Harley Porter Harley Porter
1764
BLOG

Cofamy się, szybciutko!

Harley Porter Harley Porter PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 34

Zrobiliśmy z tego naszą specjaliność. Do umiejętności różnych i różnorakich dodaliśmy i tą! Umiejętnością, o której mowa jest wycofywanie się z sejmowych ustaleń pod naciskiem sił zewnętrznych. Ktoś wali pięścią w czerwony guzik, zapala się napis: "wycofać się z tego, ale już!", większość sejmowa, rząd, Morawiecki, Kaczyński truchcikiem wycofują się na, jak zapewniają czynniki propagandowe, z góry upatrzone i ponoć korzystne dla Polski i Polaków, pozycje. Narracja jest wtedy taka, że w danej sytuacji nic nie dało się  zrobić, a wina dzieli się z tymi, którzy ponoć bezpośrednio przygotowywali konkretne zapisy.

W tej materii mamy kilka przykładów znamiennych i karczemnych jednocześnie, a sztandarowym z nich jest wycofanie się sejmu z ustawy o odpowiedzialności za negowanie prawdy historycznej i przypisywaniu Polakom niemieckich zbrodni. Na ustawę rzucili się żydowscy czynownicy, Izrael i wspierający go nasi, dziś już o tym wiem,  wątpliwej jakości amerykańscy "sojusznicy". Wycofaliśmy się z tej ustawy jak młody jeleń z rykowiska. Podobnie szybko wycofano się z ustawy, lansowanej przez śp. ministra Szyszko, która czyniła autentycznie realnymi prawa obywatela w sprawie zarządzania drzewostanem na jego własnej ziemi. Szyszko został odsądzony od czci i wiary i odwróciło się od niego nawet jego własne środowisko. Błyskawicznie, pod wpływem tzw. ekologów i środowisk unijnych, wycofano się z tej ustawy, która mogła stać się symbolem wzmocnienia praw obywatelskich. Podobnie było z wycinaniem zaatakowaną kornikami drukarzami Puszczy Białowieskiej. TSUE machnął swoim bacikiem, a polski rząd, przycięty po słabiźnie, szybciutko dostosował się do jego poleceń. Obecnie, dwa tematy zdają się być gotowe do dekapitacji uczynionej na polecenie TSUE i komisji europejskiej przez polski rząd i parlament. Pierwszym to zamknięcie kwestii powojennych roszczeń różnych środowisk związanych z odebranym albo zniszczonym mieniem, przeciwko któremu podskakują z wściekłości znowu środowiska żydowskiej, a rząd Izraela opluwa nas nienawistnym charchlem, zaś amerykański sojusznik grozi nam i pod nos podstawia zaciśnięty kułak. Drugi temat to ustawa medialna, mająca zredefiniować kwestie wpływu medialnego wrogich Polsce ośrodków. Ustawa ta najbardziej ugodzi w TVN, za którym znowu stają Amerykanie, pohukując na nas i grożąc konsekwencjami.

Drugą naszą specjalnością, a właściwie specjalnością rządu i parlamentu są szczytne zapowiedzi, które w finale tracą swoją szczytność. Jednym słowem góra rodzi mysz albo nic nie rodzi bo ma zatwardzenie. Przykładem z ostatnich dni jest sprawa izby dyscyplinarnej przy Sądzie Najwyższym, odnośnie  której TSUE złożył swoje zastrzeżenia, a mówiąc językiem mało literackim: nakazał wykopanie jej w trybie ekspresowym z Sądu Najwyższego. Perorując, że nigdy nie zgodzimy się na dyktaty Unii w sprawach wymiaru sprawiedliwości, siląc się na retorykę w stylu Beka o nieoddawaniu wrogom ojczyzny nawet guzika, co zrobił Jarosław Kaczyński? Otóż w trakcie tej samej "perorki" oznajmił, że wymieniona wyżej izba zostanie zlikwidowana. Wyobrażacie sobie to Państwo? Najpierw kilka buńczucznych zdań  o tym, że my nigdy, że nie pozwolimy, nie damy, że nie posuniemy się do tego, po czym, po nabraniu powietrza przez prezesa Kaczyńskiego dowiadujemy się, że jednak my zawsze, że pozwolimy, że damy i się posuniemy czyli prezes mówiąc, że nigdy nie odstrzeli izby dyscyplinarnej podnosi rewolwer i posyła jej kulkę. Ową gimnastykę retoryczno polityczną, mająca usprawiedliwić to, czego usprawiedliwić się nie da dostrzegają już nawet ci najbardziej twardogłowi zwolennicy PiS. Tak poprostu nie można bowiem w ten sposób prezes obraża naszą inteligencję.

Podobnie, naszą inteligencję obraził Mateusz Morawiecki i Konrad Szymański. Obaj panowie negocjowali budżet unijny. Pierwej, rząd polski oświadczył, że nie zgodzi się na wymóg zachowania tzw. praworządności jako warunek otrzymania środków unijnych. Morawiecki i Szymański powrócili do Polski w glorii chwały wywalczenia najlepszego budżetu dla Polski w historii i po wielokroć w różny sposób i z różną emfazą tłumaczyli Polakom, że niema możliwości zablokowania budżetu, a oni jako dzielni Waligóra i Wyrwidąb wywalczyli warunki, które nie będą brały pod uwagę ową enigmatyczną praworządność. I co się dzieje? Bach! TSUE stwierdza, że izba dyscyplinarną jest NIEPRAWORZĄDNA i mamy się pozbyć się jej w jasną cholerę, co też czynimy...

Ręce opadają jakby były z betonu i nawet nóż nie ma ochoty się otworzyć. Tak to ma wyglądać? Kłamstwa polityczne, matactwa przed własnym narodem, a na końcu kapitulacja? Nie mam już siły na dalsze wnioski, poprostu nie mam siły...

Gniewny i staram się być sprawiedliwym.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka