Starosta Melsztyński Starosta Melsztyński
849
BLOG

O upadku obyczajów - odpór Sowińcowi

Starosta Melsztyński Starosta Melsztyński Kultura Obserwuj notkę 30

Kolega Sowiniec, którego lubię i szanuję i z którego wpisami zupełnie się nie zgadzam oburzył się  na upadek obyczaju z okazji sobotniej parady gejowskiej w Warszawie:

 Podczas sobotniej Parady Równości w Warszawie jeden z jej uczestników niósł planszę z napisem: "jestem pedałem i mam obowiązki pedalskie".

Rozumiem oburzenie - karnawał rządzi się swoimi prawami, a tutaj ktoś paraduje z mdłym plakatem.

Karnawał to ma byc święto pijaństwa, obżarstwa, rui i porubstwa, przekraczania granic, ostrego naruszania codziennej, powszedniej moralności, nie jakieś tam plakaciki. To musowo gołe tyłki lub obnażone piersi (damskie powabne lub męskie owłosione, też powabne). To pokaz nieumiarkowania, szaleństwo i odrzucenie krępujących ograniczeń. No, może i po zakończeniu sobotniego spektaklu ktoś z kimś coś jednak - ale przecież nie na widoku, tylko dyskretnie, w zaciszu.

A po karnawale ma następowac post, umartwianie, popiół na głowy, żal za grzechy. "Zabaw hucznych nie urządzac" - ale z drugiej strony, jak komuś urodziny, albo imieniny wypadną w post, to znając rodaków nie wierzę, żeby gości nie sprosił.

Gdzie więc są pochody flagellantów, gdzie leżenie krzyżem, gdzie umartwianie się, gdzie przesada w celebracji? I gdzie karnawały, mięsopusty bez ograniczeń? Gdzie boski brak opamiętania?

Ludzie Średniowiecza a i epok późniejszych rozumieli tę zależnośc płodozmianu, dziś wszyscy jesteśmy drobnomieszczańscy i umiarkowani i w jednym i drugim.

Przyjrzyjmy się władcom - gdzie dzisiejszym panom świata do ekscesów dawnych epok. Gdzie krwawa Elżbieta Batory, gdzie Sinobrody? Ekscesami Wilhelma Zdobywcy zwanego Bękartemi i członków jego rozgałęzionego rodu nie będziemy w dzisiejszych spsiałych czasach się kierowac. Spójrzmy, jak postąpiono z Clintonem, jak z niedoszłym cesarzem Francuzów, DSK - i za co, za niewinny w gruncie rzeczy gwałt. Bonapartemu wdzięczni Polacy wepchneli do łóżka najcenniejsze co naród mógł ofiarowac, młódkę, mężatkę ramola - i jesteśmy (byliśmy?) z tego dumni.

Nikt już nie chwali cnót rycerskich, wycinania w pień wsi i puszczania z dymem miast, nikt nie poważyłby się na pochwałę wojny, tej, która z gołowąsów czyni mężczyzn. Ulegliśmy babom, chroniącym nie wiadomo dlaczego życie ludzkie, nie będziemy więcej wdawac się w męskie przygody.

Przypatrzmy się, w 89 nie wzniecili Polacy jeszcze jednego przegranego powstania, w zgniłych kompromisach zrzucali Polacy skórę zniewolenia.

Zrobiliśmy się, niektórzy z oporami, inni nie bez ulgi, ludźmi dobrze wychowanymi, ulegliśmy konwenansom, jak nigdy przedtem, w żadnej epoce, zatkaliśmy wentyle bezpieczeństwa, odrzuciliśmy szaleństwo.

Nie wierzcie fałszywym Jeremiaszom, nigdy w historii Europy nie byliśmy tak uładzeni, grzeczni i zgodni, nigdy ulice miast nie były tak bezpieczne jak dzisiaj. Z domu do pracy, z pracy do domu, w piątek after work, ale z umiarem, dwa-trzy drinki.

Zostaliśmy udomowieni. Dobrze to czy źle? Ponoc naukowcy stwierdzili, że zwierzęta udomowione różnią się od swoich dzikich przodków-pobratymców inteligencją. Inteligencja, zdolnośc radzenia sobie we wrogich okolicznościach nie jest w warunkach bezpiecznych wymagana, wręcz zakłóca zgodne pożycie w grupie, prowadzi do niepodporządkowania sie i buntów.

Ach, mógłbym więcej, ale dzisiaj poniedziałek, a jutro znów do pracy.

Patriotyzm jest ostatnim schronieniem szubrawców. Samuel Johnson    

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura