Minęło już ponad 5 lat od tego tragicznego przedpołudnia kiedy doszło do katastrofy rządowego Tu-154M w Smoleńsku, a wciąż nie wiemy jak wyglądały ostatnie sekundy lotu i jak wyglądała destrukcja samolotu. Do tej pory nie znamy odpowiedzi odpowiedzi na wiele pytań, m. in. czy doszło do wybuchu/ów jeszcze w powietrzu czy nie doszło, odpadł ogon przed kontaktem z ziemią czy nie odpadł.
Niektórzy rosyjscy świadkowie widzieli odpadającą część ogonową samolotu jeszcze przed rozbiciem. Czy mieli na myśli cały ogon czy tylko statecznik, tego nie wiadomo z dostępnych w sieci informacji.
Oglądając zdjęcia oderwanego ogona, zaciekawiła mnie jedna rzecz - brak kilku stringerów. Stringery, są to metalowe elementy łączące ze sobą elementy konstrukcyjne samolotu.
Oderwanie ogona w Tu-154M 101 miało miejsce na wysokości wręg 67-67a.
Spójrzmy teraz na zdjęcia. Poniżej zestawiłem fragmenty samolotu (kadłub po lewej i część ogonowa po prawej), które były ze sobą połączone stringerami. Na obrazku B i C, żółtymi okręgami zaznaczyłem miejsca gdzie brak jest stringerów.
Brak stringerów 3,4,5 można jeszcze jakoś wytłumaczyć, natomiast brak 1, 2, 3 jest bardzo zastanawiający, ponieważ obecne są sąsiadujące z nimi stringery. Są, jak sądzę trzy możliwości:
1. stringery 1, 2, 3 były słabiej umocowane niż inne;
2. stringery 1, 2, 3 były skorodowane i rozpadły się przy separacji ogona;
3. sabotaż lub niedoróbka Rosjan
Każda z tych trzech opcji obarcza odpowiedzialnością stronę rosyjską.
Poniżej jeszcze kilka zdjęć części ogonowej (w dużym formacie po kliknięciu)