Starosta Melsztyński Starosta Melsztyński
2615
BLOG

Głupia głodówka

Starosta Melsztyński Starosta Melsztyński Polityka Obserwuj notkę 161

Miałem, bodaj 20 lat temu wielce animowaną dyskusję z pewną Matką-Polką. Jej syn, gimnazjalista, stwierdził mianowicie, że ma gdzieś Mickiewicza, Słowackiego i cała resztę polskiej literatury wraz z historią, bo go to absolutnie nie interesuje, ani nie widzi, by do czegokolwiek było mu w życiu dorosłym potrzebne.

Matka-Polka dostawała spazmów, a ja na nią prawie wrzeszczałem, by dała swojemu synowi spokój.

Rzecz w tym, że młody człowiek miał pewną życiową pasję, tyle, że nie mieszczącą się w panującym w Polsce paradygmacie patriotyczno-martyrologicznym.  Czytanie słabawych wierszy zupełnie mu nie leżało, nie za bardzo chciał wiedzieć cokolwiek o nieaktualnych zdarzeniach, zresztą, nie miał na to wszystko czasu, bo poświęcał go chemii. Chemia, jak by to niewzniośle zabrzmiało, była jego wielkim zainteresowaniem.  Na dramatyczne pytania matki, załamującej ręce nad wielkim nieszczęsciem "co z niego będzie" i "jak można nie interesować się wielką poezją romantyczną" odpowiadałem zgodnie z prawdą, acz pogłębiając jej desperację, że będzie z niego chemik i że można.

Młody człowiek był zresztą już w tym czasie laureatem Olimpiady Chemicznej z wolnym wstępem na każdy polski uniwersytet czy politechnikę. Z czego oczywiście skorzystał.

Naukę kontynuował już zagranicą i zajmuje się właśnie karierą naukową.

Czytam, że Matki-Polki obojga płci rozpoczeły głodówkę w obronie polskiego modelu nauczania patriotyzmu, martyrologii i słabawej literatury, by kolejne pokolenia młodych Polaków przekuwać w życiowych nieudaczników.

A jak zbiorą sie kolejni głodujący na rzecz zwiększenia pensum nauk ścisłych, bo polska szkoła wypuszcza co roku zastępy technicznych tumanów, do tego dumnych z tego?

Potem inni zagłodują na rzecz nauczania muzyki? wuefu? rysunków? biologii?

A w kolejce do głodowania czekają zapewne zwolennicy wprowadzenia do szkoły choćby elementów nauczania prawa czy ekonomii przedsiębiorstwa.

Rzecz w tym, że szkoła humanistyczno-patriotyczna nie daje przygotowania i orientacji w świecie współczesnym. Młody człowiek zrobi najlepiej zapominając skutecznie czego go uczono o nic nieznaczących wydarzeniach historycznych i bezsensownych datach, o profesorze Pimce tłumaczącym dlaczego Mickiewicz  Słowacki wielkim poetą był.

To są rzeczy do niczego niepotrzebne, szkodliwe wręcz, na dwójsposób.

Raz, bo zajmują czas i wysiłek, który można by przeznaczyć na nauczanie przedmiotów potrzebniejszych w życiu.

Dwa, bo uczą głupstw i często marnej literatury, tylko dlatego, że ojczyste. Wychowują kolejne zastępy deklaratywnych patriotów, nie potrafiących rozsądnie wytłumaczyć, czym ten ichni patriotyzm jest i jak się przejawia w działaniu. Z zewnątrz oglądany wydaje się być nabytą nieleczoną abberacją.

Jedyne co z nadmiernego nauczania historii wynika to tłumy rekonstruktorów wydarzeń bitew i takich tam. To byc może i miłe hobby, ale nie sposób na życie.

PS. Wiem, wiem, że nikt nie będzie głodował w sprawie nauczania przedmiotów ścisłych. Co najwyżej jeden z drugim ściślak puknie się znacząco w głowę. I to w zasadzie powinno wystarczyć jako komentarz do całej histerii.

 

Patriotyzm jest ostatnim schronieniem szubrawców. Samuel Johnson    

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (161)

Inne tematy w dziale Polityka