Tatarka Tatarka
732
BLOG

Reminiscencje z sanatorium

Tatarka Tatarka Wiersze Obserwuj temat Obserwuj notkę 31

Sanatorium ale czy miłości? A może było inaczej? Kto to wie? Wiemy, że pandemia zburzyła wszelkie ustalone zasady współżycia sanatoryjnego. Brak potańcówek, zabaw i innych uciech = spowodował totalne odosobnienie kuracjuszy. Rozmowy przy stoliku lub w kolejce do zabiegów czasem przeradzały się w dłuższą zażyłość, ale i one odbywały się lakonicznie.Julia miała szczęście, bo przy stoliku z posiłkami, vis a vis, usiadła Ala. Rówieśniczka. Jej pokój sąsiadował z pokojem Ewy, a one rozpoznały się już w autokarze. Babską, fantastyczną ferajnę tworzyły wokół siebie. Obie panie łączyło coś jeszcze: kije nordic walking. Po zabiegach szły w przepaścisty bór naszpikowany różnymi elementami, które nie powinny znaleźć się w lesie. Sanatorium w Gołdapi jest położone w strefie przygranicznej, może z kilometr od granicy z Rosją. Kto nie wiedział iż należy usunąć z komórki roaming już po pierwszym telefonie ukazywał się komunikat: Witamy w Rosji. Właśnie tak została przywitana Julia, a perypetie z nabitą 300% należnością trwają do dziś, mimo że Julia po trzech dniach złożyła reklamacje w punkcie obsługi klienta. Ponoć wszelkie manipulacje ze strony oszustów z Rosji przeprowadzane są przez Albanię. Stąd sanatorium nie przyjmowało opłat przez Internet oraz opłat za pomocą karty. Kasa, żywa kasa zadowala prywatnego właściciela. Temat wart osobnej notki o jednym i drugim.

Gęsty las chronił kuracjuszy przed koronawirusem i był azylem dla samotnych. Dziwne, ale ptaki nie śpiewały w lesie. Milczący las – przerażał. Dostojny sosnowo-świerkowy szumiał czasem złowieszczo, ale Julia uwielbiała siedzieć na balkonie i patrzeć na smukłe, strzeliste drzewa wysokie na kilka pięter.

Nie od razu zobaczyła Romea. Nie przyjechała łowić facetów, jednak babska tęsknota wiodła ją ku jakieś nadziei. Zza kiosku z pamiątkami wyłonił się on. Od tygodnia wodziła za nim swoje tęskne spojrzenia. A teraz stanęli oko w oko. Pokraśniała. Padły jakieś zdawkowe zdania lecz już nie pamięta treści. A to pytanie jak zadra zostało: 

- No i coo…– powiedział Romeo.

Julia zamilkła. Zdawało się jej, że wieczność patrzą na siebie. Jego badawcze spojrzenie lustrowało Julię, jakby chciał wniknąć przez jej skórę, głębiej. Znikł  zachwyt z jej twarzy.

- Tak, to on – pomyślała i poczuła się bardzo małą, bezradną dziewczynką.

Jak się pojawił, tak odszedł. Poczłapała za nim do sanatorium.

          EKSPONAT

            Dziś spod balkonu nie dochodzi puk-stuk o bruk. Nordic walking

  • Dziś nie przechodził tędy Romeo
    i nie obudził zaspanej Juli
    Ona z nim hasała we śnie
    choć była przyszpilonym motylem

    DOBRE MIEJSCE
    Prowizoryczne boisko po wyciętych sosnach
    ze stołem z lastriko
    polubiła Julia
    Słońce penetrowało przestrzeń
    zostawiało ciepło
    Stół był do pin ponga albo innych gier
    VIP-ów  lat siedemdziesiątych
    Zimny blat studził rozognione palce
    Szumiał las i nowe wersy zapisywał Julii
    Z zarośli przygalopował Tur
    ale nie był to Romeo

    GARŚĆ JAGÓD
    Znały się z sanatoryjnych zabiegów
    wymieniały codzienne uprzejmości
    Ona przeżyła wylew
    a Julia sercowe zawały miłości
    Jej prawa dłoń bezradnie zwisała
    wzdłuż tułowia
    lewa z szybkością mrówki ogarniała życie
    Stukał chodzik o chodnik
    Las pachniał jagodami i malinami
    a ona mogła tylko wąchać
    Julia wstała od stołu z lastriko
    nazbierała garść jagód
    - Proszę – powiedziała wysypując jagody
    do jej sprawnej, lewej

    ŻYCZENIE
    Nie kładźcie na mnie lastriko
    Piaskiem kieleckim przysypcie
    Łąką się rozsieję z makami i chabrami
    Zapachnę macierzanką i rumiankami
    powachluję
    skołatane serca
    Dziewanną pokłonię się z anielskim świtem
    Życie ma się dobrze, kiedy o nie zadbasz
    Depczesz kwiat lecz on przetrwa bez ciebie
    a ty bez niego: nie
    Lastriko już takie niemodne

    CDN
     

Tatarka
O mnie Tatarka

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura