Tomasz P. Terlikowski Tomasz P. Terlikowski
36
BLOG

Nagroda dla prezydenta

Tomasz P. Terlikowski Tomasz P. Terlikowski Polityka Obserwuj notkę 62

Są takie słowa potępienia i krytyki, które w istocie są pochwałą, a nawet nagrodą. Tak właśnie jest z krytyką Lecha Kaczyńskiego przez Human Rights Watch. Organizacja ta wprowadziła polskiego prezydenta do Sali Wstydu. Powodem ma zaś być jego rzekoma homofobia.


W uzasadnieniu gejowscy lobbyści przebrani dla niepoznaki w szaty obrońców praw człowieka oskarżyli prezydenta o "odmawianie ludziom szacunku dla ich rodzin". Chodzi oczywiście o słynne już orędzie prezydenckie. - Kaczyński i jego sojusznicy - w tym jego brat, były premier - od lat prowadzą kampanię odmawiania podstawowych praw lesbijkom, gejom, biseksualistom i transseksualistom w Polsce - napisano w komunikacie HRW.


Jak to zwykle bywa nie wyjaśniono jakie to podstawowe prawa są w Polsce odmawiane gejom, lesbijkom, transeksualistom i bieseksualistom. Jakich to praw człowieka się im odmawia. Zapewne chodzi o słynne prawo do małżeństwa, ale to akurat zarzut w Polsce nieprawdziwy. Homoseksualiści, tak jak wszyscy, mogą w Polsce zawierać małżeństwa. Nikt im tego nie zabrania. I dotyczy to każdego, nawet najbardziej obnoszącego się swoją "odmiennością" osobnika. Gdyby do USC zgłosił się sam Robert Biedroń albo Szymon Niemiec urzędnik z pewnością udzieliłby im ślubu. Warunek jest tylko jeden: partnerką musiałaby być kobieta...


Ale wymogu tego nie sposób określić odmawianiem praw. Jest on zwyczajnym szacunkiem dla znaczenia słów. A słowo małżeństwo oznacza właśnie związek kobiety i mężczyzny. Nie relację dwóch osób tej samej płci i nawet nie przyjaźń, ale związek dwóch osób odmiennej płci, którego celem jest zrodzenie i wychowanie nowych obywateli. Tak było od zawsze. I nawet największy jazgot gejowskiego lobby nie może tego zmienić. Tak jak fakt, że moja tusza dyskwalifikuje mnie w balecie nie powinien oznaczać, że dla mojej przyjemności określania się baletnicą od jutra terminem balet zacznie się określać zapasy w błocie.


Prezydent z bratem zaś broniąc znaczenia słów zwyczajnie bronią społeczeństwa i jego przyszłości. Tam bowiem, gdzie zmienia się definicję małżeństwa nieuchronnie rozpoczyna się kryzys rodziny. Jego ofiarami są dzieci, a konsekwencją wymieranie społeczeństw. Dobrze więc, że w Polsce mamy polityków (po wszystkich stronach sceny politycznej), którzy nie boją się o tym przypominać. Słowa potępienia od gejowskich lobbystów są nagrodą dla nich wszystkich. I dla tych, którzy im sekundują.

Chrześcijański konserwatysta Tomasz Terlikowski Utwórz swoją wizytówkę A oto i moje dzieła :-) Apel ATK ws. CBA

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka