Starosta Melsztyński Starosta Melsztyński
1128
BLOG

Nieuchronny upadek religii

Starosta Melsztyński Starosta Melsztyński Kultura Obserwuj notkę 34

 

 

Tylko prawda jest ciekawa. Skoro tak, to jedynymi tekstami wartymi lektury są, poza instrukcjami obsługi kompresorów, roczniki statystyczne. 

1 stycznia 2000 Kościół Szwedzki przestał byc kościołem państwowym, kończąc w ten sposób ponad 400 letnią historię ścisłych związków z władzą. W przeciwieństwie do Kościoła katolickiego, który nominalnie przynajmniej jest kościołem uniwersalnym i w którym - znów nominalnie jedynie - nie ma kościołów narodowych czy etnicznych, kościoły protestanckie, zwłaszcza w Skandynawii, nie posiadające ponadnarodowego zwierzchnictwa mają właśnie charakter narodowy lub terytorialny.

Od połowy XIX wieku następowało rozluźnienie dominacji Kościoła Szwedzkiego i rozszerzanie granic wolności religijnej. Uchylane były kolejno prawa zabraniające prowadzenia nabożeństw i modłów domowych skierowane przeciwko tzw wolnym kościołom i ruchom religijnym - baptystom, herrnhutystom, metodystom. Usunięto prawo zakazujące pod karą śmierci konwersji religijnej (ostatni taki wyrok wydano bodaj w latach sześcdziesiatych XIX w), prawa zabraniające obywatelom szwedzkim wyznawania innej religii niż państwowej, czy zabraniające zatrudniania nauczycieli innowierców.

Mimo rozwodu Kościół Szwedzki zachował niektóre z przywilejów, nie uzyskał również pełnej autonomii. Niektóre aspekty jego działalności regulowane są Prawem o Kościele Szwedzkim.

Dyskusja o separacji Kościoła od państwa trwała bodaj od początku XX wieku. Początkowo Kościół przeciwstawiał się rozdziałowi, a jej zwolennicy wywodzili się z przybierających na znaczeniu wolnych kościołów, tzn innych odłamów protestantyzmu, jak również kościołów imigranckich, czyli m. in. kościoła katolickiego, w sposób wyraźny dyskryminowanych uprzywilejowaną pozycją dominującego wyznania. Od połowy lat 50-tych XX wieku w Kościele Szwedzkim następował jednak zwrot w stronę teologii liberalnej, znajdując wyraz w święceniach kapłańskich kobiet (od roku 1958), zwiększającej się roli ekumenizmu i tolerancji dla innych denominacji. Obecnie oficjalną doktryną Kościoła Szwedzkiego jest równouprawnienie wyznań religijnych i zwrot w stronę wartości wczesnego chrześcijaństwa. W samym łonie Kościoła rozpiętośc poglądów jest zresztą nie mniejsza niż w polskim Kościele katolickim, choc akcenty rozkładają się inaczej. Brak np zupełnie skrzydła nacjonalistyczno-etnicznego, konserwatyzm wyraża się (nieśmiałym i zduszonym co prawda) oporem przeciwko kapłaństwu kobiet czy udzielaniu sakramentów małżeńskich parom jednopłciowym, jak również opozycją wobec "ukrytej opcji katolickiej" w łonie Kościoła.

Z tym wszystkim przedstawiciele Kościoła Szwedzkiego, z którymi miałem okazję się zetknąc, to osoby bardzo miłe i przyjazne i otwarte. Nie ma w Kościele Szwedzkim syndromu oblężonej twierdzy, a przecież procesy ostatnich kilkudziesięciu lat podcięly podstawy jego dominacji.

Kościół Szwedzki prowadzi skrupulatne statystyki, które ujawniają bardzo dramatyczne procesy demograficzno-religijne ostatnich lat. 

W roku 1972 członków Kościoła było 7 754 784, co stanowiło 95,2% mieszkańców Szwecji. Ponad 30 lat później liczba członków Kościoła spadła do 6 664 064 czyli 71,3%. W ciągu więc jednej trzeciej stulecia liczba członków Kościoła zmniejszyła się prawie o cwierc.

Liczba nowowstępujących do Kościoła w poszczególnych latach wynosiła:

w roku 1972 - 1 560

w roku 1998 - 5025

w roku 2009 - 6 536

To nie są wielkie liczby, wahania w poszczególnych latach bywały zresztą większe, ale dopływ nowych członków był znikomy.

Inaczej przedstawia się statystyka występowania z Kościoła w tych samych latach:

1972 - 6 406

1998 - 13 233

2009 - 73 396

Wyraźny jest nasilający się trend porzucania Kościoła.

Dane statystyczne dotyczące uczestnictwa w niedzielnym nabożeństwie:

1992 - 9 014 636

2009 - 5 012 501

Jak widac nie wszyscy nawet formalnie przynależący do Kościoła dbaja o udział w jego życiu religijnym.

Nieco lepiej wyglądają liczby dotyczące chrztów, konfirmacji, ślubów i pogrzebów:

1992 - 6 214 551

2009 - 5 739 340

Spadek jest mniej dramatyczny. Z własnych obserwacji i rozmów wiem, że wielu Szwedów, będących członkami Kościoła to osoby niewierzące lub indyferentne religijnie. Pozostają członkami, nie dzieląc wiary, ze względów pozareligijnych. Przywiązanie do  tradycji, uroczysta oprawa rites de passage, czyli najważniejszych momentów ludzkiego życia, podniosłośc obrzędu podkreślającego przełomowy charakter znaczących wydarzeń - ale bez wiary - są wystarczającymi przesłankami do nieporzucania Kościoła. Odbywa się to nieco na zasadzie "chcę miec piękny ślub, a najpiękniej jest w kościele".

Dużą uwagę poświęca Kościół działalności wśród dzieci i młodzieży, prawie każdy Szwed z mojego pokolenia ma dobre wspomnienia z obozów konfirmacyjnych, a i obecnie uczestnictwo jest bardzo wysokie.

Wielu niewierzących Szwedów docenia z kolei społeczne zaangażowanie Kościoła i popiera je. Takim zaangażowaniem jest na przykład praca w krajach rozwijających się. Piszę praca, bo mniej chodzi tu o tradycyjnie rozumianą działalnośc misyjną a bardziej o dostarczanie opieki lekarskiej czy nauki szkolnej.

Czy można w jakiś sposób odnieśc doświadczenia szwedzkie do sytuacji w Polsce?

Dyskusja na temat roli i wpływów Kościoła nigdy w czasie ostatnich 30 lat nie była tu tak zajadła i pełna niesprawiedliwych oskarżeń jak w dzisiejszej Polsce, nie było tej krzykliwości i nienawiści. Rozwód z roku 2000 nastąpił za obopólną zgodą - z jednej strony państwo nie mogło dłużej przymykac oczu i kontynuowac jawnej dyskryminacji innych związków wyznaniowych, z drugiej strony w Kościele narastało zmęczenie i niechęc do państwowego zarządzania wewnętrznymi sprawami wiary.

Ale mimo różnic wydaje się, że pewne procesy niesterowalne są wspólne dla całej Europy - w tym nasilająca się fala odstępstwa do religii. Nie wydaje mi się by Kościół w Polsce i jego wierni byli na to przygotowani. Doczepianie teorii spiskowych do nieuniknionych wielkoskalowych procesów, doszukiwanie się winnych nie świadczy o zrozumieniu.

Trend będzie się w Polsce nasilał, a Kościól tylko straci odstręczając od siebie laicką częśc społeczeństwa. 

PS. Zmieniłem tytuł. Ten nowy nie ma co prawda pokrycia w tekście, ale byc może przyciągnie więcej czytelników niż poprzedni, bardziej wyważony.

 

Patriotyzm jest ostatnim schronieniem szubrawców. Samuel Johnson    

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (34)

Inne tematy w dziale Kultura