Tomasz Sakiewicz Tomasz Sakiewicz
3261
BLOG

Owoc

Tomasz Sakiewicz Tomasz Sakiewicz Polityka Obserwuj notkę 56

„Jeżeli bowiem od ludzi pochodzi ta myśl czy sprawa, rozpadnie się, a jeżeli rzeczywiście od Boga pochodzi, nie potraficie ich zniszczyć i może się czasem okazać, że walczycie z Bogiem” (Dz. A. 5.38-39).

W zasadzie ten cytat z Dziejów Apostolskich całkowicie powinien wystarczyć, by wyrobić sobie stosunek do ostatnich wydarzeń – wspólnego listu polskiego episkopatu i rosyjskiej Cerkwi. Mamy, a przynajmniej ja mam, podejrzenie, że jest to posunięcie czysto polityczne, na co wskazują okoliczności, jednocześnie wielu ludzi dostrzega w tym przełom duchowy. Teoretycznie wystarczyłoby poczekać na duchowe owoce takich działań. Problem w tym, że na razie konsekwencje są mało związane z przełomem duchowym, powodują natomiast poważne zmiany polityczne. Do tych ostatnich nie sposób nie odnieść się, pamiętając o swoich obowiązkach Polaka i obywatela. Najbardziej niezręczny był kontekst, w jakim list ów umieszczono. Towarzyszący mu wywiad abp. Józefa Michalika dla KAI jednoznacznie wskazywał, że należy ostudzić emocje wokół tragedii smoleńskiej. Do tej pory tylko te emocje i mobilizacja setek tysięcy ludzi wywoływały presję na władzę i media, by sprawy nie chować pod dywan.

Jeżeli więc tragedia smoleńska była spowodowana działaniami Rosjan, będziemy mieli do czynienia ze zbrodnią doskonałą. Media i politycy, którzy chcą wygaszenia śledztwa, już triumfują, raczej mało przejmując się powiewem chrześcijańskiego ducha.

Obawiam się czegoś jeszcze bardziej. Za czasów PRL każda krytyka sytuacji Polski, a nawet poziomu życia, mogła spowodować oskarżenie o podważanie sojuszy. Oskarżenie to często prowadziło do relegowania z uczelni, wyrzucenia z pracy, a nawet do uwięzienia. Czy dzisiaj krytyka polityki Kremla, choćby umów gazowych, nie zacznie być psuciem „chrześcijańskiego pojednania”? Rosjanie mają zwyczaj takie sytuacje bezwzględnie wykorzystywać. Rosyjska dyplomacja przy pomocy wiernej sobie Cerkwi będzie mogła wpływać nie tylko na polski rząd, ale i na polskich biskupów.

Za czasów PRL ci, którzy upominali się o polską rację stanu, byli kryminalistami. Dzisiaj będą bezbożnikami. Majstersztyk.

Tomek Terlikowski twierdzi, że nie dostrzegamy duchowego wymiaru porozumienia. Jestem starym grzesznikiem, ale coś niestety zaczynam dostrzegać. Jakie owoce może zrodzić porozumienie wypichcone przez aparat władzy wywodzący się z najbardziej zbrodniczej organizacji świata? Pan Bóg czasem i takich wykorzystuje. Niestety, Bożych myśli w tej sprawie nie znam. Ludzkie budzą wątpliwości, że jest tu całkiem inna duchowość.            

 

Autor Bajek dla Marysi i Alicji, współautor książek Układ i Flaki z nietoperza oraz Partyzant wolnego słowa. www.gazetapolska.pl www.niezalezna.pl www.GPCodziennie.pl  www.TelewizjaRepublika.pl ur.31.12.1967. W latach osiemdziesiątych działał w ruchu Oazowym i Muminkowym opiekującym się dziećmi z upośledzeniem umysłowym. Uczestnik organizacji opozycyjnych, w tym konspiracyjnych struktur w liceach na warszawskim Żoliborzu, Ruchu Katolickiej Młodzieży Niepodległościowej, NZS wydział psychologii. Współpracownik ukazujących się w drugim obiegu "Słowa Niepodległego" i "Wiadomości Codziennych". W 1989 r. współzałożyciel ZChN. Wycofał się z polityki w 1991 i zajął dziennikarstwem. 1991-1992 dziennikarz "Nowego Świata", 1992 założyciel "Gazety Polskiej", następnie wieloletni szef działu ekonomicznego, a potem krajowego. Od 2005 r. redaktor naczelny. Prowadził wiele audycji w Polskim Radiu i TVP, w tym "Pod prasą, "Rozmowy Jedynki", "Trójka po trzeciej". Od 2011 red. nacz. Gazety Polskiej Codziennie, współzałożyciel Telewizji Republika.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (56)

Inne tematy w dziale Polityka