"Jeżeli informacje rosyjskiej gazety okażą się prawdą, nie ulega wątpliwości, że informacje zostały zdobyte w wyniku działań operacyjnych ich wywiadu. A to oznacza, że muszą mieć ludzi w środku tych instytucji. Jeżeli mają wiedzę, to mają także możliwości wpływania na orzeczenia- mówi Girzyński.
Poseł PiS nie wierzy w dziennikarskie śledztwo. Uważa, że informacje z tak wysoko postawionych instytucji europejskich nie są dostępne dla dziennikarzy. Girzyński dodaje, że takie orzeczenie podważyłoby wiarygodność trybunału.
- Okazałoby się, że w XXI wieku tak naprawdę na Kremlu dyktuje się wyroki trybunału w Strasburgu- mówi poseł PiS. - Jeżeli to jest właściwa instytucja, mam na myśli Kreml, w tym wypadku do tego, by kreować politykę przestrzegania praw człowieka w Europie, to może te instytucje, które rzekomo mają tych praw bronić, wymagają, delikatnie mówiąc, przeanalizowania, czy są one potrzebne - dodaje."
Ja rozumiem, że bywalcy S24 to ludek specyficzny, zamiłowany w rozplątywaniu sowieckich spisków i ujawnianiu głeboko skrywanych tajemnic (czytaj: w bajdurzeniu o świecie, o którym nie maja pojęcia).
Ale poważny polityk? Takie brednie przystoją, no nie, nie będę wymieniał nicków, wszyscy wiemy.
Inne tematy w dziale Polityka