Starosta Melsztyński Starosta Melsztyński
239
BLOG

Wszyscy jesteśmy Arabami czyli o wyższości

Starosta Melsztyński Starosta Melsztyński Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 40

różnorodności nad czystością

Na przełomie 11 i 12 stulecia ważyły się losy dwóch cywilizacji. No, ważyć się ważyły, ale czy były to dwie cywilizacje czy jedna (i jej klon, albo mutacja) to sprawa sporna.

Zaczęło się niepozornie. Lekarz, sędzia, obywatel Sewilli i Kordoby, Abu Al-Walid Muhammad Ibn Ahmad Ibn Muhammad Ibn Ahmad Ibn Ahmad Ibn Ruszd, znany pod zlatynizowanym nazwiskiem Awerroes, opublikował pismo polemiczne "Rozprosznie rozproszenia" w odpowiedzi na "Rozproszenie filozofów" innego mistrza - al-Ghazalego.

Spór dotyczył wzajemnego stosunku teologii i filozofii. Al-Ghazali reprezentował pogląd, że filozofia może co najwyżej i powinna jedynie być intelektualnym wsparciem dla teologii, powinna  być służebnicą religii.

Dla Awerroesa pogląd ten był nie do przyjęcia. W swoim dziele stwierdził, że istnieją dwie drogi dochodzenia do prawdy - droga wiary i droga rozumu. Szacunku dla teologów nie miał - uważał ich za mącicieli i kłamców.

Awerroes uważany jest, być może niesłusznie, za wolnomyśliciela. Od religii przecież się nie odżegnywał, ale swoją teorią dwóch prawd dał do ręki potężny oręż tym, którzy nie znajdowali satysfakcji intelektualnej w prawdzie objawionej i tym, którzy wyruszali w drogę ku poznaniu.

Jeśli nawet sam Awerroes nie widział dalekosiężnych skutków swojej obrony filozofii - bez oddzielenia filozofii parktycznej i spekulatywnej - to dostrzegli je natychmiast teologowie zarówno islamscy jak i chrześcijańscy.

Pisma Awerroesa  zostały potępione przez jednych i drugich, poświęcił mu nawet swoją uwagę papież Grzegorz IX, rzucając na szalę swój autorytet i w roku 1231 po raz kolejny (pierwsza była Sorbona w roku 1215) zakazując studiowania pism Awerroesa.

Być może dla niektórych współczesnych czytelników, zaindoktrynowanych wizją islamu i chrześcijańswa w ciągłym, ostrym konflikcie, niezrozumiałe może się wydawać zaangażowanie papieża pismami jakiegoś arabskiego filozofa, Dla nich więc, gwoli uświadomienia przedstawiam krótki rys historyczny wzajemnych stosunków obu cywilizacji w początkach drugiego tysiąclecia.

Sytuacja cywilizacji chrześcijańskiej wyglądała mizernie. Zerwanie, pod wpływem idei religijnych, z dziedzictwem antyku, ortodoksja i uzgadnianie wysiłku intelektualnego z kanonami religijnymi, cienka polewka scholastyki klasztornej i uwiąd poznawczy, brak znaczących osiągnięć.

Z drugiej srony mamy świat cywilizacji islamu, z nieskrępowaną prawie niczym swobodą badań i rozważań, czerpiący bez oporów, z łapczywością intelektualnego nuworysza ze skarbca myśli antycznej, w twórczym dialogu z nią, a kolejne odkrycia natychmiast wykorzystujący praktycznie. Astronomia, optyka, trygonometria, nawigacja, sztuka lekarska, chemia - we wszystkich tych dziedzinach wkład cywilizacji islamu jest rewolucyjny.

Cechą odróżniającą intelektualną działalność uczonych cywilizacji islamu od mistrzów antyku jest właśnie praktyczne i natychmiastowe wykorzystanie owoców działalności naukowej - trygonometria do obliczania powierzchni pól, chemia - między innymi do destylacji alkoholu czy produkcji cukru (oba słowa pochodzenia arabskiego), astronomia przydatna jest w nawigacji pełnomorskiej.

Jednocześnie tacy uczeni, jak Al Hacen, tworzą syntezy, mające moc obowiązującą do dzisiaj. Al Hacen jest twórcą metody naukowej albo inaczej nauki eksperymentalnej (co prawda nie cieszy się ona wielką estymą wśród bywalców S 24 - ale to zupełnie inna sprawa).

Gdy tylko pojawia się możliwość kontaktu na granicy świata islamu i chrześcijaństwa powstają wręcz fabryki masowo tłumaczące dorobek naukowy uczonych cywilizacji islamu z arabskiego  na łacinę. Proceder trwa przez dwa stulecia - i dobywa się w jednym tylko kierunku. Cywilizacja chrześcijańska nie ma nic do zaofiarowania w zamian. Jest - bezpłodna.

W czasach Awerroesa dysproporcja po części się wyrównuje. Na Zachodzie Europy istnieją już ludzie potrafiący docenić jego przemyślenia. W ciągu stulecia cywilizacja chrześcijańska arabizuje się, przejmuje w całości - poza elementami religijnymi, a i to nie jest do końca prawdą, paradygmat arabski.

Można nawet powiedzieć, że cywilizacja chrześcijańska zamiera, zanika, zmienia skórę, że Europa staje się intelektualną kolonią cywilizacji islamu - coraz bardziej jednak samodzielną i twórczą. W przedłużeniu będziemy mieli Renesans i Oświecenie - na tym samym substracie arabsko-antycznym.

Inaczej ma się sprawa z cywilizacją islamu. Potępienie Awerroesa odnosi skutek. Al-Ghazali do dzisiaj uważany jest za jednego z największych geniuszy tej cywilizacji, niewielu odważyło się pójść drogą wskazaną przez Awerroesa.

Ortodoksja mutawalicka zwycięża na następne tysiąclecie, wzmocniona procesami politycznymi w łonie świata islamu i atakami zewnętrznymi. Upadek nie następuje gwałtownie, ciągle jeszcze zaawansowanie technologiczne i praaktyczne islamu daje mu przewagę, jeszcze Vasco da Gama zatrudnia na stanowisku nawigatora Araba, bo równych arabskim nawigatorom w Europie nie ma.

Ale rozbłyski i innowacje zdarzają się coraz rzadziej, aż wreszcie świat islamu pogrąża się w intelektualnym maraźmie i roztrząsaniu dawnych osiągnięć.

Role się zmieniają. Europa nabiera pędu, zrzuca pęta i ograniczenia, miast bezpłodnych rozważań teologiczno-scholastycznych zabiera się za eksplorację świata materialnego i dezawuuje kolejne prawy objawione.

Dla cywilizacji islamu zabójczy okazał się zwrot ku ortodoksji i czystości ideologicznej (jak byśmy to dzisiaj, achronicznie, powiedzieli). Odrzucenie ortodoksji i czystości dało cywilizacji Zachodu przewagę nad wszystkimi innymi współczesnymi cywilizacjami.

I na zakonczenie krótki dopisek: Polska w procesie arabizacji Europy nie bierze udziału. Trzeba ponad stulecia od chwili przyjęcia chrześcijaństwa, by pojawili się w niej ludzie reprezentujący kulturę pisaną, 400 lat, by powstał tu pierwszy uniwersytet (uniwersytet to też arabski wynalazek). Za to dzisiaj znajdują się posłowie coś tam bredzący o cywilizacji białego czowieka.

 

Patriotyzm jest ostatnim schronieniem szubrawców. Samuel Johnson    

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (40)

Inne tematy w dziale Technologie