilu tam było szturmowców z charakterystycznymi swastykami i szalikami klubów piłkarskich ! Proszę spojrzeć, jak otwarcie komunikują się pomiędzy sobą, wzywając do obalenia ustroju państwowego i do morderstw ! A może to nie jest już karalne w naszym kraju?!


Prowokatorzy czy bohaterowie?

Pojawiła się, co prawda, "iskierka nadziei". Ultrasi bardzo się obrazili na triumwirat "Euromajdanu" za to, że ci w decydującym momencie spisali ich na straty, nazywając "projektem władzy". Natychmiast po fiasku szturmu ich sieci zostały zasypane komentarzami:

"Biedna, ty moja Ukraino... Znowu twoi ludzie starają się obronić twoją niepodległość i swoją przyszłość. I znowu sprzedajni politycy wnoszą swój haniebny wkład do tego procesu. To, co nigdy nie tonie... Poroszenko ponownie wystąpił w roli "patrioty"... To już trzeba było wpaść na pomysł (!!!!) napisania doniesienia do milicji na tych, którzy poszli do szturmu na siedzibę administracji prezydenta... Cóż można powiedzieć o naszej słabej opozycji – nie da się mówić bez łez. Kliczko całkowicie w stanie śpiączki, Senia - królik, któremu tylko marchewki w ręku brakuje, zasr...any Tiahnybok... Ktoś tam kiedyś głosił hasła "Komuchy na szubienicę", ale szturmu na budynek administracji nie wytrzymał?"

"Ilia Iwaniuk. To prawda, nazwano nas prowokatorami wprost z podium, krzyczeli zrzućcie maski, itp., hańba tym psom".

"Pelmen Pelmenycz. Ci, którzy nazywają was prowokatorami, jeszcze nie zdjęli różowych okularów. Tylko wam nie zabrakło odwagi zrobić coś poważnego... Dobra robota, mołodcy, chłopcy!"

"Andrij Chmara. Poroszenko i Tiahnybok mówią o prowokacji ludzi przeciwko Berkutowi! Śmierć zdrajcom!"

Jednak, jak widać, niektórzy doskonale rozumieją logikę wypowiedzi Tiahnyboka & Co:

"Nazywają nas prowokatorami, ponieważ jeśli oni przyznają się, że jesteśmy częścią demonstracji, władze będą miały powód do rzucenia berkutowców na wszystkich protestujących, na dzieci, starców. Dlatego też, do pewnego określonego momentu, wszystkie aktywne działania przeciwko reżimowi będą nazywane prowokacjami. To nie jest ani dobrze, ani źle, to prawidłowo. Najważniejsze, o tym nie wolno nam zapominać, z kim i o co walczymy. Po zmianie władzy nikt nie nazwie was prowokatorami. Chwała Ukrainie!"

Podkreślam, takimi treściami zasypany jest teraz cały ukraiński internet! I szokuje fakt, że służby stojące na straży prawa (przynajmniej ze względu na odruch samozachowawczy – przecież ich chcą zabijać) nie ucinają tych wynurzeń u podstaw! Czy przynajmniej ktoś w tym kraju jest odpowiedzialny za monitorowanie działań ultra-prawicowych organizacji? Czy ktoś troszczy się o zapobieganie przestępczości?

Cóż, liderzy opozycji, wykorzystujący nazistów w charakterze siły uderzeniowej w walce o "wartości europejskie", mogą długo opowiadać o "prowokacji władzy". Ale jeśli władza naprawdę szanuje prawo i poważnie je traktuje, może z łatwością ustalić i udowodnić związki opozycjonistów z "aktywistami", szturmującymi siedzibę administracji prezydenta.

Tym bardziej, że "działacze" ci otwarcie zamieszczają swoje "spowiedzi" - i na stronie internetowej "Banderowiec", i na blogu tej samej Biłozerskiej. Oto co pisze jeden z tych nazistów-"eurointegratorów":

"Tak, ja brałem udział w szturmie na AP. Dlatego jestem "prowokatorem". A jeszcze wczoraj byłem na Placu Świętego Michała, i także miałem na sobie maskę, i także byłem z kijem w ręku. Jednak wówczas nie nazywano nas prowokatorami. Wtedy nam bili brawo, liczyli na nas... Ja nie byłem "prowokatorem" jeszcze dzisiaj, kiedy jako jeden z pierwszych wkroczyłem na Majdan. Ale potem stałem się "prowokatorem"... Dlaczego ja i większość z moich towarzyszy byliśmy w maskach? Ponieważ nie mamy ochoty być jutro pokazani w [telewizji] IVS, a potem, po kilku dniach – znaleźć się w Łukianowskim areszcie. Dlaczego używamy pałek, kamieni i tego typu środków? Bo to jest walka uliczna, i iść na uzbrojonego "Berkuta" bez broni to bardzo nierozsądne... Nie obchodzi nas, jak nas nazywają: prowokatorami czy bohaterami. To nas nie obchodzi, ponieważ my – jesteśmy żołnierzami Rewolucji Narodowej".

Teraz należy zadać sobie pytanie: kto w tej historii jest prowokatorem? I o jaką "Europę" walczą i czy w ogóle mogą o nią walczyć rozbestwieni naziści, młócący młodych żołnierzy służby zasadniczej metalowymi prętami i kantownikami? I choćby nie wiem jak starali się teraz robić dobrą minę do złej gry Jaceniuk, Kliczko i towarzysz ideowy tych szturmowców Tiahnybok, ci naziści – są częścią tego samego "Euromajdanu", który, rzekomo, walczy "o wolność [w języku ukraińskim – o swobodę]". A może - za "Swobodę"?

Autor: Władimir Korniłow

Ten artykuł został opublikowany w wydaniu 49 (680) 6 - 12 grudnia 2013 r.

http://2000.net.ua/2000/forum/effekt-svobody/95837

szturman
O mnie szturman

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka