Starosta Melsztyński Starosta Melsztyński
447
BLOG

Granice prywatności i wolności obywatelskich

Starosta Melsztyński Starosta Melsztyński Społeczeństwo Obserwuj notkę 16

Pod moim poprzedni wpisem wywiązała się zaangażowana debata, w której, z różnych powodów nie mogłem brać żywszego udziału. 

Poruszono w niej wiele wątków, dość luźno związanych z głównym tematem, nie poruszono zaś w zasadzie samej problematyki stosowności prowadzenia katechezy w szkołach poza kontrolą władz oświatowych.

Jednym z ciekawszych wątków dyskusji był wątek naruszenia prywatności uczniów biorących udział w katechezie, w tym konieczność publicznego składania deklaracji o przynależności religijnej lub jej braku. Podejście dyskutantów było miejscami bardzo interesujące, bo idące wbrew przyjętym, zdawałoby się powszechnie, zasadom.

Najbardziej ekstremalne stanowisko zajął jeden z dyskutantów, kol. Fisher:

Społeczeństwo nie ma żadnego interesu, by gwarantować jednostkom pełną anonimowość i ochronę ich wszelkich danych z przeszłości.
W naszym wspólnym interesie leży, by każdy odpowiedzialnie podejmował decyzje życiowe i ponosił ich konsekwencje.

Ochrona danych powinna obejmować jedynie informacje bardzo osobistej natury - wykształcenie, działalność publiczna, organizacyjna czy zawodowa na pewno nie należą do tej kategorii.

To jest bardzo mocno sformułowane stanowisko. Tego rodzaju wymagania stawiane ogólnie wymagają jednakowoż by składający je jednocześnie podporządkował się własnej deklaracji, inaczej wartość jego wypowiedzi jest zerowa lub ujemna.

Proszę więc jednostkę  kol. Fishera o podanie:

1. Pełnego imienia i nazwiska
2. Daty urodzenia
3. Odbytych studiów
4. Zaangażowania politycznego, w tym członkostwa partyjnego, sympatii politycznych, sprwaowanych funkcji politycznch i publicznych i na kogo głosował w ciągu ostatnich 10 lat.
5. Zaangażowania religijnego, jakiego kościoła jest członkiem, jak regularnie uczestniczy w imprezach religijnych, czy bierze udział w ruchach religijnych.
6. Stanu rodzinnego.
7. Wykonywanego zawodu.
8. Zaangażowania we wszelkiego rodzaju organizacje publiczne lub inicjatywy prywatne.

9 Szczegółowego życiorysu ujmującego również zaangażowanie nieujęte w powyższym kwestionariuszu, w tym również ewentualne konflikty prawne.

Oczywiste jest, że "społeczeństwo" domagając się raportowania wszytskie te dane wykorzysta w celu kontroli obywatelskiej i korekty postępowania, przy wykorzystaniu współczesnych technik informacyjnych robiąc to o wiele skuteczniej niże kiedykolwiek w przeszłości

Przypominam, że kol. Fisher publikując się obficie w S24 staje się tym samym osobą publiczną więc prośba o ujawnienie jest tym bardziej uzasadniona, w myśl sformułowanych przez niego samego zasad i powinien być on w każdej chwili gotów do złożenia szczegółowego rozliczenia własnego życiorysu.

Przyznaję, że zastanowiła mnie lekkość, z jaką kol. Fisher, ale nie tylko on, traktuje (cudze?) prawo do prywtaności. To jest jak gdyby jakaś część społeczeństwa polskiego odrzucała wyartykułowane w licznych debatach zasady tej tak skądinąd przez nich hołubionej "naszej cywilizacji" na rzecz znacznie starszych wymagań, nazwałbym je plemiennych, wspólnotowych, w których nie ma miejsca na indywidualizm postaw i wyborów. Wspólnota domaga się podporządkowania i konformizmu, kto się jej nie podporządkuje usuwany jest na lub poza margines. W tym przypadku tę wspólnotę tworzy jedność narodowo-religijna, skutecznie sprzeciwiająca się społeczeństwu świeckiemu, idnywidualistycznemu i liberalnemu.

Jakie są proporcje przekonań możemy dowiedzieć się z idących falami debat światopoglądowych wstrząsających Polską, w których argumenty z wolności osobistych zazwyczaj przegrywają.

Przyznaję, że mie z kolei, całkiem od niedawna na nowo mieszkającego w Polsce takie plemienno-wspólnotowe podejście do kwestii obywatelskich wydaje się obce, dziwne i niezrozumiałe. Zwłaszcza niezrozumiałe. Oczywiste jest, że nie zamierzam się podporządkować tego rodzaju odarciu z prywatności, gdyby do tego doszło. Ale kol. Fisher nie powinien mieć żadnych oporów, prawda?

W innym jeszcze miejscu kol. Fisher napisał coś takiego:

150 tys. podpisów to 0.5% Polaków uprawnionych do głosowania.
To nie jest normalne, by tak znikoma mniejszość narzucała większości swoje przekonania religijne.

Abstrachując od tego, że nie bardzo wiadomo, na czym miałoby to narzucanie przekonań religijnych polegać to słowa kol. Fishera są dość charakterystyczne, bo przypisują społeczeństwu liberalnemu zakusy na wolności obywatelskie, gdy tymczasem postępujący zamach na te wolności odbywa się z zupełnie innej strony.

Z cyklu "teraz nie robią już takich filmów" trailer Vanishing point:

 

 

Patriotyzm jest ostatnim schronieniem szubrawców. Samuel Johnson    

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (16)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo