Tezeusz Tezeusz
143
BLOG

Małgorzata Frankiewicz: Słowo szukające słów

Tezeusz Tezeusz Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Z wielkim onieśmieleniem rozpoczynam refleksję na temat przeznaczonego na dziś fragmentu Ewangelii według św. Jana – Prologu, czytanego również w pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia oraz przypominanego w codziennej liturgii poświątecznej oktawy. Ten piękny tekst, który zawiera ogromne teologiczne i filozoficzne bogactwo, stał się przez wieki przedmiotem niezliczonych dyskusji, sporów, komentarzy, traktatów…

Cóż można tu jeszcze powiedzieć? Jakie ludzkie słowa zdołają sprostać Bożemu Słowu, które daje wszystkiemu początek, stwarza, ożywia, oświeca, uświęca, umacnia, przepełnia sensem…? Otóż Słowu nie sprostają żadne słowa. Na tym między innymi, a może nawet przede wszystkim polega dramatyzm naszej relacji z Bogiem. Tu rozciąga się przepaść, nad którą bezradnie stajemy, wiedząc na pewno, że w tym ziemskim życiu nie zdołamy jej w żaden sposób przeskoczyć ani zasypać.

Czy zatem pozostaje tylko milczenie – bo o czym nie można mówić, o tym trzeba milczeć, jak napisał prawie sto lat temu Ludwig Wittgenstein? Na płaszczyźnie filozoficznej jest to bardzo sterylne i eleganckie teoretyczne rozwiązanie. Łatwo ulec jego urokowi, który łagodzi dramatyczne poczucie bezradności wobec Tajemnicy Boga. Wszystko mielibyśmy porządnie poukładane w odpowiednich szufladach, z których jedną zajmowałby Bóg i tę właśnie szufladę należałoby dyskretnie omijać, najlepiej nie zaglądając do niej w ogóle.

Historia Wcielonego Słowa – podobnie jak życie każdego z nas – nie daje się jednak sprowadzić do spójnej i niesprzecznej wewnętrznie teorii. Nie mieści się w głowie, można by powiedzieć, bo ani nie zamyka się w ramach tworzonych przez ludzki rozum matematycznych formuł, ani nie ulega swobodnej grze wyobraźni pojedynczej osoby. Słowo potrzebuje świadczącego o nim człowieka, a dokładniej – komunikującej się ludzkiej wspólnoty.

„Pojawił się człowiek posłany przez Boga, Jan mu było na imię. Przyszedł on na świadectwo, aby zaświadczyć o Światłości, by wszyscy uwierzyli przez niego. Nie był on światłością, lecz posłanym, aby zaświadczyć o Światłości”. Tak pisze Ewangelista zaraz po tym, jak przedstawił samo Słowo. Jan – człowiek posłany przez Boga, by dzięki niemu inni uwierzyli, bo taką właśnie drogę przekazu poprzez człowieka, od człowieka do człowieka wybrał Bóg dla Słowa. Jan nie był światłością, ale miał świadczyć o Światłości, choć jak każdemu człowiekowi musiało mu też wobec Słowa brakować słów…

Prolog Ewangelii według św. Jana zyskuje szczególną wymowę, gdy w Kościele katolickim czytamy go w okresie Bożego Narodzenia, wspominając Boże Dzieciątko jako Wcielone Słowo. Dzieciątko, bezbronne Niemowlę nie może się obejść bez uważnych i czułych opiekunów, bo nie potrafi słowami wyrazić swoich potrzeb czy odczuć, a także bez rzeczników i obrońców, gdy zagraża mu niebezpieczeństwo. Tak samo Słowo Wcielone, tak trudno trafiające do świata ze swoim przesłaniem, nie może obejść się bez czule wsłuchanego w Nie człowieka, który będzie Je rozumiał i głosił. Nie może obejść się bez Ciebie i beze mnie.

Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas, aby każdego dnia wypełniać sobą nasze słowa, które kierujemy do najbliższych, do współpracowników, do czytelników i słuchaczy, do szefów i podwładnych, do przyjaciół i oponentów, do znajomych i nieznajomych… Czy wsłuchujemy się w Nie, chcąc lepiej wyrazić nasze myśli i uczucia? Czy chcemy dopuścić Je do głosu w naszych rozmowach? Jak świadczymy o Nim w naszych kontaktach z innymi ludźmi?

Zapewne nie zawsze służymy Słowu tak, jak byśmy sobie tego życzyli, a naszym słowom i czynom daleko do chrześcijańskiej doskonałości. Módlmy się zatem podobnie jak św. Paweł w Liście do Efezjan, aby Bóg Pana naszego Jezusa Chrystusa, Ojciec chwały, dał nam ducha mądrości i objawienia w głębszym poznawaniu Jego samego. Niech da nam światłe oczy serca, tak byśmy wiedzieli, czym jest nadzieja naszego powołania (Ef. 1, 17 – 18).

www.tezeusz.pl

Rozważanie na II Niedzielę po Narodzeniu Pańskim, rok A2

Dzisiejsze czytania

Tezeusz
O mnie Tezeusz

Blog portalu Tezeusz; pod redakcją Michała Piątka Tezeusz jest portalem dla osób zainteresowanych problematyką religijną, kulturalną i społeczną. Zwracamy się jednak szczególnie ku katolikom i innym chrześcijanom, którzy pragną pogłębiania swej wiary, by móc pełniej żyć Ewangelią i owocniej świadczyć o Chrystusie w dzisiejszym pluralistycznym świecie. Wierzymy bowiem, że Jezus Chrystus jest źródłem sensu życia i zbawienia, a Kościół katolicki wspólnotą wiernych, powołaną do dawania świadectwa Bożej i ludzkiej miłości. Promujemy katolicyzm czerpiący z bogatej tradycji Kościoła, zdolny do twórczej obecności we wszystkich dziedzinach życia osobistego i publicznego oraz nie lękający się wyzwań współczesności.  Z "Misji" Tezeusza.  

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo