W ślad za niespodziewanym sukcesem Marszu Niepodległości pojawiły się na powrót nadzieje na stworzenie silnej reprezentacji politycznej jednoczącej polską scenę narodową.
Złośliwi twierdzą, że za sukcesem MN stoi Seweryn Blumsztajn. I jest w tym wiele prawdy - organizatorzy Marszu dysponują niszowymi kanałami promocji, zwracającymi się jedynie do przekonanych i wtajemniczonych. Nie mają szans na trafienie do szerszej publiczności, nie wiedzącej często o istnieniu takich organizacji jak ONR, NOP, MWP. Tymczasem Seweryn Blumsztajn mógł dysponować medium docierającym do setek tysięcy czytelników - i powiedzmy sobie szczerze - większość uczestników MN dowiedziała się o nim z artkułów lub odgłosu artykułów SW. Gazeta Wyborcza to ciągle jeszcze potężny ośodek opiniotwórczy co by nie głosili jej przeciwnicy.
Ale oczywiście, cały wysiłek propagandowy SW spełzby na niczym, gdyby nie dziesiątki tysięcy ludzi, którzy uznali udział w MN sa swój obowiązek, a swój patriotyzm postanowili w taki niezobowiązujący sposób zademonstrować. Tak jak w przypadku każdej udanej prowokacji - nie byłoby sukcesu, gdyby nie było chętnych do udziału w prowokacji. A tutaj już rola SW się kończy, mimo najlepszych chęci mógł jedynie ideę marszu rozpropagowaź, ale nikogo nie mógł do udziału w nim zmusić. Każdy z uczestników szedł, bo czuł taką potrzebę.
Czym innym był jednak MN dla jego anonimowych uczestników, czym innym natomiast dla organizatorów. Swoich intencji nie ukrywali, chodziło im o jak największą frekwencję (hasło "11 tysięcy na 11.11) i możliwość "policzenia" się. No więc się policzyli i wyszło im według różnych rachub od 20 000 do 100 000. Frekwencja ma tendencję rosnącą w miarę upływu czasu od wydarzenia i zapewne niedługo czytać będziemy o setkach tysięcy patriotów.
Ten niespodziewany sukces Marszu spowodował pojawienie się pomysłów na bardziej trwałe i ujęte w karby organizacyjne jego skonsumowanie. Nic przecież zdrożnego w tym, że tak duża grupa, dotychczas zmarginalizowana i nieobecna w głównym nurcie będzie próbowała stworzyć swoją reprezentację polityczną. Ponoc przymiarki do działań zjednoczeniowych rozproszonych ruchów i środowisk narodowych już nastąpiły, ponoć MN przyspieszył proces i napełnił serca inicjatorów i organizatowrów nadzieją na uzyskanie istotnego wpływu, miejsca na scenie politycznej, reprezentacji parlamentarnej i wyjściu z anonimowości. Ponoć następują przymiarki personalne i programowe, ponoć mamy spodziewać się debiutu na parkiecie giełdy mniejszych firm politycznych już niedługo.
Chciałym dorzucić kilka moich łyżek dziegciu do beczki miodu, do której już wkrótce mogą się dorwać narodowi marzyciele.
1. Mięso armatnie
To wielka niewiadoma inicjatywy. Poza "policzeniem się" w MN nie wiadomo, jak duża i jak wierna jest grupa, która ideom narodowym udzieliłaby trwałego poparcia. Czy dałoby się z tego uskrobać wystarczającą ilość procentów, by przeskoczyć próg wyborczy? Powtarzam - to wielka niewiadoma. Liczą analitycy, liczą statystycy, licza politoldzy i ankieterzy - problem w tym, że sami zainteresowani, potencjalny elektorat, jeszcze tego nie wiedzą.
Elektorat mógłby mieć trzy podstawowe źródła:
a) dotychczasowy elektorat grup inicjatywnych, w porywach przekraczający tłusty promil.
b) mityczny elektorat niegłosujący, stanowiący ponad 50% uprawnionych do głosowania. Socjologowie etc od dawna próbują rozgryźć tę nieuczestniczącą większość, ale odpowiedzi przez nich serwowane sprowadzają się do bezradnego rozłożenia rąk. NIewiadomo, dlaczego nie biorą udziału, niewiadomo, czy nie ma dla nich oferty, czy ich wycofanie się jest jedynie wyrazem stałej obojętności, czy wreszcie udział w życiu społecznym leży poza horyzontem ich zainteresowań i możliwości . Wiadomo, źe nie głosują i źadna z dotychczasowych ofert ich do głosowania nie zachęciła.
c) przepływ sympatii z innych partii. Najbliżej zapewne sympatykom PiS, partii, która na różne sposoby z elektoratem narodowym flirtuje, nic zresztą poza patriotyczną retoryką nie dając. Rozczarowani PiSem narodowcy mogą, gdyby pojawiła się realna siła polityczna skierować swoje sympatie w jej stronę.
Tylko, że czym innym jest jednorazowe uczestnictwo elektoratu PiS, PO a być może nawet i SLD w marszu pod patriotycznym hasłami, czym innym jest trwałe przeniesienie sympatii politycznych na organizacje mające inne, mniej przyjemne punkty programu. Zaświadczą o tym zapewne uczestnicy MN z S24, którzy z wierności PiSowi nie zamierzają rezygnować.
W odwodzie są rezerwy patriotycznie natchniętych chuliganów, obecności których uczestnicy MN postarali się usilnie nie zauważyć. Ciekaw jestem, czy nie zauważą ich obecności w szeregach nowej partii?
2. Świeżość pomysłu
Pamięć polityczna w blogosferze jest krótka. Tematy pojawiają się i znikają, nie zostawiając śladu. S24 jest wtórnością nad wtórnościami, żywi się prasą mainstreamową. Jak by się nie zarzekali tutejsi publicyści to nie oni tworzą tematy. Tak więc póki ktoś w GW, RZ, Wprost nie powie im co mają myśleć, pisać, komentować (poza nielicznymi wyjątkami) to nie pomyślą, nie napiszą i nie skomentują.
Nie skomentują więc prostego faktu, że zjednoczenie środowisk narodowych już się kiedyś odbyło, zakończyło spektakularnym sukcesem i na skutek dzielnych wysiłków jego uczestników równie spektakularną porażką. A brali udział zarówno w sukcesie jak i porażce politycy wytrawniejsi, bardziej doświadczeni, znani i reprezentujący znane partie, niż anonimy z niszowych organizacji. Jeszcze raz - gdyby nie napisał o was Seweryn Blumsztajn to udział w MN wyniósłby może kilka tysięcy, może i mniej.
Przyszłość obozu narodowego już była, nazywała się Liga Polskich Rodzin i egzystuje gdzieś na granicy pomyłki ankietera. Jakie nowe okoliczności przemawiaja za tym, że klęska LPR nie zostanie powtórzona, bez jej początkowego sukcesu?
3. Ideologia i program
Przyznam, że znalazłem w programie prawie nieboszczki LPR coś co mi się bardzo podoba, czyli postulat likwidacji powiatów i przeniesienia większości uprawnień do gmin. Nie znaczy to jednak, że mieszkając w Polsce rozważałbym z tego względu głosowanie na tę partię.
Tak więc - bez złudzeń Panowie (i być może Panie). Taki lub inny popularny punkt programu zapewni rozproszone zainteresowanie lub chłodną sympatię, ale nie spodziewajcie się, że pozyskacie dla korpusu swojej oferty tłumy.
A właśnie, jaka to ma być oferta? Jeśli ma nawiązywać do haseł ONR, MWP, NOP to zapewne początkowe zainteresowanie nowinką zamieni się w obrzydzenie lub w najlepszym przypadku ziewającą obojętność. Sukcesu MN być może nigdy nie da się przekuć na poparcie dla planktonu politycznego, jakby nie był zjednoczony.
Jeśli program będzie sprowadzał się do retoryki nienawiści to sukcesu nie będzie.
A tak właśnie pisze jeden z akuszerów pomysłu zjednoczeniowego obecnych na S24:
O Polakach, którzy nie podzielają poglądów narodowych pisze "degeneraci":
w opozycji do „degeneratów”, którzy chcą, żeby była zanarchizowana, biedna, chora na AIDS, zdemoralizowana, ciemna, uległa, ubrana pod jeden strychulec w czarny (więzienny?) uniform z różową chustą na tłustym karku.
O polemistach z S24 insynuacja i obelga:
towarzyszą nam w tej wymianie również funkcjonariusze
O uczestnikach Kolorowej Niepodległej:
brunatno-czarno-czerwonych łączy nienawiść
i
polskie „dzieci bramy i ulicy”
i
środowiska zajmujące się myśleniem o degeneracji kraju
O premierze i prezydencie insynuacje:
umoczone w międzynarodowe zależności otoczenia Tuska i Komorowskiego
Nawet jeśli publiczność lubi sobie rzucić brzydkim słowem w stronę nielubianych polityków i chwilowo nawet doceni dobór mocnego słownictwa (ale im dołożył) to w swoich trwałych sympatiach politycznych kieruje się innymi kryteriami. Wbrew przekonaniom pyskówki i ataki szkodzą bardzo często ich autorom - przekonał się o tym i Jarosław Kaczyński, postrzegany jako polityk agresywny i odstręczający.
Brak więc programu, a ideologia? Cóż, za ideologią ciągną się nieprzyjemne zaszłości. Idea narodowa, wymyślona przez NIemców na potrzeby ruchu zjednoczeniowego dała impuls do największej katastrofy europejskiej XX wieku. Odejście od pojęcia narodu definiowanego obywatelsko i terytorialnie do pojęcia narodu defioniowanego etnicznie stało się popularne w krajach Europy Środkowej i Wschodniej, będących kolonią kulturalną NIemiec i czerpiących pełnymi garściami z niemieckich second handów ideologicznych. Polska dla Polaków, Słowacja dla Słowaków, Węgry dla Węgrów, Jugosławia dla Serbów, Kosowo dla Kosowarów to hasła trujące i zabójcze. Kto chce znajdzie pouczające przykłądy w najnowszej historii.
4. Kadry
Mógłbym być złośliwy ale wolę być wredny.
Mógłbym pisać, wzorem kolegów z S24 o anonimach chcących dorwać się do żłoba i sejmowych, sejmikowych pensji, do stołków, stanowisk i zaszczytów, do dzielenia politycznych łupów, odbywającego sie jawnie, publicznie i z obecnością kamer telewizyjnych.
Nie będę wgłębiał się w szczegóły i życiorysy anonimów, które, jeśli ich nadzieje sie spełnią, już wkrótce zapraszani będą do programów śniadaniowych i kolacyjnych, do radia i prasy. Nie mam czasu, nie mam możliwości śledzenia meandrów biografii, ni wyłapywania wstydliwych epizodów. Mam nadzieję, że kiedy przyjdzie czas i chwila zrobią to profesjonaliści - tak, aby publiczność wiedziała, na kogo głosuje.
Ale za kulisami już przebierają nogami nowi aktorzy pragnący zaprezentować się na scenie. W grupie inicjatywnej Marszu Niepodległości znalazł się między innymi mój ulubiony portal internetowy Nowy Ekran, jego właściciel Ryszard Opara i redaktor naczelny Ryszard Parol, długo ukrywający się pod pseudonimem "Łażący Łazarz".
Ryszard Opara i Tomasz Parol próbowali sklecić własną listę kandydatów do ostatnich wyborów do Sejmu. Sukces był umiarkowany - poparcie dla listy rejestracyjnej ledwo przekroczyło wymagane minimum i nie załapali się do następnego etapu. Ale marzenie o świetle jupiterów i balach dyplomatycznych nie gaśnie, ostatnio Ryszard Opara znów się zaktywizował w kolejnym apelu pisanym łamaną polszczyzną:
http://ryszard.opara.nowyekran.pl/post/37287,polacy-rodacy
A wy, kochani, czy głosowalibyście na człowieka, który będąc oficerem LWP obywał liczne podróże na Zachód? Który na czele własnego przedsiębiorstwa umieścił 87-letnią stauszkę bez doświadczenia biznesowego? Który w swych, napisanych nieodmiennie łamaną polszczyzną, apelach polecał patriotyzm byłych oficerów wojskowych służb specjalnych PRL? Powtarzam, jeśłi komuś umknęło: patriotyzm służb specjalnych PRL!
Głosowalibyście na drobnego krętacza Tomka Parola?
Jeśli czytaliście "Pinokia" to powinniście być ostrzeżeni przed Kotem i Lisem. Ale chyba nie czytaliście.
Pewnie zagłosujecie.
Pamiętajcie - ja was ostrzegałem.
PS. Rozwiązanie niektórych skrótów:
NOP - Narodowe Odrodzenie Polski
http://pl.wikipedia.org/wiki/Narodowe_Odrodzenie_Polski
ONR - Obóz Narodowo-Radykalny
http://pl.wikipedia.org/wiki/Ob%C3%B3z_Narodowo-Radykalny_(po_1993)
MW- Młodzież Wszechpolska
http://pl.wikipedia.org/wiki/M%C5%82odzie%C5%BC_Wszechpolska
Inne tematy w dziale Polityka