13 grudnia ubiegłego roku postawiłem tezę, że podstawowym kryterium na polskiej scenie politycznej wcale nie jest podział na prawicę i lewicę, a stosunek do komunizmu. Życie bardzo szybko potwierdziło to twierdzenie. Tydzień później wybuchła afera arcybiskupa Wielgusa. I oto dotychczasowe uporządowanie naszego życia publicznego przestało się liczyć. Radio Maryja wpadło w taką samą antylustracyjną histerię jak „Gazeta Wyborcza”, czy „Trybuna”.Używano nie tylko tych samych argumentów, ale wręcz identyczny był poziom agresji, a nawet obelgi rzucane pod naszym adresem. Z drugiej strony w jednym szeregu stanęli konserwatywni katolicy tacy jak Paweł Milcarek i „Znakowcy” z senatorem Jarosławem Gowinem. Stanęli w obronie prawdy.
Dzień po ingresie zdarzyło się coś, co zmusiło mnie do kolejnych przemyśleń w tej sprawie. Czterech skinów z Radomia skopało współautora tekstu o arcybiskupie Wielgusie. Chłopak do dzisiaj chodzi o kulach. Nie epatowaliśmy tą informacją naszych czytelników ograniczając się do krótkich notek w „GP”, na naszej stronie interenetowej i blogu. Sądzilismy, że informacja na ten temat jest przede wszystkim obowiązkiem kolegów z innych redakcji. Oprócz ironicznych komentarzy zapadła niemal absolutna cisza. Był tylko jeden drobny wyjątek. Sprawą zainteresowała się „Trybuna”. Młodzi dziennnikarze tej gazety, nie ukrywając bardzo krytycznego stosunku do „GP”, doszli jednak do wniosku, że sytuacja w której bierze się pod but autora kontrowersyjnego tekstu jest oczywistym zagrożeniem wolności słowa, a nie poinformowanie o tym, naruszeniem zasad etyki dziennikarskiej.
Przyszło mi wtedy do głowy, że jest jeszcze coś bardziej podstawowego w ocenie podziałów w życiu publicznym. Jest to stosunek do prawdy. Pewnie nie ma tu człowieka bez grzechu, ale jak bardzo trzeba zabić swoje sumienie by przemilczeć coś takiego jak skopanie dziennnikarza za napisanie tekstu, który okazał się być kamieniem milowym w naszym życiu publicznym. Fascynuje mnie proces psychologiczny, który kolegów po fachu doprowadził do miejsca gdzie czują się rozgrzeszeni z braku reakcji na takie świństwo. Osobiście mi przykro, że tylko dziennikarze „Trybuny” nie chcieli mieć tego na sumieniu.
Autor Bajek dla Marysi i Alicji, współautor książek Układ i Flaki z nietoperza oraz Partyzant wolnego słowa.
www.gazetapolska.pl
www.niezalezna.pl
www.GPCodziennie.pl
www.TelewizjaRepublika.pl
ur.31.12.1967.
W latach osiemdziesiątych działał w ruchu Oazowym i Muminkowym opiekującym się dziećmi z upośledzeniem umysłowym. Uczestnik organizacji opozycyjnych, w tym konspiracyjnych struktur w liceach na warszawskim Żoliborzu, Ruchu Katolickiej Młodzieży Niepodległościowej, NZS wydział psychologii.
Współpracownik ukazujących się w drugim obiegu "Słowa Niepodległego" i "Wiadomości Codziennych". W 1989 r. współzałożyciel ZChN.
Wycofał się z polityki w 1991 i zajął dziennikarstwem.
1991-1992 dziennikarz "Nowego Świata",
1992 założyciel "Gazety Polskiej", następnie wieloletni szef działu ekonomicznego, a potem krajowego.
Od 2005 r. redaktor naczelny. Prowadził wiele audycji w Polskim Radiu i TVP, w tym "Pod prasą, "Rozmowy Jedynki", "Trójka po trzeciej". Od 2011 red. nacz. Gazety Polskiej Codziennie, współzałożyciel Telewizji Republika.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka