Harley Porter Harley Porter
2792
BLOG

Jak rozmawiać z Joanną Scheuring-Wielgus

Harley Porter Harley Porter Nowoczesna Obserwuj temat Obserwuj notkę 96

Na pytanie postawione w tytule notki roztropność podpowiada, że z ta panią nie należy rozmawiać w ogóle, a jeśli już to przede wszystkim spokojnie jak z chorym psychicznie oscylującym między manią, a depresją. Niestety. współczesne media, owe przekaźniki myśli politycznej i myśli polityków powodują, że powyższa odpowiedź nie może być dobra. Pozostawienie bez reakcji  perorującą łgarstwami i "złotymi" myślami rodem z oddziału psychiatrycznego Scheuring-Wielgus, może zasugerować mniej wyrobionemu (a takich jest przeważająca część) widzowi czy słuchaczowi, że ta właśnie ta, wykrzyczana damskim głosem politycznej dewiantki, myśl polityczna jest wiodącą i być może prawdziwą. A pozostawienie widza bądź słuchacza z takim przekonaniem nie jest dobrym pomysłem na promowanie prawdy obiektywnej.  

Dla niektórych obserwatorów życia politycznego wystarczy, że Scheuring-Wielgus sama zacznie nadawać tym swoim liberalno feministycznym slangiem, dodatkowo degenerowanym werbalnymi idiotyzmami a' la Petru. Faktycznie, efekt monologu pani Joanny jest porażający. Gdy pozwolimy rozwinąć jej skrzydła otrzymujemy prymitywną apoteozę lewackiej seksualności, w której to posłanka nowoczesnej chce rozdawać tabletki antykoncepcyjne dwunastoletnim dziewczynkom, albo też lobbuje za aborcją, przekonując, że aby kobieta była naprawdę wolna musi mieć prawo zabić własne, nienarodzone dziecko. Jeśli nadal damy jej mówić, a co gorsza podsuniemy jakąś  skrzynkę nobilitowaną do roli podium, Scheuring-Wielgus wejdzie na nią i zacznie wykrzykiwać, że "dość dyktatury kobiet", co samo w sobie nie jest najgorsze, bowiem każda dyktatura jest zła, ale w ustach hardkorowej feministki brzmi jak werbalny dowód galopującej schizofrenii. 

Jednak nie owo lewackie wzmożenie jest najgorsze i takimi nie są wszystkie niedorzeczne, ale wzniośle brzmiące hasła walki o demokrację, wolności, równość i braterstwo, wszystko to bowiem lewacki jad, na który większość społeczeństwa jest uodporniona. Czymś gorszym jest lansowanie przez Scheuring-Wielgus nowego wzorca kulturowego, kubek w kubek podobnego do tego jakie prezentują zdegenerowane kręgi zachodnich społeczeństw afirmujące rozwiązłość seksualną, antypatriotyzm i wojnę z chrześcijaństwem. Co gorsze, Wielgus lansuje to wszystko z łopatologicznym prymitywizmem pełnym dziwacznej nowomowy i potworków językowych prosto ze stajni Ryszarda Petru. Najgorszym jest jednak niewyobrażalna głupota posłanki nowoczesnej przejawiająca się w miałkości poglądów i sloganowego prymitywizmu argumentów oraz najzwyklejszego, źle kojarzącego się, babskiego paplania rodem z najbardziej podłych kawałów o blondynkach.  Całą tą swoją emanacją Scheuring-Wielgus czyni jedną, najgorszą z najgorszych rzeczy - oswaja nas z ludźmi takimi jak ona, kompletnie poplątanymi złymi nićmi lewackiej wizji świata do tego zaprezentowanej na brudnej ścierze własnego prymitywizmu i miałkości.   

Jak więc rozmawiać z Joanną Scheuring-Wielgus? Sądzę, że o ile podejmie się rozmowę, greccy retorowie pewnie by jej nie podjęli, trzeba było by pójść w zręczną i inteligentną sofistykę, prezentowaną mocnym, stentorowym głosem zagłuszającym paplaninę Wielgus. Należało by, najzwyczajniej w świecie, chwytając się pokrętnej do nieprzyzwoitości retoryki wygrać dyskusje nie zaś przedstawić lepsze argumenty. Politycy czynią takie rzeczy nagminnie, ale czy warto i czy robią tak ludzie prawi? To jednak jest już zupełnie inny temat.                     

Gniewny i staram się być sprawiedliwym.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka