Po 8 miesiącach od trepanacji czaszki miałem dzisiaj kolejną wizytę u neurologa. Wiadomo że ludzi zapisanych jest mnóstwo i czas w poczekalni się dłuży. A pacjenci byli po wylewach, częściowo z paraliżem, po operacjach do usunięcia szwów. Miałem wyznaczoną godzinę 10:45 a o 11:40 było przede mną dwu pacjentów. Nagle zjawiło się małżeństwo twierdząc że wizyta jest umówiona na 9:00 lecz dojazd był problematyczny a mąż nie może czekać z powodu leków na wyznaczony czas. Nikt nie oponował, w końcu każdy chorujący zrozumie jemu podobnego. Co za dzień jednak nastąpił gdy pan wszedł do gabinetu a po chwili lekarz neurolog otwiera drzwi polecając temu rzekomo spóźnionemu poczekać na swą kolej o 12:50. Wszyscy oczekujący spojrzeli po sobie z " uśmiechem" a małżonkowie kwitując sytuację " chamstwo" odeszli. Ja wychodząc z przychodni zobaczyłem ich siedzących obok szatni - widocznie wstyd nie pozwolił im na spoglądanie w oczy oszukanym pacjentom.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo