Tomasz P. Terlikowski Tomasz P. Terlikowski
68
BLOG

Człowiek ze znaczka może więcej

Tomasz P. Terlikowski Tomasz P. Terlikowski Polityka Obserwuj notkę 48
Lech Wałęsa, człowiek ze znaczka "Gazety Wyborczej" wszedł już na dobre na listę gatunków chronionych. Od jakiegoś czasu nie wolno zatem w sposób wolny badać jego przeszłości, niedopuszczalne jest ocenianie jego wypowiedzi czy działań z lat 90., a nawet cytowanie niefortunnych wypowiedzi z wczoraj. Przykładem może być rozmowa z Moniką Olejnik, w której były prezydent zaatakował arcybiskupa Kazimierza Nycza, twierdząc, że ten ostatni powinien zająć się własną sytuacją, a nie pouczać innych jak powinni poradzić sobie z własną przeszłością. W ten sposób "człowiek ze znaczka" skomentował list metropolity warszawskiego, w którym ten ostatni wskazał drogę pokuty, pojednania, ale i świadomości własnych grzechów, dla tych, którzy kiedyś upadli.

Odpowiedzią Wałęsy, który akurat do tych rad nigdy się nie zastosował, była insynuacja (zgrabnie wypowiedziana, bo przecież prezydent ma świadomość, że nie każdy kto ma teczkę był agentem), że abp Kazimierz Nycz sam ma co nieco na sumieniu. Problem polega tylko na tym, że ta sugestia była strzałem w płot, bowiem metropolita warszawski, o czym pisał w swojej książce ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski jest akurat całkowicie czysty, i nawet nie pojechał na studia zagraniczne, bo nie zgodził się na podpisanie stosownych lojalek czy rozmowy z oficerami. Metropolita warszawski był (jeszcze jako ordynariusz koszalińsko-kołobrzeski) jednym z niewielu polskich biskupów, którzy - ostrożnie, bo ostrożnie - opowiadali się za lustracją w Kościele. "Trzeba się zmierzyć z prawdą nawet, jeżeli ona jest bolesna... Jeden czy drugi wypadek nie sprawi, że nagle ludzie przestaną wierzyć w wielkość, znaczenie i świętość Kościoła" - mówił w styczniu 2007 roku. A w grudniu roku 2006 wręcz wyrażał nadzieję, że Kościół w Polsce upora się z problemem lustracji. Jak wiadomo nie uporał się, ale akurat rola abp Nycza wypada w tej kwestii pozytywnie.

Ale nie o metropolicie warszawskim miał być ten wpis, a o szczególnych prawach byłego prezydenta. Jego wypowiedź została w zasadzie przemilczana. TVN 24, na antenie której Wałęsa wypowiadał swoje insynuacje nie zdecydował się na ich powtórzenie, czy przypomnienie w omówieniach wypowiedzi prezydenckich. Nie zdecydował się, bo kompromitują one Wałęsę, który, by bronić siebie nie cofa się przed obrzucaniem błotem innych, nie zwracając uwagi na taki drobiazg, jak fakty. Ale, jako że jest on już "autorytetem", że prawdziwi intelektualiści noszą już znaczki z jego podobizną, to nie wolno o takich drobiazgach, jak oszczerstwa wspominać. Trzeba je zamilczeć. I dobre imię biskupa, który akurat z lustracją (inaczej, niż przynamniej niektórzy z obrońców Wałęsy i on sam) się zmierzył, nie ma tu znaczenia.

Inna sprawa, gdyby takie podejrzenie wobec metropolity warszawskiego sformułował polityk PiS (albo sam prezydent Kaczyński). O wtedy sytuacja byłaby inna. Autorytety zagrzmiałyby jednym głosem w obronie arcybiskupa. "Gazeta Wyborcza" wywaliłaby wielkimi literami tytuł "haniebne oskarżenia" albo coś równie wspaniałego. A cytat z odpowiednią wypowiedzią chodziłby na czerwonych paskach i na pierwszych stronach gazet przez tydzień.

Przy okazji insynuacji Wałęsy trudno nie zadać jeszcze pytania o sensowność polityki Kościoła, który zamiatał sprawę współpracy niektórych duchownych pod dywan. Gdyby tak nie zrobiono, gdyby raport o TW był jawny, a dokumentacja SB znajdowała się na stronach Episkopatu - nawet Wałęsa nie mógłby formułować takich zarzutów. Ale jako, że wybrano milczenie w imię obrony "kapusiów", to wciąz można powiedzieć wszystko. No, chyba, że ma się pecha i w ślepym szale uderzy się w metropolitę warszawskiego, którego dokumenty są akurat jawne. Wtedy pozostaje się wstydzić, chyba, że media wspólnie udadzą, że słów, które padły - nie było.

Chrześcijański konserwatysta Tomasz Terlikowski Utwórz swoją wizytówkę A oto i moje dzieła :-) Apel ATK ws. CBA

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (48)

Inne tematy w dziale Polityka