Gazeta Wyborcza ruszyła na pomoc Alicji Tysiąc po jej wywiadzie we "Wprost". Może i ten wywiad jest nieuczciwy i naciągnięty oraz robiony z tezą.
wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,14198564,_Wprost__atakuje_na_okladce_Alicje_Tysiac__Zarabianie.html
Z drugiej strony jest coś na rzeczy bo sama Alicja Tysiąc przyznaje:
"Mam ustawiony taki filtr w internecie i śledzę, co o mnie piszą - przyznaje - Ksiądz z "Gościa Niedzielnego" znowu coś zaczął o mnie pisać. Zobaczymy, co z tego będzie." (wytłuszczenie moje)
wyborcza.pl/1,75478,14198803,Alicja_Tysiac_mysli_o_emigracji_i_krytykuje_politykow_.html
No cóż więc nie takie niewiniątko z Alicji Tysiąc. I filtr służy jej jako źródło potencjalnego łowienia klientów do płacenia jej odszkodowań za wszelakie krzywdy.
Zadziwia też to, że nie umie dogadać się z "siostrami", które jeszcze niedawno nosiły ją na swych sztandarach:
"Alicję Tysiąc zatrudniła fundacja Feminoteka, jednak ta zrezygnowała z pracy. - Nie zgadzałam się z szefową. Nie chciałam pracować w miejscu, które mnie stresuje - tłumaczy w wywiadzie we "Wprost" - Od sześciu lat leczę depresję. Poza tym myślę, że moja pracodawczyni mnie nie lubiła."
I właśnie tu leży pies pogrzebany. Jeszcze niedawno Alicja Tysiąc wisiała na wszystkich feministycznych i politycznie-poprawnych sztandarach jako ofiara opresyjnej ustawy aborcyjnej obowiązującej w Polsce. Gdzie teraz są wszysci ci, którzy pałowali medialnie za jej pomocą polskie prawo dotyczące aborcji oraz oczywiście zacofany kler i siepacką prawicę co to chciałaby zmuszać do rodzenia? Czemu nie bieżą jej na ratunek wszelakie feministki nazywające siebie "siostrami"? Gdzie poruszone do głębi czerskie aŁtorytety? Nie, nie mówię, że mają robić zrzutkę na rzecz Tysiąc. Niech chociaż jej pracę jakąś załatwią.
Tymczasem jakoś ich nigdzie nie widać.
Wygląda więc na to, że Alicja Tysiąc spełniła już swoje zadanie. Była chwilowo potrzebna to się ja wciągnęło na sztandary i pomachało nimi a potem zostawiło się ją samą. Tym bardziej, że demaskuje ona polskie feministki jako stado celebrytek co to lubią sobie pokongresować i polansować się oraz porobić kariery i karierki za pomocą modnych hasełek:
"Tysiąc działała też w Kongresie Kobiet, jednak i od tego środowiska się dystansuje. Ten kongres jest zamknięty. Nie mam tam dostępu, kręci się wokół tych samych kobiet: Magdaleny Środy, Henryki Bochniarz i kilku innych - komentuje"
Teraz Alicja Tysiąc chwilowo służy jako pałka do okładania gazety, której linia zaczyna być niezgodna z tzw. mainstreamem. Na chwilę jak widać się jeszcze przyda.
A potem won i paszła. Zrobiła swoje. Może odejść. Czasem jak będzie użyteczna to się ją odkurzy i chwilowo wyciągnie.
I tak w pełnej krasie widzimy jak to środowiska klepiące na lewo i prawo o prawach człowieka, wszelakich równościach, tolerancjach, humanizmach, itp. wykorzystują instrumentalnie ludzi a jak przestają być przydatni wywalają ich jak zużytą szmatę.
Inne tematy w dziale Polityka