Wyładowanie pioruna które trafia w drzewo, niesie energię zdolną odparować od litra do kilkunastu litrów wody.
Moc pioruna jest w prawdzie wielka ale czas bardzo niewielki, co sprawia że i energia stosunkowo nie duża.
Dlaczego zatem pioruny powalają drzewa?
Dlatego że "gotują" ich soki w czasie nanosekund, a para wodna potrafi mieć kilka tysięcy razy większą objętość niż woda.
Jeśli rozszerzy się w bardzo niewielkim czasie, to spowoduje zmiany w strukturze drzewa. Mówiąc krótko, zmiana objętości 1000 razy to zmiana wymiaru rzędu 10 razy w każdym z kierunków. Dodać należy że drzewa łatwiej rozszczepiają się wzdłuż.
Tak więc każda kropla wody którą na swej drodze spotka piorun zwiększa wymiar do wymiaru czereśni. Rozpychając siłami własnego ciśnienia pień drzewa.
Ponieważ kropel jest dużo, to z drzewa zostają czasem drzazgi. Wystarczy zauważyć że z litra wody tworzy się prawie metr sześcienny pary.
Tym bardziej że woda zamienia się w parę w ciągu niewielu nanosekund, zużywając na to niewielką energię, ale wydzieloną w bardzo krótkim czasie. A więc wytwarzając wielką moc która jest zdolna porozrywać konary lub pień ciśnieniem odparowującej w ułamkach sekund wody.
Inne tematy w dziale Technologie