Męczeństwo reżysera Grzegorza Brauna

Grzegorz Braun - w każdym państwie istnieje pieniactwo i pieniacze. Ale tylko w Polsce w obronie pieniacza formuje się stuosobowa demonstracja pod sądem.

Za to w polskiej wiki brak hasła "pieniactwo" Jest w angielskiej, http://en.wikipedia.org/wiki/Querulant , niemieckiej, francuskiej i szwedzkiej.

Pieniaczenie zdaje się być jednym z niezbywalnych praw Polaka, sensem życia i sednem postawy obywatelskiej.

"W normalnym państwie" sądy są dość brutalne i nie za bardzo się przejmują fochami, trzaskaniem drzwiami, opuszczaniem sali rozpraw, tylko wlepiają odczuwalne kary - aresztu lub pieniężne.

Z drugiej strony istnieją procedury skutecznie zapobiegające wszczynaniu pieniaczych procesów, w tym np. nieprzyjmowanie pozwów od znanych pieniaczy.

Polecałbym polskiemu wymiarowi sprawiedliwości zapoznanie się z doświadczeniami krajów, które lepiej sobie radzą z plagą pieniactwa. Wyszłoby to na zdrowie polskim sądom, bo nieuzasadnione pozwy w znacznym stopniu przyczyniają się do zapaści sądownictwa.

Pieniactwo stanowi również źródlo udręki i cierpienia osób, które znalazły się w polu zainteresowania pieniacza - ciągnące się latami procesy, w sposób oczywisty wszczynane z fałszywych pobudek, są stresujące psychicznie i ekonomicznie.

Błędne jest mniemanie, że pieniacze to wyłącznie osoby chore psychicznie lub, jak wydaje się w przypadku Grzegorza Brauna, osobowości narcystyczne. Dużą część stanowią chłodno kalkulujący drapieżnicy sądowi, liczący, że sąd w części choćby przyzna im rację "na otarcie łez" lub, że druga strona chcąc uniknąć wyniszczających długoletnich procesów sądowych i związanych z tym kosztów pójdzie na ugodę. Pieniaczenie się jest tanią rozrywką i może przynosić niekiedy znaczne zyski.

Szczególną troską otoczeni są pieniacze w S24, zdaje się, że istnieje tu pokaźna grupa poszkodowanych przez stronnicze sądy. Za każdym razem, kiedy czytam tego rodzaju niezborne, długie i fałszywe wyjaśnienia myślę dobrze ci tak, szkoda, że tak mało.

Mam więc nadzieję, że i w sprawie Grzegorza Brauna sąd poradzi sobie z wyskokami. NIe wierzę natomiast, by sam Grzegorz Braun i jego obrońcy wyciągnęli jakiekolwiek wnioski z nieuchronnej przegranej.