Tomasz Lis chciał zatopić TVN, ale mu nie wyszło. Ma już dość telewizji i chce być menadżerem. Pluje na swoich byłych pracodawców, ile wlezie. Zygmunt Solorz–Żak wyrzucił go z Polsatu, bo śmiertelnie się bał PiS. Jego żona Hanna Lis odeszła razem z nim, bo to było „straszne kurewstwo”.
– Ponieważ eseldowcy panoszyli się absolutnie w TVP, ani nie miałem tam wjazdu, ani ochoty. TVP nie wchodziło w grę. Został mi Polsat– mówił o swoich ciężkich przeżyciach w 2004 r. Tomasz Lis na spotkaniu w klubie Zbigniewa Hołdysa.
Lis został wtedy zwolniony z TVN przez Mariusza Waltera. Wyrzucony dziennikarz trafił do Polsatu, gdzie wystartował z programem „Wydarzenia”.
Jak Lis chciał zatopić TVN
Gdy Lis pracował nad nową formułą polsatowskiego dziennika, w TVN podjęto decyzję o skasowaniu reklam przed „Faktami. Szef „Wydarzeń” chciał zrobić to samo, ale potrzebna była decyzja właściciela Polsatu – Zygmunta Solorza-Żaka, nazywanego przez znajomych „Piotrem”.
– Więc idę do Solorza. Piotrek, jak się ścigamy, to ścigamy. Kasujemy break reklamowy, tak jak oni. A on mówi – ocipiałeś? To jest największa kasa! A ja z kolei mówię, że jak to zrobimy, to ja za pół roku utopię ich okręt flagowy. Cała flota ma szansę pójść na dno. A on miał to gdzieś. Nie brało go to. I w tym momencie tak naprawdę ten wyścig się skończył– opowiadał Lis.
Bohater, co się narażał
Lis jest przekonany, że to jego występ na Woodstocku przyspieszył jego rozstanie z Polsatem. Było to cztery lata temu. Trwały rządy PiS.
Dziennikarz mówił wtedy: – To jest wasz kraj. Nie słuchajcie tych bzdur "tam jest ZOMO, tu jesteśmy my"– pouczał. W przekonaniu Lisa, tymi słowami się naraził. W ogóle uważa, że się narażał. Innym razem, po publikacji książki „Co z tą Polską” jego relacje z Mariuszem Walterem zawisły na włosku. – Bo ta książka to było (rozpieprzanie) czerwonego po ścianach. Tak, że się krew lała. Co oczywiście w tamtym kontekście nie bardzo się podobało.
Atak śmiertelnego wroga
Lis na spotkaniu zdradził, jak rozstał się z Polsatem. Na pytanie, czy PiS groziło właścicielowi Polsatu odebraniem koncesji, odparł: - Nie, ale wtedy była sprawa lustracyjna Solorza (…). Więc on (Solorz) po prostu śmiertelnie się bał– mówił Lis. I właśnie wtedy szef Polsatu powiedział mu, że zdejmuje go z funkcji szefa „Wydarzeń”. Zapewnił jednak, że zachowa pensję. Ale Lis wolał odejść.
– Odchodzę, bo to jest pieprzone kurewstwo. Jeśli ja tu zostanę, będzie to zalegalizowanie tego kurewstwa. Był miesiąc do wyborów. W sondażach PO z PiS idą łeb w łeb. Perspektywa, że Kaczyński zachowa władzę – gigantyczna. Ja mówię – spadam stąd. Pieprzę te 80 tys. i odchodzę, bo mnie nie stać, żeby zarabiać te pieniądze za taką cenę. Wtedy moja kobieta [Hanna Smoktunowicz] mówi, że ona pieprzy to wszystko, bo to jest kurewstwo. I odchodzi ze mną.
Maciej Marosz
Całość artykułu w dzisiejszej „Gazecie Polskiej Codziennie”. Nowych nagrań Tomasza Lisa można wysłuchać na stronie głównej portalu Niezalezna.pl w dziale Audycje Radiowe.
Autor Bajek dla Marysi i Alicji, współautor książek Układ i Flaki z nietoperza oraz Partyzant wolnego słowa.
www.gazetapolska.pl
www.niezalezna.pl
www.GPCodziennie.pl
www.TelewizjaRepublika.pl
ur.31.12.1967.
W latach osiemdziesiątych działał w ruchu Oazowym i Muminkowym opiekującym się dziećmi z upośledzeniem umysłowym. Uczestnik organizacji opozycyjnych, w tym konspiracyjnych struktur w liceach na warszawskim Żoliborzu, Ruchu Katolickiej Młodzieży Niepodległościowej, NZS wydział psychologii.
Współpracownik ukazujących się w drugim obiegu "Słowa Niepodległego" i "Wiadomości Codziennych". W 1989 r. współzałożyciel ZChN.
Wycofał się z polityki w 1991 i zajął dziennikarstwem.
1991-1992 dziennikarz "Nowego Świata",
1992 założyciel "Gazety Polskiej", następnie wieloletni szef działu ekonomicznego, a potem krajowego.
Od 2005 r. redaktor naczelny. Prowadził wiele audycji w Polskim Radiu i TVP, w tym "Pod prasą, "Rozmowy Jedynki", "Trójka po trzeciej". Od 2011 red. nacz. Gazety Polskiej Codziennie, współzałożyciel Telewizji Republika.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka